Zagrożenie zachorowania na koronawirus jest na tyle duże, że czołowe produkcje serialowe, w tym również “Klan” zostały tymczasowo zawieszone, a premiery filmów i spektakli przeniesiono na bliżej nieokreślony termin. Gwiazdy z dnia na dzień tracą swoje jedyne źródło dochodów, jest to więc czas, który wymaga znalezienia nowego źródła finansowania. Jacek Borkowski jest całkowicie spokojny i rozważa powrót do działań, które wykonywał w przeszłości.
– Na razie stosujemy się do odgórnych zaleceń i prace na planie ”Klanu” zostały zawieszone. Więc musimy czekać, aż sytuacja się unormuje. Ale trzeba z uśmiechem przez to przejść, bo cóż innego nam pozostaje? – wyznał w rozmowie z “Faktem”.
Aktor ponad trzydzieści lat temu był w podobnej sytuacji i świetnie sobie poradził. To były czasy, kiedy kreatywność i przedsiębiorczość były na wagę złota.
– Pamiętam, jak był bojkot telewizji w latach 80. i też nie było roboty. Więc bułki sprzedawałem, bo nie było z czego żyć, a dzieci trzeba było za coś nakarmić. Musiałem dorabiać i otworzyłem sklepik z bułkami. A później handlowałem samochodami, potem otworzyłem wypożyczalnię kaset wideo, bo był wtedy boom na magnetowidy. I dzięki takim zajęciom przetrwałem ten trudny czas – wyznał aktor.
Czyżby znów zamierzał wrócić do pracy w usługach? Choć jego odpowiedź wydaje się być żartobliwie, to kto wie, do czego doprowadzi przedłużający się czas kwarantanny.
– I szczerze mówiąc teraz się właśnie zastanawiam, czym mógłbym się zająć, skoro nie mogę grać w serialu czy w teatrze. Może znowu zacznę te bułki sprzedawać? – żartuje Borkowski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS