W Świdniku można budować niezgodnie z pozwoleniem i z naruszeniem obowiązującej linii zabudowy, bo później, bez praktycznie żadnych konsekwencji, wszystko można zalegalizować? Tak przynajmniej można sądzić po przypadku wiceprzewodniczącego rady powiatu świdnickiego Gustawa Dmowskiego (PiS), który jest na dobrej drodze do zalegalizowania samowoli budowlanej.
O sprawie pisaliśmy kilkakrotnie. Przypomnijmy. Latem ubiegłego roku otrzymaliśmy od czytelników ze Świdnika sygnał, że znany świdnicki lekarz i powiatowy radny PiS, Gustaw Dmowski, rozbudowuje swój dom przy ul. Piłsudskiego z naruszeniem obowiązującej linii zabudowy. Na miejscu faktycznie zastaliśmy trwającą budowę. Inwestor nadbudowywał przylegający do domu garaż. Gustaw Dmowski zapytany przez nas, czy robi to zgodnie z przepisami, szczerze wyznał, że rozbudowa realizowana jest niezgodnie z projektem, bo okazało się, że ten nie spełnia jego oczekiwań.
Jako osoba poruszająca się na wózku chciał zamontować specjalny podnośnik dla wózka inwalidzkiego i już w trakcie rozbudowy zorientował się, że trzymając się projektu nie da się tego zrobić, więc zdecydował się na odstępstwo od niego i naruszenie obowiązującej linii zabudowy. Jak stwierdził, zdaje sobie sprawę, że poniesie tego konsekwencje, ale ma nadzieję, że wszystko uda się zalegalizować, bo dowiedział się, że w tym przypadku, jako osoba niepełnosprawna, może wnioskować do urzędu miasta o uchwalenie przez radę miasta nowelizacji planu zagospodarowania i zmianę linii zabudowy.
Dlaczego mimo trwającej od kilku tygodni budowy nie interweniował nadzór budowlany? Kiedy w końcu udało się nam skontaktować z powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego, który najpierw był w delegacji, a później na urlopie, usłyszeliśmy, że do inspektoratu nie wpłynęło wcześniej żadne zawiadomienie, stąd nie podejmowano żadnych czynności, ale teraz nadzór zajmie się sprawą i przeprowadzi oględziny na miejscu inwestycji.
Te odbyły się dopiero po kilku tygodniach, pod koniec września. Kontrola potwierdziła, że doszło do istotnego odstąpienia od pozwolenia na budowę, bo linia zabudowy została przekroczona o 1,8 m. Nadzór nakazał wstrzymać inwestycję znajdującą się w tzw. „stanie surowym otwartym”, a dalsze kroki uzależnił od tego, czy Dmowski faktycznie wystąpi do miasta o zmiany w planie zagospodarowania i jaką decyzję w tej sprawie podejmie samorząd.
Opozycja pyta
Sprawą zainteresowała się też świdnicka opozycja. Powiatowa radna Edyta Lipniowiecka (ŚWS) skierowała do starosty interpelację z pytaniem, jakie kroki w sprawie podjął Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Niczego więcej poza tym, co ustalił „Nowy tydzień” się jednak nie dowiedziała.
– Odnoszę wrażenie, że każdy inny mieszkaniec, który dopuściłby się takiego naruszenia, otrzymałby pokaźną karę finansową albo i nakaz rozbiórki. Tutaj sytuacja jest zgoła inna. Urząd wcale nie spieszy się z wydawaniem jakichkolwiek decyzji. Pytanie brzmi, dlaczego? A jeśli już decyzje zapadną, to co się stanie w momencie, gdy urząd miasta, w którym wiceburmistrzem jest Marcin Dmowski – syn pana Gustawa Dmowskiego, zmieni miejscowe prawo na jego korzyść? Przecież przepisy mimo wszystko nie działają wstecz – komentowała radna Lipniowiecka.
Konsekwencji nie będzie?
Kiedy w grudniu ubiegłego roku postanowiliśmy sprawdzić, co słychać na budowie przy Piłsudskiego, zastaliśmy praktycznie zakończoną inwestycję choć Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego Rafał Szunke, zapewnił nas, że decyzja o wstrzymaniu prac budowlanych wciąż obowiązuje. Dowiedzieliśmy się również, że sprawy przybrały dla G. Dmowskiego jeszcze lepszy obrót.
Kiedy urzędnicy zaczęli analizować zasadność złożonego przez niego wniosku o wszczęcie procedury zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla jego działki i przesunięcie linii zabudowy, uznali, że w obowiązującym planie są zapisy, które dopuszczają przekroczenie linii zabudowy wystarczy tylko wystąpić do zarządcy drogi, czyli w tym przypadku urzędu miasta, o wyrażenie na to zgody.
Gustaw Dmowski nie krył zadowolenia. – Okazało się, że Rada Miasta Świdnik, uchwalając plan miejscowy, dopuściła zapisem § 37 pkt 1.4 odstępstwo od wrysowanej na planie linii zabudowy przez wprowadzenie zapisu „Dopuszcza się zmniejszenie odległości sytuowania obiektów przeznaczonych na pobyt ludzi od krawędzi jezdni dróg pod warunkiem udokumentowania przez inwestora możliwości zachowania odpowiednich warunków zamieszkania i uzyskania zgody odpowiedniego zarządu drogi” – cytował przepis radny Dmowski, dodając, że tych zapisów skorzystać może każdy i wyrażając nadzieję, że „życzliwe” mu osoby w końcu przestaną działać na jego szkodę oraz tworzyć na siłę tzw. sprawy politycznej.
Tyle tylko, że o wydanie takiej zgody powinno się chyba wystąpić przed rozpoczęciem inwestycji, a nie po jej zakończeniu…
W każdym bądź razie G. Dmowski w ostatnim czasie o taką zgodę na przekroczenie linii zabudowy wystąpił i ją uzyskał. Dokument już trafił do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. – Teraz zostałem zobowiązany przez PINB do złożenia projektu zamiennego, uwzględniającego odstępstwa od projektu pierwotnego. Projekt ten jest w chwili obecnej przygotowywany, a termin na jego złożenie upływa 30 kwietnia – mówi Gustaw Dmowski.
I nie będzie żadnych konsekwencji, i będzie po sprawie…JN
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS