A A+ A++

Gdy dwa dni temu zaniemogłam i poprosiłam na Instagramie o serialowe inspiracje na czas gorączki pod kocem, podsunięto mi w większości takie, które dobrze znałam. Albo widziałam albo oglądać nie planowałam, zasadniczo jednak – bez niespodzianek. Poczułam wtedy, nie wiem z czym bardziej – z trwogą czy dumą – że jestem raczej na bieżąco, że jednak sporo tytułów zaliczyłam, co więcej – mam o nich swoje zdanie. Zdałam sobie także sprawę z tego, że o kilkunastu dobrych serialach już tutaj pisałam, przemycając Wam w cyklu co lepsze kąski. Skoro jednak wyszło na jaw, jak wiele osób tych recenzji nie zna, bo rozrzucone są tu na blogu tak, że ciężko do nich dotrzeć, postanowiłam zebrać je w jednym miejscu, zaktualizować i uzupełnić. I nie, że zimne kotlety odgrzewam, wiele z tych tytułów bowiem doczekało się kolejnych serii i w sumie w ostatnich miesiącach niewiele nowości widziałam, a właśnie te kolejne odcinki seriali, które skradły moje serce dużo wcześniej. Tak powstało alfabetyczne zestawienie 25 seriali na Netflix i HBO GO, które mogę Wam z czystym sumieniem polecić na ten czas dżdżysty i mroczny. Osobiście bowiem powróciłam do celebrowania filmowych wieczorów i to w zupełnie nowym stylu, bo na dużym ekranie. I z tego miejsca polecam Wam moje odkrycia najserdeczniej, zatem wyciągajcie koce, naparzcie herbaty i zapnijcie pasy!

1. “THE AFFAIR”- NETFLIX

Kiedy zaczęłam go oglądać, spędziłam kilka tygodni przyklejona do tabletu jak moja babcia do telewizora, gdy nadawali “Niewolnicę Izaurę”. Już po pierwszym odcinku stało się jasne, że obejrzę ten serial sama, uprzedzam – wolno rozkręcająca się akcja prawdopodobnie odstraszy facetów i zamiast wieczornej integracji będziecie mieć, jak my – separację. “The Affair” wciągnął mnie bez reszty, nie byłam w stanie ograniczyć się tylko do weekendów – ja ten serial pożarłam. Dzień po dniu, po 1-2 godzinne odcinki, nie mogłam się oprzeć jego klimatowi. Nie jestem nawet pewna, dlaczego mnie tak poruszył, czemu płakałam na nim jak bóbr, ani dlaczego nie mogłam przestać o nim myśleć. Jego lekko mroczny, zmysłowy klimat, duszna, lecz pociągająca atmosfera, niebanalny sposób prowadzenia opowieści i coraz bardziej komplikujące się losy bohaterów namieszały mi głowie, jak już dawno nic. Mistrzowsko przemyślana narracja sprawia, że historia intryguje i nie można się od niej oderwać. Zostaje w głowie na długo, ciężko się od niego uwolnić – uprzedzam.

2. “AFTER LIFE” – NETFLIX

To jest bardzo smutny serial. To dziwne, bo napisany, wyreżyserowany i zagrany przez brytyjskiego komika. Ricky Gervais pokazuje w “After Life” nieco inne oblicze – “nieco”, bo nadal jest grubiański, sarkastyczny i brutalnie szczery, tu jednak, w odróżnieniu od Ricky’ego, jakiego znamy ze stand up’ów – przejmująco przygnębiony, samotny, otępiały wręcz. W serialu aktor wciela się w postać dziennikarza lokalnej gazety, który nie może się pozbierać po śmierci żony. Dopada go pustka i nihilizm. Nie jest to jednak nudny obrazek faceta w żałobie, bo oprócz cierpienia, wiele w nim też obrazoburczego poczucia humoru, ciętych ripost, żartów bez cenzury i cienia poprawności politycznej. I przez to chyba jeszcze bardziej chwyta za serce, ale też sprawia, że odbiór tego serialu jest jak śmiech przez łzy. “After life” jest więc nie tylko smutny, ale też prawdziwy, życiowy, błyskotliwy, zabawny, zadziorny i cyniczny. Naprawdę świetny!

afterlife

3. “ALIAS GRACE” – NETFLIX

To trzymający w napięciu miniserial na podstawie powieści genialnej Margaret Atwood. Ta z kolei wysnuła opowieść, bazując na prawdziwych wydarzeniach, które miały miejsce w Kanadzie pod koniec XIX wieku – historii służącej skazanej za podwójne zabójstwo: swojego pracodawcy oraz jego gospodyni (i jednocześnie kochanki). Akcja toczy się w trakcie procesu, a ściślej – długich rozmów Grace z lekarzem, który ma wydać na jej temat specjalistyczną opinię – z częstymi wycieczkami w przeszłość bohaterki. Te dają nadzieję na ujrzenie rzeczywistego przebiegu kluczowych dla historii wydarzeń, ciekawość narasta, jednak, kiedy wydaje się, że zaraz poznamy prawdę, narracja zręcznie omija momenty, które mogłyby udzielić odpowiedzi na nurtujące widza pytanie: zabiła czy nie? Niestety, prawda jest tu nieuchwytna, relacje Grace dziurawe, zacierają się w nich granice między prawdą a fikcją. Nie do końca wiadomo, gdzie mamy do czynienia z faktami, a gdzie z kłamstwem, kiedy pojawia się manipulacja, a kiedy odruch samoobrony. Niewiadomych jest sporo, ale jedno jest pewne – ten serial został świetnie zrealizowany, dopracowany w każdym szczególe, narracja jest poprowadzona bardzo zręcznie, dlatego wciąga i fascynuje.

alias grace

4. “BETTER THINGS” / “LEPSZE ŻYCIE” – HBO GO

Dojrzała aktorka, samotnie wychowująca trzy temperamentne córki. Sam – ekspresyjna i depresyjna jednocześnie, szczera, ironiczna, momentami wręcz grubiańska, zmęczona życiowym chaosem i humorami swoich dzieci. W tej roli genialna, uroczo zachrypiała Pamela Adlon, a u jej boku nie mniej zdolne i równie temperamentne dziewczyny. Świetna jest też moim zdaniem kreacja matki głównej bohaterki, a ich relacja – smutna i bolesna, momentami zabawna, na pewno ciekawa (zwłaszcza dla dorosłych córek starzejących się mam). Ten serial w ogóle jest głównie o tej trudnej więzi, o skomplikowanych związkach matek z córkami. O tym, jak jedne potrafią być dla drugich okrutne, jednocześnie ogromnie się przy tym kochając. “Better things” to pełna uroku galeria błyskotliwych kobiet, inteligentnych, zabawnych i barwnych postaci, których pełne ciętych ripost dialogi czynią go bardzo fajnym, komediowym serialem. Pewnie głównie kobiecym, ale w żadnym wypadku nie zbyt sentymentalnym czy ckliwym, po prostu babskim, bo bardzo sfeminizowanym.

lepsze życie

5. “BIG LITTLE LIES” / “WIELKIE KŁAMSTEWKA” – HBO GO

Tyle się o tym serialu nasłuchałam, tyle naczytałam, że kiedy do niego zasiedliśmy, to jak do uczty, z namaszczeniem i butelką wina przy sobocie. Jakież było nasze rozczarowanie po dwóch pierwszych, nudnawych odcinkach! Spokojne, wymuskane miasteczko, wielkie, piękne domy, zadbane kobiety – wszystko takie śliczne i banalne, że czułam, że coś musi się zaraz wydarzyć. Jak dobrze, że dałam mu szansę! Rzeczywiście – od trzeciego odcinka akcja rozkręca się, niepokój narasta, a ciekawość tego, co się wydarzyło staje się tak silna, że ciężko się oderwać. Wiadomo, że w miasteczku stało się coś, co zburzyło spokój mieszkańców, bo sceny rodzinnych dialogów czy spotkań matek przerywane są fragmentami przesłuchań. Do końca nie wiadomo jednak dokładnie, co to za tragedia, ani kto był jej sprawcą, bowiem to, jak początkowo rysują się bohaterowie, wyprowadza widza w pole. Obyczajowe tło małomiasteczkowej mentalności znajome, lecz bardzo ciekawe. Kobiece postaci różnorodne, niejednoznaczne i pociągające. I chyba to dla mnie stanowi główną siłę tego serialu – okazuje się, że życie kobiet potrafi być bardzo trudne nawet w pozornie wygodnym, wymuskanym świecie, a solidarność pojawia się mimo tarć, różnic i niesnasek. Zakończenie jest mocne i zaskakujące – to wokół niego kręci się sezon drugi, równie dobry, jeśli nie lepszy, bo z genialną Meryl Streep, która dołączyła do obsady w kolejnej serii. A do tego malownicze, nadmorskie Monterey i cudowna muzyka – mistrzostwo!

wielkie kłamstewka

6. “BROEN / MOST NAD SUNDEM” – NETFLIX

Jakie to jest dobre! Wciągający, mroczny serial kryminalny, którego akcja rozgrywa się w mojej ukochanej Kopenhadze, sąsiednim Malmö i – jak sama nazwa wskazuje – na łączącym oba miasta moście. Wprawdzie nie znalazłam tam pięknych widoczków, zadbanych uliczek czy skwerków, jakie pamiętam z Danii, a raczej industrialne, portowe klimaty, ale i tak oglądałam z przyjemnością i sporym sentymentem. Główni bohaterowie to duński inspektor i cudowna, autystyczna Saga Norén – szwedzka policjantka. Intryguje tajemniczą przeszłością, jest wzruszająca wręcz w swoich nieporadnych próbach internalizacji norm społecznych, brutalnej momentami szczerości czy nauce okazywania uczuć – świetnie zagrana, ciekawa, uzależniająca postać. Jeśli dodać do tego genialne zagadki kryminalne, ciekawe tło problematyki społecznej, masę ciekawie skonstruowanych postaci i wielką dbałość o każdy logiczny czy estetyczny szczegół – mamy niesamowicie trzymający w napięciu serial sensacyjny w bardzo europejskim stylu, który po prostu trzeba zobaczyć. Pierwszy sezon po prostu wgniata w fotel, ale kolejne moim zdaniem także trzymają wysoki poziom.

most nad sundem

7. “CZARNOBYL” – HBO GO

W trakcie gdy w maju tysiące ludzi odpalały co tydzień HBO GO, by z coraz większym zażenowaniem oglądać kolejne odcinki słabego, ostatniego sezonu “Gry o Tron”, na platformie pojawił się – niepozornie i po cichutku – “Czarnobyl”. Brytyjsko – amerykański serial, w którym sfabularyzowano historię katastrofy w elektrowni jądrowej. Sfabularyzowano nie byle jak, bo w sposób pełen napięcia, niepokoju i mroku. Rewelacyjna gra aktorska, psychodeliczna, pełna grozy muzyka, świetna scenografia – wszystkie elementy się tu zgadzają i w budzący przerażenie sposób ukazują kulisy tej bezprecedensowej, przepełnionej bezradnością i zakłamaniem akcji. Ciężko opisać słowami to piekło, te ludzkie dramaty i ogrom bezmyślności sowieckiego aparatu partyjnego. To po prostu trzeba zobaczyć.

czarnobyl

8. “DEAD TO ME” – NETFLIX

Żadne arcydzieło, ale wciąga. Dobrze się to ogląda po prostu, nawet jeśli fabuła jest dość przewidywalna. To chyba za sprawą głównych bohaterek, czy też odgrywających te postaci aktorek – obie bardzo fajnie (choć zupełnie inaczej) wypadają w rolach kobiet po przejściach. Jedna – po stracie tragicznie zmarłego męża, desperacko próbująca znaleźć winnego jego śmierci; druga – po poronieniach i toksycznym związku. Obserwujemy tu rodzącą się w trudnym momencie ich życia przyjaźń, z mroczną tajemnicą w tle. Jest parę fajnych zwrotów akcji i zakończenie, które sugeruje moim zdaniem drugi sezon. Mimo kryminalnych zawirowań, zaklasyfikowałabym go jako lekki, babski serial, do pyknięcia w kilka wieczorów.

dead to me

9. “FRIENDS” – NETFLIX

Czyli serial wszechczasów. Serial – zjawisko. Kultowy i jedyny w swoim rodzaju. “Przyjaciele” są jak plasterek na ranę, balsam dla duszy, opatrunek na złamane serce, do dawkowania w ciche dni z mężem, na wypadek dziur w domowym budżecie, płacenia podatków i wizji porządków w szafach. Żadnych egzystencjalnych rozkmin, zero intelektualnych wyzwań, tylko oni – piękni, przerysowani, nierealni, przewidywalni i tacy cudowni! Netflix zrobił mi (i paru milionom świrów na całym świecie) noworoczny prezent i udostępnił na początku roku wszystkie dziesięć serii tego kultowego serialu. I ja wtedy przez wiele tygodni w nosie miałam wszelkie nowości, liczyli się tylko oni, sezon po sezonie, odcinek za odcinkiem. I nie słucham tu żadnych intelektualistów, którzy twierdzą, że słabe, ani realistów, którzy pytają – “ale jak to tak cały dzień w kawiarni”? Dla mnie to najlepszy serial komediowy, jaki kiedykolwiek nakręcono!

friends

10. “GRACE I FRANKIE” – NETFLIX

Ależ ja pokochałam ten duet! Dwie ekscentryczne – choć każda na swój sposób – starsze panie, żony wpływowych prawników, które zaprzyjaźniają się, stając się dla siebie podporą, kiedy ich mężowie postanawiają uczynić emerycki coming out. Panowie na starość ujawniają swój dwudziestoletni romans i odchodzą od żon, pragnąc spędzić resztę życia tak, jak zawsze marzyli – stworzyć własny dom i normalny związek, bez oszustw i kombinowania. Perfekcyjna i nowoczesna Grace wraz z kolorową, uduchowioną Frankie próbują odnaleźć się w tej trudnej sytuacji, a kolejne sezony ilustrują ewolucję ich znajomości w przyjaźń, podczas której dochodzi do mnóstwa zarówno zabawnych, jak i tragicznych sytuacji. Serial ma swoje lepsze i gorsze odcinki, ciekawsze wątki i te trochę słabsze, jednak generalnie jest bardzo pozytywny i ciężko oprzeć się urokowi głównych bohaterów. Mimo, że ukazuje totalnie oderwany od naszych realiów obraz starości, to jednak przemyca kilka uniwersalnych spostrzeżeń na jej temat. Choć obyczajowość jest tu bardzo amerykańska i progresywna, to jednak pewne tematy wspólne emerytom na obu kontynentach. A poza tym dużo tu ciepła, humoru, zabawnych zwrotów akcji, wpadek i szaleństw dwóch niebanalnych starszych pań.

grace i frankie

11. “HOW TO GET AWAY WITH MURDER” / “SPOSÓB NA MORDERSTWO”- NETFLIX

W ciągu czterech sezonów było tu trochę przesady i zbyt absurdalnych zwrotów akcji, ale wybaczam mu to, bo niezmiennie mnie wciąga i trzyma w napięciu. Właśnie oglądam piąty sezon i wciąż mam w sobie gigantyczną sympatię i podziw dla niezniszczalnej, charyzmatycznej Annalise Keating – wybitnej prawniczki, ultrawymagającej, lecz inspirującej nauczycielki akademickiej, która wraz z grupą najzdolniejszych studentów pracuje przy sprawach swojej kancelarii. Łączy ich jednak znacznie więcej – zbrodnia, której konsekwencje nie tylko kładą się cieniem na karierze i reputacji tej kobiety – rakiety, ale też gmatwają losy pozostałych bohaterów. Postać prawniczki jest niejednoznaczna, ale niesamowicie pociągająca, a całą tę zagmatwaną historię śledziłam z wypiekami na twarzy, przy okazji przywiązując się do całej ekipy jej współpracowników. Nie bez wpływu na moją sympatię dla tego serialu mają ci pozostali bohaterowie – to grono zróżnicowane, ale bardzo temperamentne. Akcja jest wartka, dialogi błyskotliwe, a zagadki i tajemnice nie pozwalają się oderwać od tej opowieści. Moim zdaniem to jeden z najlepszych amerykańskich seriali kryminalnych!

sposób na morderstwo

12. “HANDMAID’S TALE” / “OPOWIEŚĆ PODRĘCZNEJ”

To z pewnością jeden z najlepszych seriali, jakie kiedykolwiek nakręcono! Ukazujący potworny, bulwersujący i okrutny świat, wymyślony przez Margaret Atwood w latach osiemdziesiątych, zekranizowany po mistrzowsku wręcz w tym obrazie. To koszmar kobiet, które zostały zredukowane do roli klaczy rozpłodowych. Tragedia odebranych im dzieci, dramat ich mężów, w najlepszym razie ukrywających się za granicą, zwykle jednak rozstrzeliwanych lub wieszanych. Akcja “The Handmaid’s Tale” dzieje się w niedalekiej przyszłości, gdy bezpłodność stała się tak powszechną chorobą cywilizacyjną, że narodziny stały się rzadkością. Władzę w USA przejęła pseudochrześcijańska junta, tworząc tam państwo totalitarne – religijną republikę Gilead, które bezwzględnie karze każde, najdrobniejsze nawet nieposłuszeństwo. Nieliczne płodne kobiety uczyniono surogatkami rodzin mężczyzn z najwyższych kręgów władzy, pozostałe mogą być co najwyżej żonami rządzących krajem wojskowych, gosposiami albo niewolniczkami w obozach pracy. Wszystkie są kompletnie ubezwłasnowolnione, nie mają w Gilead żadnych praw. To przerażająca wizja przyszłości, tym bardziej niepokojąca, że serial ukazał się w momencie, kiedy prawa kobiet przestały być oczywiste, nawet w Ameryce.

Jednocześnie “Opowieść Podręcznej” jest na swój sposób piękna – niesamowite zdjęcia, kolory, kadry, światło, nastrój, muzyka i fantastyczna gra aktorska tworzą z niego wstrząsający, ale i zachwycający obraz. Serial jest oparty na książce Atwood, lecz nie przeniesieniem jej 1:1 – jest rozbudowany w stosunku do powieści (coraz bardziej odrywa się od niej w drugim sezonie) i uwspółcześniony (przerywany kadrami życia bohaterów sprzed wprowadzenia “nowego ładu”, na których widzimy współczesne Stany). Wstrząsający i mocny, absolutny must-see.

opowieść podręcznejopowieść podręcznej

13. “THE KOMINSKY METHOD” – NETFLIX

Przypadek sprawił, że kliknęłam pierwszy odcinek i – o rety – jakiż to był cudowny przypadek! “The Kominsky Method” to niesamowicie zabawny, choć nie zawsze wesoły serial. Mądry, ciepły, chwilami wzruszający, momentami bawił mnie do łez. Genialna para aktorska Douglas & Arkin w niezwykle błyskotliwych, zgryźliwych, pozbawionych politycznej poprawności dialogach. Za tymi świetnymi rozmowami dwóch starszych już panów – niespełnionego aktora i jego wieloletniego agenta, kryje się mądra opowieść o przyjaźni, ale też rodzinie, ojcostwie oraz realiach starzenia się w świecie, który hołduje pięknu, sukcesowi i młodości – Los Angeles. Połknęłam ten serial na jednym oddechu, uważam, że ma tylko jedną wadę – jest stanowczo za krótki. Na szczęście pod koniec października wjeżdża drugi sezon! 🙂

the kominsky method

14. “MARCELLA” – NETFLIX

“Marcella” to mocna pozycja w kategorii seriali kryminalnych, którą odkryłam przypadkiem (choć pewnie nie ma przypadku w algorytmach Netflixa ;)) i momentalnie wsiąkłam. A że szczególnie lubię seriale z wyrazistymi, tajemniczymi policjantkami w charakterze głównych bohaterek, to “Marcella” dobrze wpisała się w moje gusta. Tu dodatkowo akcja toczy się w moim ukochanym Londynie – tło tego miasta i brytyjski akcent sprawiły, że nie mogłam się od niego oderwać. Jego niepokojący, mroczny klimat, w którym zawiłości śledztwa mieszają się z omamami rozchwianej emocjonalnie bohaterki skutkują tym, że nie można doczekać się kolejnego odcinka. To jedna z tych produkcji, które mocno wchodzą do głowy. Druga seria nie zawodzi i trzyma dobry poziom, choć zawiłości w nim momentami ciut za wiele. Może nie arcydzieło, ale bardzo sprawnie i pociągająco zrealizowany serial kryminalny z ciekawym wątkiem osobistym, który intrygująco przeplata się z badaną sprawą.

marcella

15. “MONEY HEIST”/ “DOM Z PAPIERU” / “CASA DE PAPEL” – NETFLIX

Rewelacyjny serial sensacyjny! Trzyma w napięciu, zaskakuje i wciąga. Tu nie ma mowy o żadnej ambiwalencji uczuć w stosunku do bohaterów. Znacie ten dylemat moralny, kiedy czujecie sympatię do postaci mimo, że wiecie, że popełniają przestępstwo? Tu go nie ma, tutaj totalnie uwielbia się ich wszystkich, niezależnie od faktu, że właśnie popełniają misternie przygotowany, skomplikowany skok na gigantyczną kasę. Nie ma znaczenia, że popełniają przestępstwo i mają w większości kryminalną przeszłość. To wszystko nieważne w obliczu perfekcyjnego planu, geniuszu Profesora, wyrazistości barwnych postaci, ich wzajemnych, uczuć i zawiłych relacji. Nie da się, absolutnie nie da się ich potępiać, nie potrafię sobie wyobrazić, że ktokolwiek mógłby nie stać się podekscytowanym kibicem ich brawurowych wyczynów, nie obgryzać paznokci w obliczu niebezpieczeństw, nie uronić łezki, kiedy dzieje się im krzywda. Uważam, że ten serial bije na głowę większość hollywoodzkich produkcji opartych o motyw napadu, a język hiszpański bardzo do niego pasuje, dodając mu jeszcze uroku. Ogląda się go z wypiekami na twarzy, a kiedy się kończy, jest smutno, bo chciało by się więcej.

casa de papel

16. “MINDHUNTER” – NETFLIX

Oj, jakie to jest dobre! Tytułowy “łowca umysłów” to młody agent FBI, pracownik wydziału analiz behawioralnych i wykładowca technik negocjacyjnych. Holden Ford to pionier w wykorzystywaniu psychologii do zrozumienia motywów najcięższych przestępców. Zrozumienia, a zatem i nowoczesnego profilowania, które pomaga wykrywać seryjnych morderców. Rzecz dzieje się pod koniec lat 70-tych, w czasach kiedy zastosowanie psychologii w kryminalistyce dopiero raczkowało. Narodziny tego podejścia możemy oglądać wraz z Fordem i jego partnerem, którzy jeżdżą razem po Stanach i przeprowadzają wywiady z największymi zwyrodnialcami tamtych czasów. Serial jest oparty na faktach, opisanych w książce Johna Douglasa (pod tym samym tytułem), wyreżyserowany przez Davida Finchera – i to są wystarczające powody, żeby chcieć go obejrzeć. Do tego jest naprawdę fantastycznie zrealizowany, stylowo oddaje klimat lat 70-tych i bardzo sugestywnie – mrocznych zakątków ludzkiej psychiki. Niedawno pojawił się drugi sezon i zapowiada się bardzo dobrze!

mindhunter

17. “THE LETDOWN” – HBO GO

Och, jak bardzo powinna to obejrzeć każda świeżoupieczona mama! I tata też. W zasadzie to myślę, że najlepiej by było, gdyby puszczali ten serial w szkołach rodzenia. To tragikomiczny i jakże prawdziwy obraz życia z niemowlakiem, z którym będą się utożsamiać wszyscy Ci, którzy planowali, że ich dotychczasowe życie towarzyskie/małżeńskie/seksualne nie zmieni się po porodzie. Pasmo wyzwań i rozczarowań, jakich doświadcza Audrey w nowej roli przywołała we mnie falę smutnych wspomnień. I choć nie jest to opowieść wesoła, to bardzo oczyszczająca i pokrzepiająca. Ale nie bójcie się – to nie jest żadna totalnie depresyjna produkcja, że tylko się pociąć, o nie (choć co bardziej empatycznym jednostkom może zdarzyć się jakaś łezka). Wiele tu sytuacji i postaci bardzo zabawnych, które pozwalają złapać dystans do własnych codziennych, macierzyńskich zmagań. Szczególnie śmieszą sceny ze spotkań grupy wsparcia dla młodych mam, w której przegląd charakterów i stylów macierzyństwa jest cudownie barwny, a doskonała Celeste Barber, którą pewnie znacie z jej doskonałych instagramowych pastiszy, to prawdziwa wisienka na torcie tego naprawdę fajnego serialu. Drugi sezon to kolejne pasmo fakapów nieperfekcyjnej Aud, ale i spora przemiana bohaterki, która daje nadzieję wszystkim, którzy myślą, że zawodzą w rodzicielstwie.

the letdown

18. “OUR PLANET” / “NASZA PLANETA” – NETFLIX

Zawsze uwielbiałam filmy przyrodnicze, zwłaszcza jeśli towarzyszyły im kojące głosy moich ukochanych lektorów – sir Davida Attenborough i Krystyny Czubówny. W “Naszej Planecie” to właśnie oni opowiadają niesamowite historie i złożone zależności ekosystemów, ale to nie jedyny powód, dla którego nie można się od tego serialu oderwać. To jest absolutny majstersztyk gatunku! Zapierające dech w piersiach zdjęcia – zarówno szerokie kadry ukazujące gigantyczne stada dzikich zwierząt, jak i zbliżenia, pozwalające na oglądanie z bliska owadów. A do tego uchwycenie niewiarygodnie rzadkich momentów, wejście w świat intymnych relacji, wyrafinowanych polowań, zjawiskowych migracji. Spektrum emocji podczas oglądania jest pełne – od zachwytu, przez wzruszenie, niepokój, lęk, aż po dojmujący smutek. Bo tak – “Nasza Planeta” pokazuje jak zmienia się świat i że coraz trudniej w nim przeżyć wielu zwierzętom, pokazuje kurczące się lasy i topniejące lodowce, ocieplające się oceany i znikające gatunki. Nie epatuje przy tym brzydotą zaśmieconych plaż czy zdewastowanej dżungli, a pokazuje doskonałość świata przyrody, jego złożoność, zachwycające piękno oraz zadziwiającą umiejętność regeneracji. Daje przy tym nadzieję, pokazuje, że jeszcze nie jest za późno, wzywa do opamiętania. Nieprzeciętnie poruszający serial – autentycznie. Po prostu trzeba go obejrzeć.

nasza planeta

19. “OZARK” – NETFLIX

Nie sądziłam, że historia spokojnego finansisty może powodować przyspieszone bicie serca, ale już wiem – owszem, może. Pewnie dlatego, że finansista pakuje się w takie kłopoty, że z dnia na dzień musi wywrócić życie swoje i całej rodziny do góry nogami. Marty, bo tak ma na imię, w ciągu jednego dnia zwija swoje dotychczasowe życie w Chicago i przenosi się z żoną i dziećmi do krainy jezior, by tam wywiązać się ze swoich zobowiązań wobec narkotykowego kartelu. Zmagania tego zwykłego człowieka z nietypowymi okolicznościami są naprawdę wciągające. Nie zrażajcie się wolno rozwijającą się akcją, napięcie rośnie tu z odcinka na odcinek. Świetne ujęcia i muzyka sprawiają, że bodźców jest więcej, dają też dodatkowe powody, żeby wciągnąć się w ten klimat bez reszty. Drugi sezon podobał mi się równie mocno, co pierwszy, naprawdę warto!

ozark

20. “SEX EDUCATION” – NETFLIX

Wbrew temu, co mogłoby się wydawać – ten serial to znacznie więcej niż seks, czy nawet edukacja seksualna. Choć temat jest jego osią, mimo że główny bohater, syn seksuolożki (w tej roli fenomenalna Gilian Anderson) prowadzi szkolny punkt porad erotyczno-romantycznych, “momentów” wcale ma tu jakoś specjalnie dużo. Jest za to liceum z całym spektrum problemów okresu dorastania, młodzieżowych postaci czy zagadnień społecznych, z szeroką gamą emocji, związanych z dojrzewaniem, przyjaźnią, szukaniem tożsamości czy akceptacji. To poniekąd komedia, ale jednak po trosze też dramat, bardzo ciekawy serial obyczajowy, z pewnością wartościowy nie tylko dla nastolatków, ale też (a może zwłaszcza) tych z nas, którzy za jakiś czas będą mieć młodzież pod własnym dachem. Pokazuje bowiem szkolne życie wraz z wszystkimi współczesnymi jego bolączkami, których raczej nie znamy z autopsji (bo związanymi np. z mediami społecznościowymi, orientacją seksualną, zupełnie inną niż w naszych czasach ekspresją itd.). Mamy tu świetny scenariusz, ciekawe (bo prawdziwe!) problemy, masę interesujących postaci i naprawdę dobrze zagrane role pierwszoplanowe. Must – see dla rodziców!

sex education

21. “SHARP OBJECTS / OSTRE PRZEDMIOTY”- HBO GO

Nie dajcie się zwieść nudnawemu początkowi – ten serial rozkręca się dość wolno. Po dwóch odcinkach zrobiłam sobie wręcz przerwę na książkę i wróciłam do niego dopiero po jakimś czasie. Zbyt ciężki i dołujący był dla mnie widok neurotycznej dziennikarki, która powróciła do rodzinnego miasteczka, żeby pisać o sprawie zabójstw, które się w nim wydarzyły. Akcja początkowo toczy się nieśpiesznie i nie wciąga jakoś nadmiernie. Im bliżej jednak poznajemy – zarówno dziennikarkę, jej toksyczną rodzinę, jak i lokalną społeczność, tym bardziej chce się rozwikłać zagadkę okrutnych zabójstw i szczegóły przeszłości Camille. Powiem tak – ten serial nie przestaje być ciężki ani dołujący, a wręcz z odcinka na odcinek jest coraz bardziej przerażający. Tyle że wtedy już nie można się od niego oderwać i brnie człowiek w tę historię, w tę koszmarną rodzinę, jej potworną przeszłość, by na samiutkim końcu po prostu zbierać szczęki z podłogi. Polecam bardzo!

ostre przedmioty

22. “THE SINNER” – NETFLIX

Połknęłam ten serial przez weekend – bardzo wciąga i nie pozostawia obojętnym. To świetnie przemyślany dramat psychologiczny, który zaczyna się od krwawej i niezrozumiałej zbrodni, by przez kolejne odcinki serii odsłaniać mroczne tajemnice dzieciństwa i młodości głównej bohaterki. W tej roli niestety trochę drewniana Jessica Biel, której jedna, pseudozamyślona, ponuro-smutna mina, już po chwili zaczyna męczyć. Na szczęście można w tym serialu doświadczyć także gry aktorskiej na wysokim poziomie – prezentuje ją Bill Pulman w roli detektywa Ambrose’a, który staje się przewodnikiem morderczyni, Cory, po zamglonych ścieżkach jej (nie)pamięci i podświadomości. To, paradoksalnie, znacznie ciekawsza i dużo lepiej zagrana postać niż główna bohaterka, co nie zmienia faktu, że odkrywane z odcinka na odcinek, jej doświadczenia z przeszłości, intrygują i porażają. Szczególnie mocny jest wątek dzieciństwa, piętna ultrareligijnej i mocno zaburzonej matki Cory oraz chorej siostry, które odciska się tragicznie na całym jej późniejszym życiu. Bardzo dobra rzecz!

the sinner

23. “RITA” – NETFLIX

Uwielbiam tę dzikuskę! Na zewnątrz pewną siebie, bezkompromisową, ostrą i oschłą, wewnątrz – emocjonalnie popapraną, często samotną, nietuzinkową nauczycielkę w nieśmiertelnych dżinsach, kowbojkach i kraciastych koszulach. Przyznam szczerze, że zaczęłam oglądać “Ritę” ze względu na duński, którego się kiedyś uczyłam i który uwielbiam. Oglądałam więc z napisami, napawając się dźwiękami tego języka, przy okazji trochę go odświeżając. No a potem wsiąkłam – w tę postać, jej losy, związki, perypetie, w życie szkoły, w której pracuje. Rita jest bowiem niesamowicie pociągająca – elokwentna, niezależna, zbuntowana, błyskotliwa, a przy tym życiowo nieporadna. Momentami wydaje się, że zatrzymała się na etapie zbuntowanej nastolatki z tym swoim paleniem w szkolnym kiblu i wiecznym kwestionowaniem rzeczywistości. Jej relacje z facetami, a nawet własnymi dziećmi są mocno skomplikowane, ale ciekawe jest nie tylko Rity życie prywatne. Fascynująca jest Rita – nauczycielka z powołania, zaangażowana bez reszty, nieszablonowa, nie bojąca się wyłamywać ze schematów czy gardząca szkolną polityką. W ogóle ten obrazek duńskiej szkoły jest bardzo ciekawy, momentami zasmucający w tej naszej przedpotopowej rzeczywistości, ale na pewno warty poznania.

rita serial

24. “RIVER” – NETFLIX

Świetny serial policyjny, choć mam wrażenie, że nie kryminalna zagadka jest w nim najważniejsza. Fantastyczną kreację stworzył w nim bowiem Stellan Skarsgard jako John River – Szwed pracujący w brytyjskiej policji, zmagający się z problemami po zabójstwie swojej wieloletniej zawodowej partnerki. Zamordowana wciąż żyje w jego głowie, co jest mu coraz trudniej ukrywać przed otoczeniem. To postać tragiczna, policjant zmęczony własnymi demonami, cierpiący z powodu swoich ataków halucynacji, któremu ciężko funkcjonować ze swoją przypadłością w normalnym świecie. Warto obejrzeć ten serial choćby dla świetnej gry aktorskiej Skarsgarda, który swoją postać skonstruował mistrzowsko.

river netflix

25. “WORKIN’ MOMS”- NETFLIX

Ten serial polecam mamom, które czasem mają dość swojego rozkroku między pracą a rodziną, które czują, że nie ogarniają, że daleko im do ideału. Albo takim, które czasem tęsknią za dawnym życiem, nie dźwigają ciężarów codzienności z niemowlakiem, nie dogadują się z mężem po urodzeniu dziecka, nie dają sobie rady z presją, jaka płynie ze strony innych mam. Czyli generalnie wszystkim 🙂 Nie, żeby niósł jakieś specjalne pocieszenie, poza tym kojącym uczuciem, że pewne doświadczenia, do których czasem trudno jest się przyznać, są udziałem kobiet na całym świecie. Ten serial jest przezabawny, ale traktuje o bardzo ważnych rzeczach – poznajemy tu poprzez kilka głównych postaci całe spektrum emocji, dylematów i problemów, z jakimi mierzą się współczesne pracujące mamy, zwłaszcza te tuż po urlopie macierzyńskim. Trochę śmieszno, trochę straszno. Ale częściej śmieszno 😉 Pozwala złapać dystans do własnych zmartwień, bawi i wciąga w pogmatwane losy głównych bohaterek, którym daleko do idealnych mamusiek.

workin' moms

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPierwsze prawybory w obecnej kampanii. PiS wygrywa w Wieruszowie
Następny artykułŚciganie na torze kontra w symulatorze – jaka jest różnica?