Pod koniec ub. r. do sejmu wpłynął rządowy projekt stworzenia w ramach sądownictwa powszechnego odrębnych jednostek organizacyjnych, mających się zajmować sprawami z zakresu prawa autorskiego i praw pokrewnych, własności przemysłowej oraz powiązanych z nimi spraw dotyczących nieuczciwej konkurencji.
Co wprowadzenie tego projektu miałoby oznaczać w praktyce?
Te „odrębne jednostki organizacyjne” to po prostu wyspecjalizowane super sądy dedykowane ściśle określonym sprawom. Co czyni te sądy „super” i jaki będą one miały wpływ na branżę kreatywną?
Coraz więcej spraw związanych z IP
Nowe sądy będą zajmować się sprawami z zakresu prawa autorskiego, własności przemysłowej oraz powiązanymi z nimi sprawami dotyczącymi nieuczciwej konkurencji. To mogą być np.: piractwo komputerowe, kopiowanie produktów, posługiwanie się czyimś znakiem towarowym czy nawet wykorzystywanie nieuczciwej reklamy. Zupełną nowością będzie wyodrębnienie spraw o ochronę dóbr osobistych ze względu na ich komercyjne wykorzystanie.
Po co zostanie wprowadzone takie rozróżnienie?
Dla przeciętnego Kowalskiego nie zmieni się nic. Jeżeli zostanie pomówiony w Internecie, nadal będzie mógł na dotychczasowych zasadach złożyć pozew wydziale cywilnym sądu okręgowego. Natomiast roszczenia osób, których wizerunek został bezprawnie wykorzystany w reklamie, rozpoznają już te nowo utworzone sądy.
Gdy wszystkie te sprawy wrzucimy do jednego procesowego worka, okaże się, że w całej Polsce sukcesywnie ich przybywa. W 2019 roku było ich już o 500 więcej w 2018. A przy wzroście wpływu spraw na poziomie 25% już można mówić o wyraźnym trendzie i potrzebie uregulowania tej sytuacji na poziomie rozwiązań systemowych. Tymi sprawami na zasadzie wyłączności będą zajmować się tylko 4 sądy w Polsce docelowo mające powstać w Gdańsku, Poznaniu, Lublinie oraz oczywiście w Warszawie.
Dlaczego tylko cztery? Ustawodawca przecież mógłby stworzyć nawet i pięćdziesiąt takich sądów. Otóż same sądy jako jednostki będą bezużyteczne, jeżeli nie będzie miał kto w nich orzekać. Dlatego głównym założeniem projektu ustawy jest, aby we wszystkich sądach własności intelektualnej orzekali jedynie wyspecjalizowani sędziowie. Chodzi tutaj o osoby, które już posiadają wąską wiedzę z zakresu prawa autorskiego, własności przemysłowej i nieuczciwej konkurencji, a także niezbędne doświadczenie, aby w praktyce stosować przepisy tych ustaw.
Do super sądu tylko z adwokatem?
Przed super sądami będzie obowiązywał „przymus adwokacki”. W naszym systemie prawnym obowiązek bycia reprezentowanym przez profesjonalnego pełnomocnika (są nimi również radcy prawni i rzecznicy patentowi) dotychczas funkcjonował w niezwykle wąskim zakresie. Przypadki, w których to adwokat musi sporządzić i podpisać środek zaskarżenia to m.in. wniesienie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.
Założenie jest takie, że profesjonalny pełnomocnik przygotowuje pozew w sposób umożliwiający sprawne rozpoznanie sprawy. To na adwokacie będzie spoczywać obowiązek wskazania podstawy prawnej wszystkich żądań, przygotowania dowodów, a także sprawnego wykorzystania nowych instrumentów prawnych do wykrywania naruszeń praw własności intelektualnej (o czym za chwilę).
Dla tych, którzy swobodnie poruszają się w procedurze sądowej i przepisach innych aktów prawnych, ustawodawca przygotował wyjątki. Osoby te, na ich wniosek, będą mogły być przez sąd zwolnione z obowiązku posiadania pełnomocnika. Pomoc adwokata będzie również opcjonalna, jeżeli wartość przedmiotu sporu nie będzie przekraczać 20 000 zł.
Nowe instrumenty prawne w służbie ochrony własności intelektualnej
Projektowana ustawa przewiduje także dostarczenie prawnej amunicji dla tych, którzy zmuszeni zostaną dochodzić ochrony w postępowaniu sądowym. Przede wszystkim ścisłe udowodnienie swoich roszczeń w pewnych przypadkach nie będzie już konieczne.
Wyobraź sobie, że Twoja agencja interaktywna przygotowywała rozbudowany portal branżowy, którego właściciel nie rozliczył się za przeniesienie autorskich praw majątkowych do niego. Początkowo sprawa wydaje się prosta, ale upływ czasu i liczne aktualizacje portalu sprawiają, że w pewnym momencie trudno będzie już „wyodrębnić”, co stanowi wkład Twórczy agencji, a co należy do właściciela portalu.
Nowy przepis dedykowany do takich przypadków umożliwi sądowi zasądzenie odpowiedniej sumy według własnej oceny opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy. Trudności dowodowe nie będą więc już powodować sytuacji, w których pokrzywdzony twórca wychodzi z sądu z przysłowiowym kwitkiem.
Projekt zakłada też wprowadzenie do naszej rodzimej procedury „zabezpieczenia środków dowodowych”. Nie od dziś wiadomo, że w sądzie należy przedstawić dowody na poparcie swoich twierdzeń. To często bywa trudne, gdy strona przeciwna skutecznie „zaciera ślady” swojej bezprawnej działalności. Skala i łatwość naruszania praw własności intelektualnej w Internecie tylko potęguje ten problem. Na nowych przepisach sąd będzie mógł nakazać sprawcy naruszenia, aby ten wydał posiadane przez siebie dowody, a w szczególności dokumenty bankowe, finansowe lub handlowe. Podobne obowiązki sąd będzie mógł nałożyć m.in. na podmiot trzeci, który posiada towary, przy których zaprojektowaniu, wytworzeniu lub wprowadzeniu do obrotu nastąpiło naruszenie prawa własności intelektualnej lub których cechy estetyczne lub funkcjonalne naruszają̨ te prawa.
A jeżeli sprawca odmówi wydania dowodów lub nawet je zniszczy? Cóż, wtedy sąd może uznać za udowodnione fakty, które tymi dowodami miałyby być wykazywane. Pozwany może więc przegrać sprawę walkowerem.
Czy po nowemu będzie lepiej?
Odpowiedzi udzielę typowo prawniczej, czyli: to zależy.
Rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw jest zdecydowanie krokiem we właściwą stronę. Super sądy do spraw praw własności intelektualnej nie są przy tym naszym rodzimym „wynalazkiem”, ale od dawna funkcjonują już w Niemczech, Szwajcarii, Rosji czy Portugalii. Trzy lata temu przepisy umożliwiające utworzenie specjalnego sądu ds. własności intelektualnej przyjęto także na Ukrainie.
Sprawy z zakresu prawa autorskiego i praw pokrewnych, własności przemysłowej czy nawet te dotyczące reklamowego wykorzystania wizerunku nie należą do łatwych i wymagają od sędziego wąskiej specjalizacji. Osobiście absolutnie zgadzam się z tym założeniem. Miałem bowiem już kilkukrotnie okazję przekonać się, że sądy okręgowe zajmujące się „wszystkim” (w tym sprawami rozwodowymi i uchwałami wspólnot mieszkaniowych) nie do końca rozumiały niuanse i realia obrotu gospodarczego. O ile bowiem samo stosowanie przepisów jest dla prawników „chlebem powszednim”, to już przykładowo zrozumienie jak katastrofalny wpływ na biznes może mieć nieuczciwa reklama, zwłaszcza ta prowadzona w Internecie, wymaga zagłębienia specyfiki tych zagadnień. I nie chodzi mi tutaj o brak czyichkolwiek kompetencji, ale zwyczajnie nie da się znać na wszystkim, a w szczególności na bieżąco śledzić krajowego i unijnego orzecznictwa z zakresu spraw, które w skali krajowej ciągle nie są bardzo liczne (w 2019 r. było ich łącznie ok. 2000). No chyba, że sędzia zajmuje się tylko tym, ściśle określonym typem spraw. I niczym innym. Taką okazję tworzą właśnie sądy.
Jeżeli więc do super sądów faktycznie trafią tylko Ci sędziowie, którzy z prawem reklamy czy IP związali swoją przyszłość zawodową to branży kreatywnej nie mogło spotkać nic lepszego. Ale, jeśli super sądy pozostaną super tylko na papierze, to nie zmieni się nic. No prawie nic, bo pozew w zamiast w najbliższym sądzie okręgowym będziesz musiał złożyć w dużo bardziej oddalonym spec-sądzie.
Przeczytaj także:
>>> Nieuczciwa konkurencja? Orzeczenie komisji etyki może stanowić dodatkowy oręż w walce
>>> Chopin w Polsce pod specjalną ochroną, czyli jak legalnie korzystać z dzieł sztuki i utworów muzycznych
>>> Możliwe sposoby dysklamacji (wyłączeń) i reguły ich stosowania w odniesieniu do wzorów przemysłowych
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS