A A+ A++

Decyzja o losach GP Wielkiej Brytanii, zaplanowanym na 17-19 lipca, zostanie podjęta do końca kwietnia. Chociaż w tej chwili trudno cokolwiek przewidywać, Formuła 1 może być zmuszona do podjęcia kroków, które przed pandemią wydawałyby się nierealne.

Dyrektor zarządzający toru Silverstone, Stuart Pringle, powiedział na łamach Sky, że będzie robił wszystko, by pomóc serii. Jest w stanie zgodzić się nawet na kilka wyścigów na słynnym obiekcie, w tym również na jazdę w przeciwnym kierunku, jeśli FIA przyznałaby drugą homologację.

“To nie jest taki chory pomysł. Nie mamy licencji na odwrotną konfigurację, ale w tych wyjątkowych czasach, jak podejrzewam, podejmuje się wyjątkowe decyzje. Nic nie zostało przekreślone. Musimy zobaczyć, co przyniosą następne cztery tygodnie. Jest to trudny czas dla Formuły 1. Ona nie patrzy tylko na to, co dzieje się w Wielkiej Brytanii. Patrzy na cały świat i możliwości podróży, by przygotować jakikolwiek przyszły kalendarz. Natomiast to nie jest takie szalone pytanie.”

“Z kolei pomysł wyścigu bez kibiców jest raczej dziwny. Powiedziałem jednak władzom F1, że będziemy ich wspierać w każdy sposób, który pozwoli przeprowadzić mistrzostwa, jeśli będziemy w stanie pomóc.”

Kilkukrotne wykorzystanie jednego obiektu, niwelując konsekwencje pandemii, nie jest totalnie nową ideą. Chwilę przed zamieszaniem z odwołaniem GP Australii pojawiły się doniesienia o możliwych dwóch wyścigach w Bahrajnie. Zwracano wtedy uwagę na kilka homologowanych konfiguracji toru obiektu Sakhir. W podobnej sytuacji jest też chociażby “ulubieniec” kibiców, czyli tor Paul Ricard.

Chociaż różne wyścigi w tym samym miejscu wydają się dość desperackim ruchem, to w tej chwili nikt nie jest w stanie powiedzieć, w jaki sposób Formuła 1 przeprowadzi sezon 2020. Pewne jest jedynie, że im mniej wyścigów, tym większe straty, więc seria na pewno będzie robiła wszystko i naciskała, by jeździć możliwie jak najwięcej.

Stuart Pringle zwrócił uwagę na zalety takiego rozwiązania w przypadku toru Silverstone. Dotyczyłyby one głównie tych ekip, które mają fabryki w Wielkiej Brytanii. Takich zespołów jest aż 7, a najdalej do obiektu ma McLaren, który musiałby pokonać około 120 kilometrów.

“Ja tylko powiedziałem F1, że będziemy z nią współpracować w każdy sposób, który zostanie uznany za najlepszy w interesie mistrzostw. Większość zespołów ma fabryki rzut beretem od toru, więc operacyjnie byłoby to dość proste. Mamy infrastrukturę na miejscu. Ludzie w większości mogliby wrócić do domów i przespać się we własnych łóżkach. Jeśli w taki sposób będziemy mogli pomóc, ja będę zaszczycony.”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKoronawirus. Kaufland rozpoczyna sprzedaż internetową. Dostawa w ciągu 48 godzin
Następny artykułKolejne przypadki zakażenia potwierdzone w naszym powiecie