El Dursi pochwaliła się bowiem na swoim Instagramie, że w drodze z lotniska do domu, wpadła do swojego kolegi, który ma piekarnię, po chleb, za którym tak bardzo tęskniła będąc na Bali. Internauci nie kryli swojego oburzenia i zarzucili Klaudii ignorancję i łamanie zasad kwarantanny, mówiących, że osoba, która jest do niej zobowiązana, ma absolutny zakaz bezpośredniego kontaktowania się z innymi ludźmi i powinna niezwłocznie z lotniska udać się do miejsca, w którym spędzi najbliższe dwa tygodnie.
Wyprawa po chleb odbiła się tak szerokim echem w mediach społecznościowych, że Klaudia postanowiła odnieść się do zarzutów internautów. W nagraniu opublikowanym na Instagramie wyjaśnia:
Jak wiecie, wróciłam z trzymiesięcznej podróży z Bali. Przez ostatni czas towarzyszyła mi moja mama. Wczoraj wylądowałyśmy. Chciałam nadmienić, że osoby, które podróżują, wracają do Polski, potem wsiadają w komunikację miejską. Każda osoba ma 24 godziny, aby dostać się do domu. Ja miałam samochód podstawiony pod lotnisko. Wsiadłam tylko ja i moja mama do samochodu i musiałyśmy się przetransportować do Bydgoszczy
Postanowiłam, że nie będę robiła żadnych zakupów, ponieważ byłoby to z mojej strony nieodpowiedzialne, ale chciałam od mojego kolegi odebrać chleb i o to jest cała ta afera. Podjechałam pod blok, miałam założoną maskę, zdezynfekowane wcześniej ręce, wysiadłam z samochodu dosłownie na 10 sekund. Nie zbliżałam się do niego, nie witałam się, nie naraziłam nikogo tym moim zachowaniem na cokolwiek. Jest mi przykro, że posądzacie mnie o to, że jestem nierozważna. Podjechałam do niego w drodze do domu
Na zakończenie El Dursi dodała, że ze względu na kwarantannę, jeszcze przed 2 tygodnie nie … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS