A A+ A++

Od niedzieli granicę Polski z Niemcami, Litwą, Czechami i Słowacją możemy przekroczyć tylko w wyznaczonych miejscach. Decyzję podało w nocy z piątku na sobotę (13–14 marca) Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji w związku z ogłoszeniem stanu epidemicznego.

Na każdym z wyznaczonych przejść kontrolowanych przez strażników granicznych, policjantów, inspektorów transportu drogowego i medyków znajduje się co najmniej 20 funkcjonariuszy. Ci pracują w 12-godzinnym systemie zmianowym. Panuje pełna mobilizacja. Wojsko i służby z całego kraju są wysyłane jako wsparcie.

Koronawirus. Dzień ósmy: kierowcy się burzą

Służby kontrolują przejścia graniczne od poniedziałku. Sprawdzają podróżnych przez całą dobę. Należy pamiętać o posiadaniu dokumentu potwierdzającego tożsamość. Pasażerowie zatrzymanych pojazdów mają mierzoną temperaturę i wypełniają tzw. kartę podróżnego. Osoby z gorączką, objawami choroby, wracające z rejonów, w których występuje zakażenie koronawirusem, trafiają do szpitali.

Dotychczas skontrolowano 6998 pojazdów (autobusy, vany, busy), którymi poruszało się 41 550 osób.

Sytuacja na przejściach granicznych nie ulega poprawie. Wciąż tworzą się olbrzymie korki. Jak podaje Komenda Główna Straży Granicznej, długość oczekiwania na przekroczenie granicy o godz. 6 rano we wtorek to:

Z Niemcami:

  • Jędrzychowice – pięć godzin,
  • Świecko – cztery godziny,
  • Olszyna – cztery godziny.

Na przejściach w Zgorzelcu, Krajniku Dolnym, Kołbaskowie i Świnoujściu-Garzu ruch jest płynny.

Z Czechami:

  • Gorzyczki – cztery godziny,
  • Cieszyn – dwie godziny,
  • Kudowa-Słone – dwie godziny.

Na przejściach w Nowych Chałupkach, Trzebinie i Jakuszycach ruch jest płynny.

Czytelnicy „Wyborczej” pokonujący granicę informują, że na swoją kolej czekają nawet sześć godzin. „Na granicy jest problem… Bo nie wpuszczają Litwinów i Ukraińców wracających do siebie. Ok. 100–150 osób utknęło na moście” – pisze pan Bartek o sytuacji na przejściu w Świecku, która miała miejsce w poniedziałek.

Przejście było blokowane przez obywateli Litwy, Łotwy i Estonii. Ci oczekiwali na zielone światło dla ich powrotu do swoich krajów. Te osoby pojechały pod konwojem policyjnym do granicy z Litwą. Udało się zorganizować cztery takie konwoje, w każdym kilkadziesiąt samochodów. „Część pasażerów z tych krajów została skierowana do pociągów we Frankfurcie. Inni trafią do celu promem. A co z obywatelami Ukrainy? Jeżeli nie mają zezwolenia na pracę lub pobyt w Polsce, są zawracani z powrotem”.

Po stronie niemieckiej, ok. 14 km przed przejściem w Świecku, trzech kierowców tirów zablokowało drogę. Informację polskim pogranicznikom przekazały służby niemieckie. Nieznane są motywy ich działania. Nad ranem blokujący drogę zaczęli przepuszczać pojazdy. Ruch powoli staje się płynny, ale dalej utrzymują się wielokilometrowe korki – sięgające nawet 34 kilometrów. Przejeżdżają głównie tiry, osobówki stoją.

– Miejmy nadzieję, że osoby blokujące ruch szybko tego zaprzestaną. Myślę, że jest to forma protestu, ale na pewno nie przyspieszy to przejazdu przez granicę – mówi Joanna Konieczniak, rzeczniczka Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.

Straż graniczna apeluje o wybór innych przejść granicznych. – Czasem lepiej pokonać więcej kilometrów i spokojnie przejechać granicę. Prosimy kierowców o takie wybory.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStraż Miejska nie odpuszcza spalającym odpady [ Wiadomości ]
Następny artykułZmiany w pielęgnacji. Idealne sposoby na wzmocnienie skóry twarzy podczas domowej izolacji