Pandemia koronawirusa zakłóciła rywalizację w Formule 1. Pierwsze osiem rund zostało odwołanych lub przełożonych. Sezon ruszy najwcześniej w połowie czerwca, choć los Grand Prix Kanady wcale nie jest pewny.
Rośnie liczba zarażonych COVID-19 w Wielkiej Brytanii, stąd władze wprowadziły dodatkowe obostrzenia. Zespoły mające swoje bazy na terenie Zjednoczonego Królestwa musiały przyspieszyć wymagane regulaminem zamknięcie fabryk. Wśród nich jest również Racing Point mieszczące się w Silverstone.
– Nasze drzwi pozostaną zamknięte przez co najmniej trzy tygodnie – oświadczył Szafnauer. – W obecnej sytuacji – choć trzeba podkreślić, że ona wciąż ewoluuje – wrócimy do fabryki 16 kwietnia. Zespół robił w ostatnim czasie wszystko co w jego mocy, aby zapewnić członkom potrzebne wyposażenie do pracy zdalnej.
– Jest to bezprecedensowa sytuacja, zmieniająca się z dnia na dzień. W tej chwili po prostu nie możemy z całą pewnością powiedzieć, kiedy wszystko wróci do normy. Wiele czynników jest poza naszą kontrolą. Mając to na uwadze, kolejną ważną decyzją było opóźnienie nowych przepisów technicznych. Z punktu widzenia logistyki i kosztów ma to absolutny sens.
– Oczywiście, nie oznacza to, że możemy pozwolić sobie na luz, kiedy wrócimy do pracy. Gdy wszystko powróci na właściwe tory, musimy być konkurencyjni, niezależnie od regulacji. Przed nami wiele pracy, ale będziemy gotowi, by poradzić sobie z tym, kiedy nadejdzie czas – zakończył Otmar Szafnauer.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS