– Otrzymaliśmy decyzję wojewódzkiego sanepidu, która pozwala nam zawiesić remont trzech budynków – mówi prezes spółdzielni Przylesie w Sopocie. Wcześniej, przez kilka dni narastał tam konflikt między częścią mieszkańców osiedla, grożących, że nie będą wpuszczać robotników do mieszkań a zarządem spółdzielni, obawiającym się straty 10-milionowego dofinansowania inwestycji.
Wart około 35 mln zł projekt termomodernizacji wszystkich budynków spółdzielnia prowadzi już od kilku lat. W jego ramach wymieniane są m.in. piony wodne i grzewcze. Już wcześniej prace takie przeprowadzono w sześciu dużych blokach (każdy po osiem pionów). W poniedziałek miała zaś zacząć się ich wymiana w trzech ostatnich blokach.
– Mieszka tu dużo seniorów, a nie chodzi przecież o same wyłączenia wody na kilka godzin, ale też o to, że trzeba wpuszczać do mieszkań robotników, którzy wymieniają instalacje. Prowadzenie takich prac w sytuacji, gdy ogłoszono stan epidemii, to skandal – mówiła nam jeszcze w weekend jedna z mieszkanek osiedla, która skontaktowała się z redakcją.
Zaalarmowany przez część mieszkańców najpierw wypowiedział się sopocki sanepid. Jeszcze w piątek skierował on do władz spółdzielni pismo z “zaleceniem wstrzymania prac”. W niedzielę z kolei w sprawę zaangażował się prezydent Sopotu, przekazując zarządowi spółdzielni swoje stanowisko, z którego również wynikało, że remont nie powinien się rozpocząć. Mimo tego… rozpoczął się.
Jeszcze około godz. 13 w poniedziałek prace trwały w dwóch spośród trzech bloków (w jednym większość mieszkańców zagroziła, że nie wpuści robotników). Wykonywano jednak tylko tę ich część, która nie wymagała wchodzenia do mieszkań.
– Priorytetem jest i było dla nas bezpieczeństwo, ale też bezpieczeństwo finansowe i energetyczne. Jeżeli nie mamy podstawy prawnej wstrzymania prac, a jedynie zalecenia, to nie możemy ich przerwać, bo stracimy 10 mln zł dofinansowania z NFOŚiGW w Warszawie. To pieniądze, które mieszkańcy spółdzielni musieliby zbierać przez 10 lat – mówił nam jeszcze około godz. 13 w poniedziałek Piotr Kurdziel, prezes spółdzielni Przylesie.
Ostatecznie jednak, tuż po godzinie 14, zadzwonił i poinformował o wpłynięciu pisma od wojewódzkiego sanepidu, które było już nie zaleceniem, a nakazem wstrzymania prac na czas nieokreślony.
Remont bloków od razu wstrzymano.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS