Ktoś usiadł w wygodnym fotelu, ktoś inny – wprost na ziemi, a dwie dziewczyny czytały książki opierając je o balustradę. Tak wyglądał flash mob miłośników książek, który odbył się w Starym Browarze.
Flash mob rozpoczął się w samo południe i początkowo wyglądało na to, że dziennikarzy jest więcej niż uczestników, którzy stali skromnie z boku, trzymając książki pod pachą.
Ale gdy wybiła dwunasta, okazało się, że jest ich dużo, dużo więcej. Spora grupa osób wyglądających jak zwykli klienci Starego Browaru wyjęła książki z torebek, saszetek czy kieszeni, usiadła wprost na podłodze szachownicy i zaczęła czytać. Przekrój ogromny: od “Hobbita” poprzez którąś z książek Charlotte Link aż po romanse, sądząc po wyglądzie okładek. W kawiarni obok książki wyjęła grupa dziewcząt plotkująca na kawie – i zatopiła się w czytaniu. Obok sięgnął po książkę młody mężczyzna siedzący w wygodnym fotelu, który także dotąd pił spokojnie kawę. Piętro wyżej dwie dziewczyny stały czytając, z książkami opartymi o balustradę,
Maria Zakrzewska przyszła ze swoją ukochana książką, którą jest “Kod da Vinci” Dana Browna.
– Mogę ją czytać zawsze i wszędzie, to moja ukochana książka, otworzyła mi oczy na wiele spraw – wyjaśnia.
Jej przyjaciółka, również Maria, ale Błaszczyk, przyniosła z kolei “Mężczyznę w brązowym garniturze” Agathy Christie.
– No dobra, może jestem staroświecka, ale uważam, że nikt nie pisał tak jak ona – mówi. – Mam tu romans, kryminał i powieść przygodowa w jednym. Uwielbiam tę książkę.
Zgodnie z zapowiedziami pomysłodawców flash moba na Szachownicy panowała cisza, przerywana jedynie szelestem kartek i klikaniem przycisków czytników – a sporo osób przyszło właśnie z czytnikami.
– Zawsze mam przy sobie, bo to dużo wygodniejsze niż książka – mówi Jakub, który właśnie wyjął swój czytnik rozsiadając się wygodnie na podłodze. – Mały przedmiot, a mam tu całą bibliotekę i czytam to, na co akurat mam nastrój. Co czytam teraz? Akurat Remigiusza Mroza, “Hashtag”.
Byli też i tacy, którzy chcieli wziąć udział w akcji, ale… nie mieli książek.
– Zapomniałam! – mówi z żalem Ewelina Daszewska. – Wyszła z domu pewna, że mam książkę w torebce, a okazało się, że wyjęłam wczoraj i zapomniałam włożyć z powrotem. Chciałam coś kupić w Empiku, ale akurat nic w moim guście nie było…
Pani Ewelina bardzo lubi literaturę azjatycką, kino zresztą również. A ponieważ nie jest to zbytnio popularna literatura w Polsce, kupienie książki staje się za każdym razem wydarzeniem.
– Bardzo lubię pisarza, który się nazywa Timothy Mo – mówi. – I właśnie z jego książką chciałam przyjść. No trudno, zrobię to następnym razem…
Przypominamy, że trwa wielki plebiscyt na książkę roku 2018 organizowany przez portal lubimyczytać.pl. W plebiscycie łącznie nominowanych jest 230 tytułów w 12 kategoriach. Są wśród nich książki 96 pisarzy polskich. Strefa głosowania – a zagłosować może każdy – znajduje się własnie na Szachownicy. Wyniki zostaną ogłoszone podczas uroczystej finałowej gali, która odbędzie się w piątek, 6 marca w Starym Browarze.
A dziś poznaniacy wspólnie zamanifestowali miłość do literatury i pokazali, że dla wielu z nich książki nadal mają moc.
Lilia Łada
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS