Lekarze testują leki na malarię, na HIV oraz ebolę, ponieważ tak naprawdę nie ma jednej strategii leczenia koronawirusa. W niektórych szpitalach, w tym polskich, lekarze podają zakażonym pacjentom leki wykorzystywane w leczeniu wspomnianych chorób. Dlaczego? Ich mechanizmy działania mogą ograniczać namnażanie wirusa. Z kolei inna grupa badaczy stara się odkryć nowe i skuteczne leki na koronawirusa, a jeszcze inni naukowcy szukają szczepionki. Co dalej?
Jak się okazuje, lekiem wspomagającym leczenie zakażeń koronawirusem, jest chlorochina. Do tej pory była stosowana jako lek przeciwmalaryczny, ale z uwagi na zdolność do hamowania układu odpornościowego, cholorchina wykorzystywana jest także do leczenie reumatoidalnego zapalenia stawów. Stosowanie tego konkretnego leku u osób z koronawirusem może zmniejszyć śmiertelność pacjentów nawet o 30%. Jednak podanie chlorochiny musi być uzasadnione stanem chorego, ponieważ jako środek wspomagający może też zaszkodzić.
Kolejna grupa leków badanych jako środki wspomagające leczenie koronawirusa, dotyczy specyfików stosowanych przy HIV. Chodzi głównie o połączenie lopinawiru i rytonawiru – oba związki hamują enzymy produkujące wirusa HIV. SARS-CoV-2 podobnie jak HIV zbudowany jest z proteaz, więc stosowanie tych leków może zablokować namnażanie wirusa. Jednak różnią się one budową i działaniem, więc wykorzystanie leków na HIV może nie być aż tak skuteczne. Badacze mają nadzieję, że podanie pacjentom z koronawirusem lopinawiru, rytonawiru oraz chlorochiny rzeczywiście przyniesie upragniony rezultat.
Zobacz także: Koronawirus. Sieć w Polsce. “Lokalnie mogą występować przeciążenia”
Ramdesywir to lek stosowany przy eboli – również został zbadany przez naukowców pod kątem wspomagania walki z koronawirusem. Jak się okazuje, może on być najbardziej obiecującym związkiem do leczenia zakażeń. Choć badania ramdesywiru są niezwykle interesujące, to jednak wciąż jest mało informacji na temat bezpieczeństwa podczas jego stosowania. Dodatkowo badania zostały przeprowadzone na małej próbie, więc trudno oszacować jego realną skuteczność.
Niestety, na tego typu leki musimy jeszcze długo poczekać. Specjaliści potrzebują nawet kilkunastu miesięcy, aby opracować rzetelne badania w sprawie leków na koronawirusa. Natomiast później nastąpią testy kliniczne, więc w przyszłości na pewno będziemy wiedzieli więcej na temat podobnych wirusów. Dlatego też ewentualne epidemie nie będą aż tak straszne. Nie traćmy jednak nadziei, ponieważ badania prowadzone pod kierownictwem prof. Marcina Drąga z Politechniki Wrocławskiej, mogą być naprawdę przełomowe w walce z koronawirusem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS