A A+ A++

Najpierw był Wrocław, potem Kielce, teraz Lublin, Warszawa czy Poznań. Miejskie przedsiębiorstwa komunikacji ruszyły do walki z koronawirusem. Zaczęto dezynfekować poręcze, kasowniki, biletomaty. Sprawdzamy, czy Olsztyn pójdzie w ślady tych miast.

Miejskie przedsiębiorstwa komunikacji z całej Polski zaczęły dezynfekować poręcze, kasowniki, biletomaty. I nic w tym dziwnego, bo bardzo łatwo jest się zarazić koronawirusem, korzystając z komunikacji miejskiej. — Wydałem zarządzenie, które nakłada obowiązek na wszystkich pracowników odpowiedzialnych za czystość wewnątrz pojazdów, aby o 50 proc. zwiększyli czas na czyszczenie tych powierzchni, z którymi stykają się pasażerowie, czyli poręcze, klamki, kasowniki, przyciski do otwierania i zamykania drzwi — powiedział w rozmowie z „Gazetą Wrocławską” Krzysztof Balawejder, prezes MPK we Wrocławiu.

Takie działania najpierw rozpoczęły się jednak we Włoszech, w których zmarło już ponad 100 osób w wyniku COVID-19. O pierwszym potwierdzonym przypadku zarażenia koronawirusem w Polsce — przypomnijmy — poinformowało w środę 4 marca Ministerstwo Zdrowia podczas porannej konferencji prasowej. To mężczyzna z Zielonej Góry (województwo lubuskie), który przebywa obecnie na obserwacji.

Operatorzy transportu publicznego w wielu polskich miastach przystąpili do profilaktycznych działań. Czyszczą dłużej i dokładniej pojazdy oraz używają specjalnych preparatów do odkażania.

A jaka jest sytuacja w Olsztynie?
— W przypadku otrzymania wytycznych od odpowiednich służb Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie będzie się do nich stosował — odpowiada Michał Koronowski, rzecznik. ZDZiT.

Natomiast Cezary Stankiewicz, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Olsztynie zapewnia, że spółka jest przygotowana na wypadek takiej sytuacji.

— Mamy specjalistyczny preparat bakterio- i wirusobójczy, pracownicy mają środki ochrony osobistej — wylicza. — Będą ich używać podczas dezynfekcji pojazdów. Nasze działanie będzie uzależnione od rozwoju sytuacji. My byliśmy przygotowani, zanim jeszcze dyskusja o Covid19 nabrała tempa.

Zarówno ZDZIT i jeden z olsztyńskich przewoźników — MPK — zapewniają, że transport publiczny w Olsztynie jest czyszczony regularnie.

A w jaki sposób kontrolowana jest czystość pojazdów?
— Podczas prowadzonych przez nadzór ruchu ZDZiT kontroli jakości usług przewozowych przy wyjeździe z zajezdni i na przystankach końcowych zgodnie z obowiązującymi umowami kontroler wizualnie sprawdza czystość wewnętrzną, głównie pod kątem np. śmieci na podłodze i siedzeniach — odpowiada Michał Koronowski, rzecznik prasowy ZDZiT.

Niektórzy olsztynianie twierdzą, że przydałoby się dodatkowe czyszczenie autobusów, bo wiele pojazdów straszy wyglądem. — Zakładam rękawiczkę, kiedy chcę przycisnąć przycisk do otwierania drzwi — skarży się pan Tadeusz Zalewski, nasz stały czytelnik. — Moi sąsiedzi mówią to samo. Wstyd, żeby takie brudne pojazdy jeździły po Olsztynie. Dezynfekcja by im się przydała nie tylko z powodu koronawirusa.

— Brudne pojazdy, jestem tego pewien, nie należą do MPK — przekonuje Cezary Stankiewicz. — Pojazdy myte są codziennie, nawet bywa, że kilka razy po powrocie do bazy. Myte z zewnątrz są w zależności od potrzeb. Teraz częściej, bo pogoda jest, jaka jest.

W jaki sposób kontrolowana jest ich czystość? — Po powrocie do bazy autobus lub tramwaj są przeglądane przez mechaników (tzw. OC — obsługa codzienna), w razie potrzeby naprawiane i oczywiście czyszczone — wewnątrz i na zewnątrz. Komfort i bezpieczeństwo to podstawa — podkreśla rzecznik MPK.

A co jeśli mimo wszystko ktoś się zabrudzi? — Każdy ma prawo dochodzić swoich praw. Tyle że musi dowieść, że zabrudzenie garderoby jest wynikiem zaniedbania przewoźnika — odpowiada Cezary Stankiewicz.

Ełk dołączył do grupy miast, w których w transporcie publicznym zastosowano dodatkowe środki ostrożności. Autobusy taboru są dezynfekowane częściej niż przed epidemią koronawirusa. Wkrótce wewnątrz autobusów pojawią się także plakaty z informacjami o tym, jak chronić się przed zakażeniem. W Olsztynie plakaty już się pojawiły.

W poznańskich autobusach i tramwajach motorniczy i kierowcy poszli o krok dalej. Mają od środy obowiązek otwierania wszystkich drzwi na każdym przystanku. Tak, aby pasażerowie nie musieli dotykać przycisków wewnątrz pojazdów. Natomiast na wszystkich przystankach, gdzie z autobusu lub tramwaju będą wsiadać lub wysiadać pasażerowie, otwierane są wszystkie drzwi. To jeden z elementów profilaktyki przeciwko koronawirusowi.

Czy w Olsztynie zostanie wprowadzone takie rozwiązanie?

— Żadnych zmian nie wprowadzamy, bo nie ma takiej potrzeby. Jeśli służby sanitarne uznają, że profilaktycznie trzeba coś zmienić, wówczas to zrobimy — poinformował nas wczoraj Cezary Stankiewicz.

Aleksandra Tchórzewska

Od autorki
Czy nawet najlepsza dezynfekcja w transporcie publicznym uchroni nas przed koronawirusem? Koronawirus — przypomnijmy — przenosi się poprzez bezpośredni kontakt z osobami zarażonymi, rozprzestrzenia się drogą kropelkową oraz poprzez kontakt ze skażonymi przedmiotami. O zarażenie się jest zatem bardzo łatwo np. podczas wizyty w hipermarkecie, galerii handlowej czy podczas korzystaniu z bankomatu. Tylko czy odkażanie wszystkiego i wszędzie jest w ogóle możliwe? Zapraszam do dyskusji na ten temat. Na opinie Państwa czekam pod adresem: [email protected]

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPani K! – Felieton Roberta Załupskiego
Następny artykułRowerowa Obwodnica Olsztyna (33): Pożegnajcie się z pałacem [Wideo, Galeria]