A A+ A++

Organizatorzy zapowiadają duże zmiany i chwalą się, że to będzie najlepszy festiwal od dekady. Jubileuszowa, 70. edycja Berlinale pod nowym kierownictwem Carlo Chatriana oficjalnie rozpoczyna się dziś.

Tegoroczne Berlinale otworzy światowa premiera kanadyjsko-irlandzkiego dramatu biograficznego „My Salinger Year” scenarzysty i reżysera Philippe′a Falardeau z Sigourney Weaver w roli głównej.

Berlinale: zmiany pod nową dyrekcją

Carlo Chatrian, z wykształcenia literaturoznawca, filozof i filmoznawca, jest Włochem. Przez szereg lat był szefem festiwalu w Locarno. Od tego sezonu zastąpił na stanowisku dyrektora artystycznego Berlinale Dietera Kosslicka, który pełnił tę funkcję przez prawie dwie dekady. Jedną z pierwszych decyzji 49-letniego Chatriana, miłośnika francuskiej nowej fali i kina azjatyckiego, było obniżenie liczby prezentowanych filmów. Będzie ich aż o 60 mniej niż w ostatnich latach, co wydaje się dobrym posunięciem, gdyż ilość nie zawsze szła w parze z jakością. Na słabszy poziom mnożonych w rozmaitych sekcjach tytułów narzekano od dawna. Nie służyło to podnoszeniu prestiżu imprezy, walczącej z Wenecją o miano drugiej najważniejszej w Europie (po Cannes).

Z pozytywną reakcją spotkała się też odbierana początkowo jako kontrowersyjna propozycja zmiany daty rozpoczęcia Berlinale tak, aby wypadała już po Oscarach, a nie przed, jak dotychczas. Oczywista korzyść to mniej nacisków ze strony Hollywood i większa swoboda doboru repertuaru, szczególnie konkursowych tytułów (w tym roku jest ich 18, a sześć z nich wyreżyserowały kobiety – co nie zachwyciło feministek domagających się parytetu).

Z drugiej strony start festiwalu po kulminacyjnej fali przyznawania nagród pozbawia tę imprezę atutów w postaci obecności gwiazd i światowego sznytu. Nie ma też co liczyć na jakieś wielkie artystyczne odkrycia czy możliwość obejrzenia szykowanych na nadchodzący sezon hitów – ich wysyp następuje zwykle w wakacje, a potem w końcówce roku, bo wtedy łatwiej o promocję przy Oscarach.

Czytaj też: Oscarowy triumf „Parasite” przełamał kilka tabu

Polska animacja w Berlinie

Włoch zaproponował też stworzenie nowej sekcji nazwanej Encounters (Spotkania), przeznaczonej dla filmów poszukujących, odważniejszych formalnie, niemieszczących się w mainstreamowej formule narracji. Znalazło się w niej 15 filmów, w tym dwa dokumenty i ku naszej radości – polska animacja „Zabij to i wyjedź z tego miasta” Mariusza Wilczyńskiego, który pracował nad tym dziełem 14 lat (głosu bohaterom użyczają m.in. Irena Kwiatkowska i Andrzej Wajda).

Oceni je trzyosobowe jury. Przyzna trzy wyróżnienia za najlepszy film, dla najlepszego reżysera i Nagrodę Specjalną Jury. Głównemu konkursowi przyjrzy się uważnie siedmioosobowe grono. Na przewodniczącego został wybrany brytyjski aktor Jeremy Irons.

Szefa Berlinale związki z nazizmem

Oficjalne rozpoczęcie Berlinale w czwartek wieczorem, ale już kilka tygodni temu w mediach zrobiło się głośno z powodu skandalu ujawnionego przez dziennikarkę tygodnika „Die Zeit”. W wyniku przeprowadzonego przez nią śledztwa okazało się, że legendarny, pierwszy dyrektor tej imprezy Alfred Bauer ukrywał swoje długoletnie związki z nazistami. Bauer szefował Berlinale w latach 1951–76. Dla upamiętnienia jego zasług drugą co do ważności nagrodę za fabuły otwierające nowe horyzonty sztuki filmowej oraz wykazujące się wyjątkową innowacyjnością i oryginalnością od 1987 r. nazwano jego imieniem. Srebrnym Niedźwiedziem – Nagrodą Alfreda Bauera – uhonorowano m.in. Andrzeja Wajdę i Agnieszkę Holland, ale też innych wybitnych twórców, takich jak Lav Diaz, Leos Carax, Baz Luhrmann czy Lucrecia Martel.

Z ujawnionych przez „Die Zeit” raportów odnalezionych w Archiwum Federalnym oraz Berlińskim Archiwum Krajowym wynika, że Alfred Bauer był członkiem NSDAP i SA. Do upadku III Rzeszy pracował w założonej przez Josepha Goebbelsa Intendenturze Filmowej w ministerstwie propagandy, kontrolującej przemysł filmowy. Współpracę z nazistami rozpoczął na długo przed wybuchem II wojny światowej. Już wtedy wykazywał się nienaganną postawą polityczną. W dokumentach opisywany jest jako entuzjasta faszystowskiej ideologii i Hitlera. Bauer odpowiadał za sprawy personalne. Decydował, kto i jakie ma kręcić filmy. Szpiegował aktorów, reżyserów i operatorów, a nieposłusznych wysyłał na front albo do pracy w fabryce amunicji.

Po wojnie udało mu się ukryć niechlubną przeszłość. W procesie denazyfikacyjnym zeznał np., że wystąpił z NSDAP w 1943 r., a z SA w 1938. Z życiorysu wymazał również przynależność do studenckiej organizacji nazistowskiej. Nowe kierownictwo festiwalu zaraz po ukazaniu się publikacji zadecydowało o natychmiastowym zawieszeniu przyznawania nagrody jego imienia.

Czytaj też: Nazizm. Krótki kurs demagogii

Kino dla koneserów

O Złotego Niedźwiedzia powalczą w tym roku bardzo ambitne, eksperymentalne dzieła, raczej bez wielkich nazwisk, jeśli chodzi o wykonawców. Najbardziej gwiazdorską obsadę zgromadziła Brytyjka Sally Potter w dramacie psychologicznym „The Roads Not Taken”. Film jest 24-godzinnym zapisem zmagań chorego psychicznie Nowojorczyka, którym opiekuje się córka. Obok Javiera Bardema zobaczymy m.in. Salmę Hayek. Natomiast w somnambuliczno-eskapistycznej „Siberii” Abla Ferrary, inspirowanej notatkami Carla Gustawa Junga o uciekinierze szukającym schronienia w jaskini, główną rolę gra ulubiony aktor reżysera Willem Dafoe – to ich piąte wspólne spotkanie na planie.

Te i pozostałe tytuły konkursowe to wysublimowane kino studyjne dla koneserów. Mają przyciągać różnorodnością form i tematów. Jak osadzona we współczesności ekranizacja klasycznej powieści Alfreda Döblina „Berlin Alexanderplatz” Burhana Qurbaniego, francusko-belgijska komedia „Effacer l’historique” o skutkach uzależnienia od mediów społecznościowych czy francusko-kambodżański dokument „Irradies” o ludziach, którzy przeżyli napromieniowanie w czasie wojny.

Czytaj też: Berlinale 2019. Kino walczące

Polskie akcenty na Berlinale

Z polskich akcentów warto wymienić jeszcze dwa. Oba w sekcji Berlinale Special (bez szans na nagrody). Przede wszystkim ukraińsko-czesko-polsko-francuskie „Numery” zrealizowane przez współpracowników Ołeha Sencowa na podstawie jego sztuki wedle wskazówek odsiadującego w łagrze reżysera. To dystopia i parabola. Film opowiada o ściśle uporządkowanym świecie 10 liczb, w którym nagle pojawił się błąd powodujący stworzenie nowego świata. Wszystkie wytyczne Ołeha na planie realizował Akhtem Seitablajew, ukraiński reżyser o tatarskich korzeniach, tak jak Ołeh pochodzący z Krymu. Zdjęcia są autorstwa Adama Sikory. A od strony produkcyjnej czuwał m.in. Apple Film Production Darka Jabłońskiego.

Jeszcze ciekawiej zapowiada się „Szarlatan” Agnieszki Holland. Czesko-irlandzko-polsko-słowacki dramat biograficzny o mało u nas znanej postaci Jana Mikoláška – homoseksualiście, ogrodniku bez dyplomu wyższej uczelni, nieposiadającym jakiegokolwiek wykształcenia medycznego. Mikolášek miał za to dar szybkiego rozpoznawania chorób na podstawie próbek moczu. Był też sławnym ludowym uzdrowicielem leczącym za pomocą ziół i roślin. W okresie rozkwitu dwóch totalitaryzmów, faszystowskiego i komunistycznego, jego pacjentami byli celebryci, przywódcy państw, m.in. jeden z filarów III Rzeszy Hermann Wilhelm Göring, oraz Tomáš Masaryk, pierwszy i najdłużej urzędujący prezydent Czechosłowacji.

Czytaj też: Czy polskie kino sprzedaje się za granicą?

Mikolášek wiedział, jak pomagać ludziom (ich poglądy nie odgrywały w leczeniu roli), ale nie potrafił uleczyć siebie. Cierpiał na depresję i niespodziewane wybuchy agresji. W 1959 r. został skazany w pokazowym procesie na trzy lata więzienia. – Był kimś wyjątkowym, szamanem, geniuszem, intuicjonistą, a zarazem osobą bardzo racjonalną, którą wykorzystał i zniszczył system. Jego legenda przetrwała do naszych czasów – twierdzi reżyserka. Premiera 27 lutego, dwa dni przed ogłoszeniem laureatów Berlinale.

Czytaj też: Równość, braterstwo, feminizm. Berlinale 2019

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł5 Kętrzyński Turniej Piłki Siatkowej z okazji Dnia Kobiet- 8 marca 2020 r. godz. 10.00 (Hala Mistrzów ul. Moniuszki 1)
Następny artykułSprzedaż luksusowego drewna z Lasów Państwowych. Trafi m.in. do ekskluzywnych samochodów