A A+ A++
  • Szef Instytutu Lecha Wałęsy zrobił zdjęcie napastnikowi, bo chciał zgłosić sprawę na policję
  • Napastnik zaczął uciekać, a gdy Domiński go dogonił, został uderzony w twarz
  • Śledczy dysponowali nagraniami monitoringu hotelowego i zeznaniami świadków
  • Prokuratura umorzyła postępowanie z powodu niewykrycia sprawcy

– Były nagrania monitoringu, byli świadkowie, którzy razem z nim siedzieli w hotelu. A i tak śledczym nie udało się go namierzyć. Ten facet, co obrażał Lecha Wałęsę i mnie uderzył, to taki trochę James Bond – ironizuje Adam Domiński, szef instytutu Lecha Wałęsy, który nie ukrywa swojego rozczarowania wynikiem śledztwa.

Zobacz także: Jarosław Wałęsa – przymykanie oka obecnej władzy na nienawiść przynosi rzeczywiste zagrożenie

Pod koniec stycznia warszawska prokuratura postanowiła umorzyć dochodzenie ws. pobicia Domińskiego i “pomówienia Lecha Wałęsy o bycie tajnym współpracownikiem Służby Be … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOdpowiedzialni za AI
Następny artykuł40 proc. poparcia dla Andrzeja Dudy, 21 proc. dla Małgorzaty Kidawy-Błońskiej