Zgłosiła się do szpitala w piątek, jednak próbki zostały wysłane dopiero w poniedziałek, bo w weekendy kurier medyczny nie działa, jak jej wyjaśniono w szpitalu. Pacjentka spędziła w izolatce 5 dni. Na szczęście okazało się, że to nie koronawirus.
O sprawie napisał portal Onet.pl, który otrzymał list od męża pacjentki. Napisał, że byli z żoną we Włoszech na nartach i gdy wrócili 28 lutego, żona czuła się tak źle, że zadzwonili po wskazówki do Sanepidu. A ten zalecił udanie się do szpitala zakaźnego, by zrobić testy, tak na wszelki wypadek. Kobieta miała wysoką gorączkę i kłopoty z oddychaniem.
Małżonkowie zgodnie z zaleceniem zgłosili się tam około godziny 16.00. Od razu pobrano jej próbki do badań i zamknięto w izolatce. A w poniedziałek, 2 marca, lekarze powiedzieli jej, że jej próbki dopiero zostały wysłane, ponieważ w weekendy kurier medyczny nie pracuje…
Wyniki pacjentka otrzymała 4 marca – podczas porannego obchodu lekarze powiedzieli jej, że wynik jest ujemny. Podsumowanie całej akcji, jak skrupulatnie podliczył mąż kobiety, wygląda tak, że spędziła 5 dni w szpitalu, czekała na wyniki 112 godzin i w ten sposób pobiła niechlubny rekord pacjentki z Krotoszyna. W związku z tym – jak uważa – twierdzenia Ministerstwa Zdrowia o specjalnych procedurach wprowadzonych w życie w związku z tym wirusem to jakieś nieporozumienie. Że procedury może i są, ale na pewno nie działają tak jak powinny.
Portal Onet.pl poprosił o opinię Ministerstwo Zdrowia. Okazało się, że ministerstwo o całej tej sprawie dowiedziało się od portalu, z czego wynika, że nie tylko przepływ próbek szwankuje. Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy ministerstwa, zapewnił jednak, że szpitale mają obowiązek wysyłania próbek także w weekend i nie ma tłumaczenia, że kurier nie pracuje w weekendy. Sam szpital obiecał, że przedstawi swoje stanowisko zainteresowanym… 9 marca.
Ministerstwo zapowiedziało kontrolę w szpitalu.
Onet.pl, el
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS