A A+ A++
fot. Michał Szymański

– Na pewno nikt nie stawiał na nas przed sezonem, każdy wygrany mecz był dla nas dużą radością. Poza tym każdy sportowiec trenuje po to, żeby grać i wygrywać, a tego nie można zrobić bez wiary w samego siebie. Dlatego ja wierzyłam, że w tym sezonie damy z siebie wszystko jako drużyna, jak widać ta wiara nie była bezpodstawna – mówi w wywiadzie dla Tętna Regionu atakująca PTPS-u Piła, Aleksandra Kazała.

Co  myślisz o sytuacji w której znalazł się cały świat – o koronawirusie? Jest u ciebie jakiś lęk?


Aleksandra Kazała:Sytuacja jest bardzo poważna i nie można jej lekceważyć. Sama zostaje w domu i przestrzegam wszystkich wytycznych światowej organizacji zdrowia, które mają pomóc w ograniczeniu epidemii, nie lekceważę sytuacji, ponieważ ważne jest dla mnie zdrowie nie tylko moje, ale również moich bliskich.

Co w tym czasie robią pilskie siatkarki? Macie zalecenia od trenera? Bo Bez wątpienia jest to trudna sytuacja, bo nawet nie można trenować w hali.

– Obecnie jestem w domu, tak jak inne dziewczyny, nie ma możliwości trenowania, sytuacja jest napięta i niepewna. Indywidualnie staram się utrzymywać sprawność fizyczną, ale jest to trudne zadanie. Każda z nas oczekuje i obserwuje jak będzie się rozwijać sytuacja i jakie decyzje zostaną podjęte przez zarząd ligi.

Masz obawy, że trudno będzie po przerwie – nie wiadomo jak długiej – znów wejść na parkiet i dokończyć sezon?

– Myślę ze po tak długiej przerwie wejście na boisko i zagranie jak gdyby nigdy nic, będzie niesamowicie trudnym zadaniem. Na tę chwilę tak naprawdę nikt nie wie, co się stanie, jak długo będzie się utrzymywać obecny stan i jakie będą decyzje, nie wiemy nawet czy będzie nam dane dokończenie tego sezonu.

Udało wam się awansować do play -off. Byłaś pewna, że nie będziecie mieć z tym problemu, czy jednak były obawy, że to się nie uda.  

– Na pewno nikt nie stawiał na nas przed sezonem, każdy wygrany mecz był dla nas dużą radością. Poza tym każdy sportowiec trenuje po to, żeby grać i wygrywać, a tego nie można zrobić bez wiary w samego siebie. Dlatego ja wierzyłam, że w tym sezonie damy z siebie wszystko jako drużyna, jak widać ta wiara nie była bezpodstawna.

I trafiacie na Chemika Police, czyli drużynę zajmującą 1. miejsce po rundzie zasadniczej.

– Tak, Chemik to bezapelacyjnie faworyt i z tym nikt się nie będzie kłócić, ale takie mecze gra się najlepiej, ponieważ nie masz nic do stracenia, a jedynie możesz sprawić niespodziankę siatkarskiej Polsce.

Co powiesz o sezonie, pierwszym w barwach PTPS-u Piła?

– Ten sezon jest dla mnie czymś nowym, zbieram doświadczenia, coraz bardziej wiem, czego chce a czego nie. Obecny sezon był dla mnie dużą zmianą, a te nie zawsze są łatwe, wierzę jednak że z każdym kolejnym sezonem zebrane doświadczenia będą procentować na moją korzyść.

Nie jeden raz w tym sezonie uzyskiwałaś tytuł MVP. Było to dla ciebie zaskoczenie? Czy zastanawiałaś się czym na takie trofeum sobie zasłużyłaś?

– Każda z tych nagród bardzo cieszy, szczególnie, że nie miałam wielu szans na granie. Mam nadzieję, że dane mi okazje wykorzystałam najlepiej jak mogłam. Nagrody indywidualne to tak naprawdę ciężka praca całej drużyny, żeby jedna osoba została wyróżniona. Każda z nas zasługuje na taką nagrodę, jeżeli mecz jest wygrany, od rezerwowych po zawodniczki na boisku, rola każdej z nas jest nieoceniona i bardzo ważna w osiągnięciu sukcesu. Siatkówka to sport drużynowy.

Myślisz już o kolejnym sezonie, gdzie możesz zagrać?

– Jest dopiero marzec rozmowy na temat przyszłego sezonu dopiero powoli się zaczynają, ale obecna sytuacja na świecie może mieć znaczący wpływ na przebieg wszelkich rozmów odnośnie przyszłego sezonu.

Rozmawiał Sebastian Daukszewicz – cały wywiad w serwisie tetnoregionu.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPuławy: Zoperowali pacjenta z zawałem serca i podejrzeniem zarażenia koronawirusem
Następny artykułTo może być czas pozytywnych zmian [ROZMOWA]