A A+ A++

Mowa o terenie po dawnym ośrodku wypoczynkowym Ministerstwa Obrony Narodowej. Ma około dziesięciu hektarów i ciągnie się od wschodniej granicy parku im. Reagana do al. Hallera. Od plaży oddziela go stumetrowy pas zieleni. Przez środek biegną dwie piaszczyste ścieżki. Latem skrawek nieużytków dzierżawi wesołe miasteczko, a niektórzy zmotoryzowani urządzają tam dziki parking.

Prace nad miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego trwały trzy lata. W opracowaniu oprócz gruntów gminnych jest też działka prywatna, należąca do spółki PB Górski.

Teren objęty MPZP Gazeta Wyborcza Trójmiasto

Magistrat chciałby bliżej wody bardziej zwartą zabudowę. Nabrzeże stało się łakomym kąskiem dla deweloperów. Ponadto ta część popularnego kąpieliska cierpi na deficyt punktów z gastronomią i miejsc do rekreacji.

Planiści zarezerwowali ponad 6 ha na tzw. zabudowę usługową, czyli pawilony handlowe, restauracje, boiska, hotele lub domy zdrowia. Reszta, czyli 4 ha, to tereny zielone, z czego połowę zajmie ogólnodostępny park leśny. Plan precyzyjnie określa również maksymalną wysokość budynków. W zależności od działki wynosi ona od 16 do 21 metrów.

W styczniu, zgodnie z przepisami, w Biurze Rozwoju Gdańska wyłożono do publicznego wglądu projekt planu zagospodarowania tej części Brzeźna. Zainteresowani zgłaszali swoje wnioski i propozycje do planu.

Zbyt duże pole do popisu dla inwestorów? 

Tą drogą poszło też Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej. Miejscy aktywiści wysłali urzędnikom aż sześć stron z uwagami. Ich zdaniem, planistyczny dokument mało precyzyjnie określa formę przyszłej zabudowy, oddając zbyt duże pole do popisu inwestorom.

– A oni różnie się zachowują. Pierwszy zbuduje ciekawy budynek, drugi zamknięte osiedle wyrwane z kontekstu. Niestety, w Gdańsku dominują ci, którzy myślą wyłącznie o sobie – uważa Karol Spieglanin, szef FRAG.

Majówka nad morzem w GdańskuMajówka nad morzem w Gdańsku RENATA DĄBROWSKA

Aktywiści obligują deweloperów do większej troski o przestrzenie ogólnodostępne. – Chodzi głównie o to, aby spacerujący deptakiem mijali uporządkowane wejścia do lokali usługowych, a nie tylko puste ściany czy płoty – podkreśla Spieglanin.

Kolejna ze zgłoszonych propozycji mówi o ograniczeniu wysokości budynków do 16 metrów. Wyjątkiem byłyby budynki bliżej molo i plaży. Jeden warunek: inwestor utworzy na ostatniej kondygnacji ogólnodostępny taras widokowy. FRAG idzie też na rękę pieszym. Z planu wykreśliłby miejsca parkingowe, a dojazd do nowej zabudowy przekształciłby w ciąg pieszo-jezdny.

Jak tłumaczy szef FRAG, dyskusja o zabudowie nadmorskich terenów to papierek lakmusowy pokazujący priorytety urzędników.

– Jeśli deweloper dostanie wolną rękę, w przyszłości każda inwestycja w Gdańsku będzie budzić złe emocje – mówi.

Uwagi rozpatruje prezydent Gdańska. Ma na to jeszcze dwa tygodnie. – Dotychczas wpłynęły 123 pisma z uwagami. Część z nich dotyczyła niezabudowania tych terenów – mówi Michał Nitkowski, rzecznik prasowy BRG. 

Później projekt trafi pod obrady miejskich radnych.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułInterwencja służb w bloku na Pogorzelcu. Niestety, na ratunek było za późno
Następny artykułWalentynki 2019 za nami…