Kilka dni po decyzji Donalda Trumpa o wycofaniu żołnierzy z pogranicza turecko-syryjskiego, Turcja rozpoczęła operację wojskową w tym regionie. Ta część kraju jest kontrolowana przez Syryjskie Siły Demokratyczne – głównie kurdyjską milicję, która jest sojusznikiem zachodniej koalicji w walce z Państwem Islamskim. Turcja uznaje kurdyjskie bojówki za organizacje terrorystyczne.
“Tureckie Siły Zbrojne, razem z Syryjską Armią Narodową, właśnie rozpoczęły Operację Źródło Pokoju przeciwko terrorystom z PKK/YPG i ISIS w północnej Syrii. Naszym celem jest uniemożliwienie stworzenia korytarza terroru na naszej południowej granicy i zaprowadzenie pokoju w regionie” – napisał na Twitterze prezydent Recep Tayyip Erdogan. Stwierdził, że operacja “zneutralizuje zagrożenia terrorystyczne wobec Turcji i doprowadzi do stworzenia strefy bezpiecznej, pozwalającej na powrót syryjskich uchodźców do domów”. Erdogan przedstawia operację jakom wymierzoną m.in. w Państwo Islamskie, choć w na tych terenach terytorialny “kalifat” został pokonany – i to właśnie przez SDF.
“Zachowamy integralność terytorialną Syrii i wyzwolimy lokalne społeczności z rąk terrorystów” – napisał polityk.
Tureckie F-16 ostrzeliwują Kurdów, Juncker apeluje o wstrzymanie interwencji
“Tureckie samoloty wojskowe zaczęły naloty na terenach cywilnych. Panuje ogromna panika wśród mieszkańców regionu” – napisał na Twitterze rzecznik SDF Mustafa Bali. Według doniesień w mediach społecznościowych cywile w panice uciekają z bombardowanych miejscowości przy granicy z Turcją.
W mediach społecznościowych pojawiły się pierwsze nagrania z bombardowań. Transmituje je także turecka telewizja.
W sprawie tureckiej interwencji głos zabrał szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, który wezwał do wstrzymania ofensywy, gdyż “nie przyniesie ona żadnego rezultatu”.
USA porzucają sojuszników w walce z ISIS
W weekend Donald Trump ogłosił wycofanie wojsk USA z pogranicza turecko-syryjskiego i dał Turcji zielone światło do operacji wojskowej w tym regionie. Wcześniej USA obiecywały kontrolującym te tereny Kurdom (którzy współtworzą Syryjskie Siły Demokratyczne) ochronę. Amerykanie przekonali SDF do zniszczenia fortyfikacji na terenach przygranicznych zapewniając, że zapewnią ochronę przed ewentualną inwazją Turcji.
SDF były kluczowe w pokonaniu terytorialnego “kalifatu” Państwa Islamskiego. USA zapewniały wsparcie m.in. lotnictwa i sił specjalnych, jednak to Kurdowie walczyli “na ziemi” i ginęli w długiej batalii przeciwko islamistom. Teraz trzymają w więzieniach i obozach tysiące bojowników ISIS i ich rodziny. Decyzję Trumpa widzą jako zdradę, tym bardziej, że wcześniej USA miały brać udział w zabezpieczaniu strefy przygranicznej w ramach tzw. mechanizmu bezpieczeństwa.
Eksperci ostrzegają, że decyzja Trumpa może mieć szereg negatywnych konsekwencji: zagrożenie dla cywilów w regionie, masowe wysiedlenia, możliwość odrodzenia się Państwa Islamskiego, a także pogorszy poziom zaufania do USA jako sojusznika.
Amerykańscy parlamentarzyści skrytykowali decyzję Trumpa i zapowiedzieli sankcje na Turcję, jeśli ta zdecyduje się zaatakować Kurdów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS