W ubiegłym roku szturmem do trójmiejskich salonów wjechała 12. już generacja Toyoty Corolli. Teraz, niemal rok od tamtego wydarzenia, oferta kultowego już modelu została wzbogacona o bardziej zadziorną wersję Gazoo Racing Sport. I choć do sportu nowej Corolli daleko, to trzeba przyznać, że w debiutującym pakiecie, kompakt prezentuje się rasowo.
GR Sport to pewna nowość w europejskiej ofercie Toyoty, bo Corolla jest dopiero drugim modelem, zaraz po Yarisie, dla którego przygotowano usportowiony pakiet. Jest to poniekąd zapowiedź nadejścia hot-hatcha z prawdziwego zdarzenia, który ma bazować na Corolli, właśnie. O projekcie Gazoo Racing Sport mówi się coraz głośniej.
Sportową Toyotę ma napędzać trzycylindrowy, turbodoładowany silnik benzynowy o pojemności 1,5 litra i mocy 261 KM. To dokładnie ta sama jednostka, która niedawno zadebiutowała pod maską GR Yarisa. Póki co, fani Corolli muszą zadowolić się nie sportową, a usportowioną wersją kompaktu.
Na wstępie muszę nieco rozczarować naszych czytelników – pakiet GR Sport nie przyczynił się do zwiększenia mocy Corolli. Szkoda. Trzeba zadowolić się jednym z dwóch dostępnych wariantów hybrydowych. Demonstracyjny egzemplarz został wyposażony w mocniejszy układ, w którym to 2-litrowy silnik benzynowy (109 KM) wspierany jest przez jednostkę elektryczną. Łączna moc układu hybrydowego oferuje 184 KM. Takie parametry pozwalają na osiągnięcie 100 km/h w ciągu 7,9 s, a prędkość maksymalna wynosi 180 km/h. Układ współpracuje oczywiście z automatyczną, bezstopniową skrzynią biegów e-CVT, natomiast moment obrotowy przekazywany jest wyłącznie na przednią oś.
184-konna hybryda może pochwalić się całkiem przyzwoitą dynamiką i dość niskim spalaniem na poziomie 6 litrów paliwa na 100 km. Podczas moich jazd, w cyklu mieszanym, średnie spalanie oscylowało w granicach 6,2 litra paliwa. Przy ekonomicznej jeździe bez większego trudu można zejść poniżej 5 litrów.
To, co niestety jest odwieczną bolączką hybrydowych modeli, to niezbyt przyjemny dźwięk pracy układu. Osoby, które miały okazję prowadzić japońską hybrydę wiedzą o czym mowa. Trzeba się do tego dźwięku po prostu przyzwyczaić.
W wersji GR Sport debiutuje system adaptacyjnej modulacji charakterystyki zawieszenia (Adaptive Variable Suspension, AVS). To dzięki niemu usportowioną Corollę prowadzi się po prostu lepiej i stabilniej. System AVS steruje siłą tłumienia przy wszystkich czterech kołach, podnosząc przy tym komfort resorowania i – dzięki większej precyzji układu kierowniczego oraz mniejszym wychyleniom – poprawiając właściwości jezdne.
Salony samochodowe w Trójmieście
GR Sport to przede wszystkim bardziej zadziorna stylistyka. Usportowiony pakiet zawiera m.in. elementy aerodynamiczne, w tym przednia atrapa chłodnicy z wykończeniem w kolorze ciemnego chromu, nakładki na progi z wlotami powietrza oraz tylny dyfuzor.
Usportowiony charakter Corolli podkreślają duże, 18-calowe felgi, przyciemniane szyby z tyłu i przednie światła LED. Dla wersji GR Sport charakterystyczne jest także dwukolorowe nadwozie z lakierem Dynamic Grey i czarnym dachem. Trzeba przyznać, że wygląda to naprawdę dobrze.
Co pakiet GR Sport zmienił we wnętrzu Corolli? Niewiele. Pojawiły się sportowe fotele pokryte materiałową tapicerką ze wzmocnieniami ze sztucznej skóry (opcjonalnie można zamówić całe skórzane pokrycia). Dodatkowo, fotele, tablica rozdzielcza, kierownica oraz drążek automatycznej skrzyni biegów zostały wykończone czarno-czerwonymi przeszyciami.
Czytaj także: Powrót Toyoty Supry. Kazała na siebie czekać 17 lat
Cennik Toyoty Corolli GR Sport w słabszej, 122-konnej hybrydzie, startuje od kwoty 119 900 zł. Za wersję ze 184-konnym układem trzeba dopłacić 9 tys. zł. Dodam tylko, że bazowa wersja Corolli w nadwoziu hatchback z silnikiem benzynowym kosztuje 86 400 zł.
Auto do jazd testowych użyczyła firma Toyota Walder.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS