A A+ A++

Nie róbmy z tego prawa chorągiewki, którą będziemy przestawiali w tym kierunku, który nam bardziej odpowiada. Nie wyobrażam sobie żadnej siły, także politycznej, która by z takim wnioskiem wystąpiła. To taki balon wypuszczony przez dziennikarkę, która o różnych rzeczach pisze i mówi i niestety nie zawsze mądrze

– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Genowefa Grabowska, odpowiadając na pomysły Dominiki Wielowieyskiej i jej rozmówców z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN.

CZYTAJ TAKŻE: Ludzie Gersdorf zablokują wybory? Wielowieyska: „W Izbie Pracy pracują sędziowie, którzy nie byli nominowani przez KRS”

CZYTAJ RÓWNIEŻ: To już frustracja? Kosiniak-Kamysz znów atakuje prezydenta: Powinien przestać lansować się na koronawirusie. Czas do pracy

wPolityce.pl: Czy koncepcja prezentowana w niektórych mediach, polegająca na tym, że to Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych miałaby orzekać o ważności wyborów prezydenckich nie jest próbą zmiany ustrojowej? Przecież decydować ma o tym Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Dziś z takim pomysłem wyszła Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej”

Prof. Genowefa Grabowska: Były już próby przeniesienia kompetencji nowych Izb Sądu Najwyższego do innych Izb, gdzie zasiadają sędziowie bliscy pani Prezes Małgorzacie Gersdorf. Zgodnie z tą „koncepcją”, to Izba Pracy miałaby zajmować się odpowiedzialnością dyscyplinarną, a nie Izba Dyscyplinarna, która została do tego powołana. Z kolei Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie powinna więc zajmować się oceną prawidłowości wyborów, ale inna izba. A ja pytam dlaczego, skoro mamy wyraźną podstawę prawną? To taka nieładna próba odebrania kompetencji tym organom, które opozycja nie respektuje i których istnienie neguje. Jeżeli poważni traktujemy cały system prawny, konstytucję i wydane na jej podstawie ustawy, to szanujmy je. Przecież sędziowie i sądy funkcjonują na podstawie prawa i w granicach prawa. Nie róbmy z tego prawa chorągiewki, którą będziemy przestawiali w tym kierunku, który nam bardziej odpowiada. Nie wyobrażam sobie żadnej siły, także politycznej, która by z takim wnioskiem wystąpiła. To taki balon wypuszczony przez dziennikarkę, która o różnych rzeczach pisze i mówi i niestety nie zawsze mądrze.

Wracamy do kwestii fundamentalnej, czyli podważaniem Krajowej Rady Sądowniczej oraz podważaniem prezydenckiej prerogatywy, dzięki której głowa państwa powołuje sędziów. Sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej zostali bowiem powołani przez prezydenta Andrzeja Dudę, po opinii nowego składu KRS. Jakiż to organ konstytucyjny zanegował KRS?

Zwróćmy uwagę na projekt wniesiony ostatnio do Senat, on powiela tę linię rozumowania. Jest przecież taki organ w polskiej konstytucji, który sprawdza legalność. I ten organ już to uczynił.

Oczywiście, chodzi o Trybunał Konstytucyjny.

Nie bawmy się więc w sprawdzanie piętrowe. Nie wiem kogo chciano by usytuować ponad Trybunałem Konstytucyjnym w naszym systemie. Taki organ miałby sprawdzać orzeczenia Trybunału? „Rzym przemówił, sprawa zamknięta”. Uszanujmy ten organ konstytucyjny, nawet jeśli opozycja uważa inaczej. Nawet jeśli politycy deprecjonują sędziów TK, to pamiętajmy, że mamy do czynienia z instytucja, w której zasiadają sędziowie. Oni się zmieniają, ale podważanie bytu tej instytucji, szarpanie tego bytu, dezawuowanie szefostwa TK jest krzywdą, którą wyrządza si systemowi prawnemu,. Rządy się zmieniają, opozycja raz jest taka, a raz inna, ale całą ta otoczka osłabia ją. To się nie skończy wtedy, kiedy się zmieni skład personalny Trybunału. To zostaje i to jest największa krzywda, którą opozycja wyrządza. Nie można kierować się zasadą: „po nas, to już tylko potop”.

Mamy sytuację trudną więc tym bardziej powinniśmy się odnosić do konstytucji, jako filaru porządku prawnego. Nie twórzmy „zapasowego” systemu.

Jeżeli mamy spory w sytuacji, w której konstytucja jasno stwierdza, że pewne kwestie reguluje ustawa, to ja uważam, że mamy do czynienia z narracją pasującą do określonej tezy politycznej. W ten sposób wykorzystuje się interpretacji konstytucji. Podobnie jest z aktami prawa europejskiego. Proszę zwrócić na kompetencje organów europejskich. One są konkretnie określone w Traktacie. Jeżeli danej kompetencji nie przyznano tym instytucjom, to oznacza, że są one przy państwach członkowskich. Co się wtedy robi? Dochodzi do nadinterpretacji, która uwiarygadnia wygodną tezę, z której wynika, że w sprawie organizacji polskiego wymiaru sprawiedliwości, Unia Europejska miała prawo się wypowiadać.

Dziś też pojawiła się koncepcja mec. Wawrykiewicza, który na łamach „Gazety Wyborczej” przekonywał, że prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu grożą konsekwencje karne, w związku z przeprowadzeniem wyborów prezydenckich 10 maja.

Nie wiem kim jest ten pan, który podobne tezy wygłasza. Gdyby tego nie powiedział, to jego nazwisko nie pojawiłoby się w mediach. To wypowiedź całkowicie niepoważna, niemądra. Gdyby skupił się na interpretacji prawa, to byłby zdecydowanie bardziej pomocny w tych trudnych czasach. Lepiej spuścić nad nim zasłonę milczenia.

Rozmawiał Wojciech Biedroń

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMSZ: Nieformalna wideokonferencja ministrów spraw zagranicznych UE (komunikat)
Następny artykułZESPÓŁ ELEKTROWNI PĄTNÓW-ADAMÓW-KONIN SA (3/2020) Zawiadomienie o zmianie stanu posiadania udziałów Spółki