Jak zwykle w styczniu Chiny zalała ogromna fala finansowania. Niepokoi struktura wzrostu zadłużenia – za tegorocznym rekordem stoi bowiem wzrost sprzedaży obligacji emitowanych przez władze – oraz zerowa dynamika wzrostu podaży pieniądza M1, sugerująca pogorszenie koniunktury, gdy już wydawało się, że gospodarka Państwa Środka wychodzi na prostą.
W styczniu realną gospodarkę zasiliła kwota 5,1 bln juanów (równowartość 2,9 bln złotych, więcej niż PKB Polski) – szacuje Ludowy Bank Chin. W efekcie pobity został dotychczasowy rekord z ubiegłego roku, gdy było to 4,7 bln juanów (po zmianie metody obliczania wskaźnika).
O ile zawsze w danych zza Muru kryje się haczyk, to w wypadku statystyk za pierwsze miesiące roku kalendarzowego jest to gigantyczny hak. W styczniu bądź lutym wypadają bowiem ruchome obchody Nowego Roku księżycowego, zaburzające nie tylko aktywność gospodarczą w Państwie Środka, ale i wypaczające odczytu wskaźników ją obrazujących.
Dane dotyczące ekspansji kredytowej są na tę zmienność szczególnie wrażliwe – instytucje finansowe starają się przed świąteczną przerwą pozyskać najlepszych klientów (rolujących często w tym czasie zadłużenie) i “wypchnąć” jak najwięcej środków. Im wcześniej wypada Nowy Rok, tym mniej mają na to czasu. W 2017 r. i tym roku lata księżycowe rozpoczynały się jeszcze w styczniu, w 2019 r. – na początku lutego, natomiast w 2018 r. w drugiej połowie lutego.
Bank centralny w swoich obliczeniach uwzględnia: kredyty w juanach i walutach zagranicznych, część bankowości cienia, środki pozyskane z giełd, odpisy z tytułu utraty wartości kredytów oraz obligacje korporacyjne i emitowane przez władze centralne i lokalne. Razem tworzą one miarę AFRE – “zagregowanego finansowania realnej gospodarki” (kiedyś TSF – total social financing).
Pozwala to przeanalizować, którymi kanałami płynęły pieniądze. Wartość dominującego elementu AFRE – kredytów juanowych udzielonych gospodarstwom domowym i biznesowi – wzrosła o niespełna 111 mld juanów (ponad 3 proc.). Co istotne, połowę kredytów stanowiły średnio- i długoterminowe zobowiązania firm, co może sugerować, że zostaną przeznaczone na inwestycje. Właśnie taki cel obrały sobie władze w Pekinie, którym zależało, by pieniądze trafiały do biznesu na rozwój działalności, a nie rynki finansowe czy były przeznaczane na bieżącą konsumpcję. Odrębną kwestią, nie do rozstrzygnięcia na poziomie makroekonomicznym, jest, czy środki faktycznie zostaną produktywnie wydane, czy posłużą do dalszego, niepotrzebnego rozwijania nadmiernych mocy produkcyjnych.
W ubiegłym miesiącu najwyższa od niemal 6 lat była za to wartość kredytów walutowych – przekroczyła 50 mld juanów. Może to świadczyć o wzroście popytu na “twardą walutę” lub o wzroście skłonności (i możliwości) banków do udzielania takich kredytów. Trudno więc rozstrzygnąć, czy jest to wynik zwiększenia czy zmniejszenia presji na odpływ kapitału zza Muru.
W danych widać również ożywienie w (dostrzeganej przez bank centralny) bankowości cienia. Kilka lat temu władze uznały, że rozwój sektora zagraża stabilności systemu finansowego Państwa Środka i podjęły z nim walkę. Teraz – w obliczu pogorszenia koniunktury – i z tego zakątka może znów popłynąć więcej środków, co szczególnie ucieszy tych, którzy na kredyt czy pożyczkę z banku nie mogą liczyć. Na wyraźne odrodzenie bankowości cienia już w ubiegłym roku wskazywały dane China Beige Book.
Nieco mniej pieniędzy pozyskały za to w styczniu firmy emitujące obligacje. W makroskali zrekompensowała to aktywność władz, które sprzedały papiery o wartości ponad 761 mld juanów – najwięcej od września 2018 r. Choć wzrost zadłużenia “centrali” można uznać w chińskich warunkach za najlepsze rozwiązanie, gdyż jest on w porównaniu do wielu innych państw świata (w stosunku do PKB) relatywnie niewielki, to już zaciąganie kolejnych zobowiązań przez administrację lokalną jest bardziej niebezpieczne. Ich dochody rosną bowiem wolno (albo nawet spadają), a stare, “ukryte” poza oficjalnymi budżetami w specjalnych wehikułach finansowych i podległych spółkach długi są ogromne.
Na koniec stycznia wielkość zobowiązań z tytułu finansowania ARFE przekroczyła 256 bln juanów, czyli o 10,7 proc. więcej niż rok wcześniej. Tempo wzrostu powolutku przyspieszało trzeci miesiąc z rzędu.
Na koniec ubiegłego roku wielkość zobowiązań z tytułu finansowania ARFE sięgnęła niemal 254 proc. PKB Chin.
Niepokoić może również tempo zmian podaży pieniądza – agregat M2 wzrósł o 8,4 proc., o 0,3 p.proc. wolniej niż w grudniu, choć nadal szybciej niż wynosi nominalny wzrost PKB (7,4 proc. w IV kw. 2019 r.). Niektórzy analitycy bacznie przypatrują się odczytom większego agregatu – M1 (gotówka oraz depozyty i inne zobowiązania bieżące), który sygnalizuje zmiany poziomu aktywności gospodarczej. Dynamika M1 niespodziewanie – baza z zeszłego roku nie była wysoka – spadła do 0 z 4,4 proc. w grudniu. W ujęciu realnym – przy inflacji CPI rzędu 5,4 proc. – dynamika jest najniższa od przeszło dekady.
W tym roku szczególnie ciekawe będą dane dot. wielkość finansowania w lutym – układ kalendarzowy sugeruje dość silny spadek, ale w obliczu zamrożenia aktywności gospodarczej i przepływów pieniężnych w skutek walki z epidemią koronawirusa władze starają się podtrzymywać biznes przy życiu, zachęcając banki, by udzielały więcej kredytów. Pytanie, czy będą one się skłonne podporządkować i jeszcze pogorszyć stan swoich bilansów? Nie wiadomo również, jakie decyzje będą podejmowali przedsiębiorcy – będą woleli się zadłużyć czy przeczekać trudny okres, nie regulując zobowiązań. Raczej należy spodziewać się realizacji tego pierwszego scenariusza.
Maciej Kalwasiński
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS