Pierwsze wezwania do „skoordynowanej akcji” banków centralnych pojawiły się już pod koniec poprzedniego tygodnia. Był wyjątkowo zły dla światowych giełd. Jako pierwszy odpowiedział na nie Jerome Powell, szef amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Wydał komunikat, w którym napisał, że co prawda fundamenty amerykańskiej gospodarki są mocne, ale epidemia może zagrażać gospodarczej aktywności. Zadeklarował, że Fed jest gotów używać swoich narzędzi, by odpowiednio wesprzeć koniunkturę. Słowa Powella przekuto w czyn we wtorek, gdy bank – w niecodziennym trybie, poza cyklicznymi posiedzeniami – obniżył stopy procentowe o 50 pkt bazowych. Od razu pojawiły się oczekiwania, że w ślad za Amerykanami podążą inni.
Jesteśmy, czuwamy
Inni na razie stoją z bronią u nogi. Poza bankiem centralnym Kanady, który zdecydował się wczoraj obniżyć stopy o 50 pkt proc. Pozostali na razie nie podejmują twardych decyzji, ograniczając się do tzw. interwencji werbalnych. Szefowa Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde ograniczyła się do komunikatu, wydanego po decyzji Fed, który można streścić w dwóch zdaniach: EBC uważnie się przygląda sytuacji i jest gotów działać, bo epidemia koronawirusa stwarza ryzyko dla perspektyw gospodarczych i funkcjonowania rynków finansowych.
Na tym drugim zdaniu skupili się inwestorzy podczas środowych sesji. Dla nich to sygnał, że EBC nie bagatelizuje problemu, a skoro epidemia rozszerza zasięg na Starym Kontynencie, to zapewne podejmie jakieś decyzje. Kiedy? Według źródeł agencji AFP Rada Prezesów EBC będzie o tym rozmawiać na regularnym posiedzeniu, które odbędzie się 12 marca. Ponoć oczekiwania rynkowe są takie, że bank obniży stopy o 10 pkt bazowych.
Czy to zadziała? Dziś stopy procentowe w strefie euro są wciąż na bardzo niskim poziomie – depozytowa wynosi minus 0,5 proc., operacji refinansujących 0 proc., a kredytowa jest ustalona na 0,25 proc. Z tej perspektywy zmiana o 10 pkt bazowych to dużo.
– Obniżka stóp procentowych na takim poziomie nie będzie miała zbyt dużego przełożenia na gospodarkę. Co więcej, zwiększenie zakresu skupu aktywów prowadzonego przez EBC – również nie. Owszem, banki centralne będą musiały coś zrobić, żeby uspokoić nastroje na rynkach, ale wpływ tych decyzji na gospodarkę będzie ograniczony – uważa Przemysław Kwiecień, ekonomista firmy brokerskiej XTB.
Banki centralne będą działać, bo zwykle tak robią w momentach rynkowych zawirowań. Ale to raczej wpłynie na oczekiwania niż odniesie rzeczywisty skutek w realnej gospodarce. Z kilku powodów. Pierwszy jest taki, że postawa „jesteśmy, czuwamy” ma inwestorom dać do zrozumienia, że bankierzy centralni mogą dostarczyć płynności rynkom, gd … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS