- Maciej Konieczny jako “jedynka” Lewicy w wyborach do Sejmu w okręgu katowickim zmierzy się z politykami z pierwszej ligi: Mateuszem Morawieckim, za którym stoi cały aparat państwowy i Borysem Budką, nadzieją KO na prestiżowy sukces z gwiazdą PiS-u
- Do boju staje jednak bez kompleksów. – Lewica jest z pierwszej ligi. Ja jestem “jedynką” lewicy. Jesteśmy zmotywowani, zmobilizowani i idziemy razem – mówi w przedwyborczej rozmowie z Onetem
- Lider Lewicy w okręgu nr 31 krytykuje działania rządu i przestrzega przed – jego zdaniem – możliwą koalicją PiS i Konfederacji. – Fundamentaliści z Konfederacji wzmocniliby wszystko, co najgorsze w rządach PiS – ultrakonserwatyzm, mizoginię, politykę nienawiści do mniejszości – ocenia
***
Paweł Pawlik, Onet: Czuje pan, że jest już jedną nogą w Sejmie?
Maciej Konieczny: Polityka to gra drużynowa i potrzeba bardzo wielu nóg, żeby dostać się do Sejmu.
Koalicja Obywatelska gasi kolejne pożary, a połączona Lewica z każdym dniem nabiera wiatru w żagle. Sondaże dają wam nawet kilkanaście procent. Spodziewał się pan – powiedzmy dwa miesiące temu – że będzie tak dobrze?
Faktycznie wiele się pozmieniało i czas dla Lewicy pędzi jak szalony. Pewnie mamy trochę szczęścia, ale też nie ma tutaj przypadku. Jako partia Razem mieliśmy konkretne cele na te wybory. Zawiązać możliwie najszerszą porozumienie lewicy i wejść do Sejmu z jak najlepszym wynikiem. To pierwsze już nam się udało, a dzięki świetnej współpracy z Wiosną i SLD jesteśmy o krok od powrotu lewicy do parlamentu. Jakby mnie pan zapytał rok temu o podobny scenariusz, to wtedy faktycznie byłbym zdziwiony. Teraz po prostu się cieszę, że udało nam się dogadać, stworzyć dobry lewicowy program i zrobić świetną kampanię.
Sondaże dają też nadzieję na przekroczenie progu wyborczego Konfederacji. Wyobraża pan sobie wspólne rządy PiS i skrajnej prawicy?
Niestety tak. Prawo i Sprawiedliwość wiele razy pokazywało, że nie widzi problemu we współpracy ze skrajną prawicą. Politycy PiS przy różnych okazjach maszerowali ramię w ramię z ONR-em, więc i Konfederacja pewnie im nie straszna. Taki sojusz to byłby dramat dla Polski. Fundamentaliści z Konfederacji wzmocniliby wszystko, co najgorsze w rządach Prawa i Sprawiedliwości – ultrakonserwatyzm, mizoginię, politykę nienawiści do mniejszości. Otwarte zostaje pytanie, czy PiS w koalicji z Korwinem byłby w stanie utrzymać swoje socjalne programy. Taki scenariusz to tragedia. Tym bardziej trzeba iść na wybory i głosować na Lewicę.
Który z postulatów zawartych w programie Lewicy jest panu najbliższy, zwłaszcza w kontekście 12-letnich rządów centroprawicy w Polsce?
Nasz plan budowy miliona mieszkań przez państwową spółkę … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS