W środę wojewoda lubelski wydał polecenie prezydentowi Lublina, by straż miejska zajmowała się jedynie przeciwdziałaniem rozprzestrzeniania się COVID-19. To w praktyce oznacza, że jeśli teraz zadzwonimy z prośbą o interwencję w sprawie źle zaparkowanego samochodu, agresywnego psa czy dzikiego wysypiska śmieci, usłyszymy, że zakres obowiązków strażników został zmieniony. Co konkretnie będą robić? – Będziemy patrolować te miejsca, które wskazał nam komendant miejski policji w Lublinie – wyjaśnia Robert Gogola, rzecznik prasowy lubelskiej straży miejskiej. Te wyznaczone do kontroli miejsca mają ścisły związek z nowymi ograniczeniami, które we wtorek ogłosił premier Mateusz Morawiecki. W środę lubelski ratusz zamknął Ogród Saski oraz pozostałe parki. Nie można spacerować po wąwozach, Błoniach pod Zamkiem, korzystać z wybiegów dla psów.
Wśród wyznaczonych przez policję miejsc do patrolowania jest m.in. plac Litewski. Za co można tam dostać mandat? – Z domu można wychodzić tylko w określonych sytuacjach: do sklepu, apteki czy do pracy. Na pewno w żaden sposób plac Litewski nie może być miejscem do spędzenia wolnego czasu i rekreacji. Jeśli ktoś będzie przechodził i tylko na chwilę usiądzie na ławce, to już do funkcjonariuszy będzie należała ocena tej sytuacji – wyjaśnia Robert Gogola.
Za niedostosowanie się do nowych przepisów straż miejska może ukarać mandatem do 500 zł.
Straż miejska w Lublinie liczy 122 funkcjonariuszy, w tym 17 przechodzi szkolenia i nie ma jeszcze uprawnień. Strażnicy wyposażeni są w maseczki (każdy sam decyduje, czy chce ją nosić), rękawiczki jednorazowe oraz żele do dezynfekcji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS