A A+ A++

Do stworzenia wyjątkowego nastroju potrzebne jest ciepło i światło. Igrające płomienie ognia zamknięte w oszczędnej, eleganckiej formie ogrzewaczy gazowych sprawiają, że pięknem ogrodów, tarasów i patio można się cieszyć nawet w chłodne wiosenne wieczory.

Autor: housemarket.pl 04 marca 2020 11:59

Naturalne piękno ognia podkreśla proste wzornictwo najnowszych modeli ogrzewaczy gazowych. Oszczędna forma, zaprojektowana w myśl zasady „mniej znaczy lepiej”, ujmuje elegancją i starannością wykonania. Ogrzewacze dostępne w uniwersalnej kolorystyce są wykonane z najwyższej jakości materiałów, emitują ciepło w chłodne wiosenne dni. Ogrzewacz doskonale dopełnią także taras czy patio, nawet w mieszkaniu w bloku. 

Nowoczesne modele ogrzewaczy gazowych mają ciekawe kształty oraz są bezpieczne w użytkowaniu. Posiadają również innowacyjne rozwiązań, które są gwarancją ich sprawnego działania. Buta gazowa jest umieszczana w konstrukcji urządzenia nie tylko ze względów estetycznych, ale dzięki takiemu rozwiązaniu bezpośredni kontakt z ogniem jest niemożliwy. Firmy dbają także o najwyższą jakość materiałów. Wysokogatunkowa stal oraz najlepszej jakości szkło hartowane stanowią skuteczną ochronę płonącego ognia przed wiatrem, ale także przed niepowołanym dotknięciem przez dzieci czy zwierzęta.

Producenci dbają także o o bezpieczeństwo. W przypadku przewrócenia urządzenia, zadziała specjalny zawór przechyłowy, który automatycznie odcina dopływ gazu do palnika. Na podobnej zasadzie działają także czujniki termoparyog w przypadku zgaszenia płomienia. W urządzeniach instalowany jest także sterownik, który zabezpiecza ogrzewacz przed niepowołanym włączeniem przez dzieci. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNiOh 2 – poradnik do gry PS4
Następny artykułKotas: My się rezerw Legii nie boimy