W listopadzie ubiegłego roku skradziony został laptop, na którym przechowywano szczegółowe dane kandydatów na studia w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW). Pracownik uczelni nie powinien ich kopiować, a tym bardziej wynosić poza teren szkoły, ale był na tyle niefrasobliwy, że to właśnie zrobił. W grudniu policja poinformowała o zatrzymaniu trzech obywateli Gruzji podejrzanych między innymi o tę kradzież. Samego komputera nie odzyskano. Nie wiadomo, czy ktoś uzyskał dostęp do zgromadzonych na nim informacji i będzie chciał je wykorzystać. Wiadomo natomiast, że chodzi o bardzo szczegółowe dane z naborów prowadzonych przez kilka ostatnich lat, takie jak PESEL, seria i numer dowodu osobistego, adres czy nawet numer telefonu (patrz infografika).
Po ujawnieniu kradzieży SGGW w komunikacie opublikowanym na swej stronie sama zwróciła uwagę na zagrożenia wynikające z możliwości przejęcia danych studentów i absolwentów. Ostrzegała przed ryzykiem wyłudzenia kredytów w instytucjach pozabankowych, w których można je zaciągać przez internet czy nawet telefon, wyłudzenia ubezpieczeń czy też skorzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej.
Zrobić więcej
Studenci i absolwenci, których dane znajdowały się na laptopie, uważają, że uczelnia powinna zrobić więcej. Za pośrednictwem kancelarii prawnej zwrócili się do władz SGGW o podjęcie rozmów na temat rekompensat finansowych, a także zasad ponoszenia odpowiedzialności w przyszłości, jeśli okaże się, że ktoś wykorzysta dane osobowe, np. do zaciągnięcia kredytu.
zobacz także:
– Tak naprawdę próbujemy jedynie zabezpieczyć swoją przyszłość. Zależy nam, by uczelnia przyznała się do swoich błędów oraz wzięła na siebie odpowiedzialność. Nadal bowiem nie widzimy, żeby poczuwała się do winy – mówi studentka reprezentująca grupę poszkodowanych.
W tej chwili prowadzeniem negocjacji z SGGW zainteresowanych jest prawie tysiąc studentów i absolwentów. Ostatecznie może ich być jednak kilkakrotnie więcej.
– Problem dotyczy nie tylko obecnych studentów, absolwentów, ale i osób, które w tych latach wyłącznie próbowały się dostać na SGGW, a ostatecznie nigdy tu nie studiowały – zwraca uwagę nasza rozmówczyni.
Realne straty
Pod koniec stycznia kancelaria Barta Litwiński, reprezentująca poszkodowanych, wysłała do SGGW pismo. Prosi w nim o podjęcie rozmów na temat rekompensat za już poniesione wydatki i zasad ponoszenia odpowiedzialności za ewentualne szkody, które mogą się pojawić w przyszłości. Pierw … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS