II LIGA PIŁKI NOŻNEJGKS Katowice jeden z kandydatów do bezpośredniego awansu na zaplecze ekstraklasy, przegrał w Elblągu z Olimpią 1:3, która rozegrała bardzo dobre spotkanie.
• Olimpia Elbląg — GKS Katowice 3:1 (0:0)
1:0 — Brychlik (66), 1:1 — Stefanowicz (72 karny), 2:1, 3:1 — Prytuliak (82 karny, 88)
OLIMPIA: Madejski — Balewski, Lewandowski, Wenger, Sedlewski, Krasa, Kuczałek, Brychlik, Miller (74 Kiełtyka), Prytuliak, Demianiuk (90 Morys)
GKS: Mrozek — Jędrych, Broda (44 Janiszewski), Stefanowicz, Michalski, Urynowicz, Błąd, Rogala, Gałecki, Dampc, Wroński (79 Kurbiel)
Tak dobrego spotkania, dawno kibice na stadionie przy ul. Agrykola nie oglądali. Akcje zmieniały się jak w kalejdoskopie, mecz był zacięty, nie brakowało groźnych spięć podbramkowych. A co najważniejsze podopieczni trenera Adama Noconia pokazali skuteczność, która zaowocowała zdobyciem kompletu punktów. Drużyna gości przystąpiła bez Szymona Kiebzaka (uraz kolana) oraz Aleksandra Woźniaka (chory). Z kolei w drużynie elbląskiej zabrakło kontuzjowanego Damiana Szuprytowskiego..Już początek spotkania pokazał, że nikt nie będzie się oszczędzał, a co najważniejsze, oba zespoły postawiły na grę ofensywną. Pierwsi do ataków ruszyli katowiczanie, ale Tomasz Lewandowski uprzedził Łukasza Wrońskiego i tym samym zażegnał niebezpieczeństwo. W 9 min, groźnie wyglądała sytuacją pod bramką przyjezdnych, ale po dośrodkowaniu Michała Millera, piłka uderzona na długi słupek opuściła plac gry. W rewanżu Maciej Dampc dośrodkował w pole karne gospodarzy, a tam Marcin Urynowicz główkując z 12 metrów, posłał piłkę nad poprzeczką. Olimpia też nie chciała być dłużna. W 15 min blisko zdobycia gola był Lewandowski, ale bramkarz gości Bartosz Mrożek w ostatniej chwili sparował piłkę na rzut rożny. Na minutę przed przerwą po dośrodkowaniu Michała Balewskiego, futbolówka po uderzeniu głową przez Przemysława Brychlika o centymetry minęła słupek bramki gości. Po przerwie nadal toczyła się wyrównana walka, a akcje ofensywne zmieniały się jak w kalejdoskopie. Każda z drużyn dążyła do zmiany wyniku. W 49 min Cezary Demianiuk uderzył z pola karnego w środek bramki i piłka wpadła prosto w ręce bramkarza Mrozka. Ze strony gości strzelali też Dampc i Urynowicz, ale Sebastian Madejski zawsze był na posterunku. W 59 min gości opuściło szczęście. Piłka po uderzeniu przez Grzegorza Rogalę trafiła w słupek, a będący przy niej blisko Tomasz Sedlewski wybił ją w pole. W 66 min wśród 900 kibiców elbląskich zapanowała wielka radość a smutek w ponad 300-osobowej grupie kibiców z Katowic. Po dośrodkowaniu Millera, na strzał z 13 metrów z narożnika pola karnego zdecydował się Brychlik i piłka swoje miejsce znalazła w siatce. Kilka minut później w niegroźnej sytuacji, cofnięty Miller sfaulował w polu karnym Wrońskiego, a “jedenastkę~” pewnie egzekwował Maciej Stefanowicz i zrobiło się 1:1. Im bliżej było końca, tym większa była dramaturgia.Olimpia jak i GKS dążyły do zmiany wyniku.W 82 min Oleksij Prytuliak obsłużył w polu karnym Demianiuka, a ten sfaulowany został przez Kacpra Michalskiego i arbiter wskazał na “wapno”. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Prytuliak i Olimpia wyszła na prowadzenie. Ten sam zawodnik na 2 min przed końcem sfinalizował podanie Klaudiusza Krasy i strzelając w same okienko podwyższył rezultat na 3:1. Po meczu trener zwycięskiej drużyny Adam Nocoń powiedział: — To był naprawdę bardzo dobry mecz w wykonaniu obu drużyn. Wygraliśmy po walce i po raz kolejny zespół pokazał charakter.. Walczymy o jak najlepsze miejsce w tabeli. Szkoda, że w następnym spotkaniu za kartki nie zagra Michał Miller. Kolejny mecz Olimpia zagra w sobotę na wyjeździe ze Stalą Stalowa Wola.
Jerzy Kuczyński
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS