Pan Jerzy Tańcula to piski rekordzista. Od 40 lat dzieli się życiodajnym lekiem. Do tej pory oddał już 65 litrów krwi. To tak, jakby 13 osobom przeprowadził całkowitą transfuzję. Dla młodzieży to prawdziwy wzór do naśladowania.
Przygoda pana Jerzego z krwiodawstwem zaczęła się w szkole średniej. I trwa do dziś. Nie licząc kilku przerw, które były spowodowane kontuzjami czy pobytem w wojsku. — Uczyłem się w jednym z olsztyńskich techników. Przyznam szczerze, że skusił mnie wówczas wolny dzień, który oferowano w zamian za oddanie krwi. Poszedłem razem z kolegami. Kiedy usiadłem na fotelu, nie miałem żadnych oporów. Nie było się czego bać — wspomina mieszkaniec Pisza.
Jak zauważa, krwiodawstwo funkcjonowało kiedyś na innych zasadach. — Wszystko było państwowe. Była tylko jedna instytucja, która zajmowała się krwiodawstwem. Jak chodziłem do punktu w Olsztynie, to na każdego czekała kawa, ciasteczka, talony na obiad, prezenty. Pamiętam, że kiedyś otrzymałem od Mody Polskiej parasolkę. Były nawet organizowane wycieczki do Warszawy i Krakowa. Bardzo zachęcano do oddawania krwi.
Dziś pan Jerzy należy do Powiatowego Klubu Honorowych Dawców Krwi w Piszu, który kilka razy w roku organizuje akcje poboru krwi. Na co dzień nasz rekordzista pracuje w Starostwie Powiatowym w Piszu. — Oddaję krew 4 razy w roku. Po starych zasadach, bo obecnie mężczyźni mogą oddawać krew nawet 6 razy w roku. Tak robi na przykład Adam Plona, prezes piskiego klubu krwiodawców. Ja postanowiłem nie zmieniać swoich przyzwyczajeń. Przed każdym poborem staram się solidnie uzupełnić magnez. Po oddaniu krwi dbam o nawodnienie organizmu — przyznaje. A co z czekoladami, które otrzymują krwiodawcy? — Zawsze oddaje je dzieciom albo koleżankom z pracy — śmieje się.
Pan Jerzy jest rozpoznawalny wśród piskich krwiodawców. Dla młodzieży to autorytet i wzór do naśladowania. — Młodzi ludzie podchodzą do mnie i pytają czy mnie nic nie boli. Pokazuje im swoje ręce i żyły. Wiadomo, że są zrosty w miejscach ukłuć, ale poza tym wszystko jest w porządku. Tłumaczę im, że warto w ten sposób pomagać. Wiele osób pozytywnie się nakręca i chce dognić mój wynik. Mnie to cieszy, bo im więcej krwiodawców, tym lepiej. Krew ratuje ludzkie życie.
Mieszkaniec Pisza jest pod wrażeniem działalności piskiego klubu krwiodawców: — Uważam, że Adam Plona, Mariusz Charubin, Paulina Duda i inni członkowie klubu robią kawał dobrej roboty. Tylko oni wiedzą ile czasu trzeba poświęcić, by zorganizować to wszystko. Wielka Akcja Poboru Krwi, która co roku odbywa się w maju na placu Daszyńskiego bije rekordy. Aż serce rośnie, gdy coraz więcej młodych ludzi chce się dzielić krwią.
Nasz krwiodawca został wyróżniony przez Prezydenta RP Złotym i Srebrnym Krzyżem Zasługi. Być może w wkrótce otrzyma honorową odznakę „Za zasługi dla ochrony zdrowia”. — Oddałem już 65 litrów krwi. Człowiek składa się średnio z 5 litrów krwi, więc z tego, co do tej pory udało mi się oddać, można przeprowadzić całkowitą transfuzję 13 osobom — wylicza.
W 2023 roku pan Jerzy będzie miał na swoim koncie 70 litrów oddanej krwi. Ten symboliczny wynik planuje osiągnąć w maju podczas Wielkiej Akcji Poboru Krwi. — Poza tym będę oddawał krew, dopóki zdrowie pozwoli — dodaje.
Beata Smaka
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS