– Jest pewnym mitem, że wprowadzenie stanu nadzwyczajnego wiąże się automatycznie ze wszelkimi ograniczeniami praw i wolności człowieka, włącznie z cenzurą mediów, naruszalnością mieszkania, brakiem prawa do sądu itd. To nieprawda. Wprowadzenie takiego stanu jedynie uprawnia do łatwiejszego ograniczania tych praw i wolności, ale z automatu ich nie ogranicza – podkreślał Wachowiec.
Ekspert przypomniał, że Konstytucja RP przewiduje trzy stany nadzwyczajne: stan wojenny, stan wyjątkowy i stan klęski żywiołowej. – Jeśli wczytamy się w rozdział XI Konstytucji, to okaże się, że już teraz są spełnione wszelkie przesłanki, mówiące o tym, że stan nadzwyczajny został wprowadzony – mówił analityk.
Wachowiec wyliczył te przesłanki: po pierwsze – zostało wydane rozporządzenie Rady Ministrów, po drugie – to rozporządzenie wydano na podstawie szczegółowej ustawy (konkretnie “Ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi”), po trzecie – mamy do czynienia ze szczególnym zagrożeniem i sytuację, w której zwykłe konstytucyjne środki są niewystarczające.
– Gdybyśmy uważali ten dzisiejszy stan za normalny, to tak naprawdę władza nie może w drodze rozporządzenia tak bardzo ingerować w nasze prawa i wolności. Może to robić tylko w okresie stanu nadzwyczajnego – zauważył Wachowiec.
– Żeby pozostać w zgodzie z Konstytucją, trzeba przyjąć, że rozporządzenie Rady Ministrów z 1 kwietnia jest rozporządzeniem wprowadzającym stan klęski żywiołowej. Wtedy poszczególni członkowie Rady Ministrów nie będą narażeni na odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu – dodał ekspert.
Posłuchaj audycji w Aplikacji TOK FM:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS