Bali się koronawirusa
Opublikowano 14 lutego 2020, autor: Piotr Piotrowski
– Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą – mówi jedna z 12 osób z Żar i Żagania, podróżujących wycieczkowcem „Costa Smeralda”, na którym było podejrzenie śmiercionośnego koronawirusa.
Żaranie i żaganianie wybrali się luksusowym statkiem na tygodniowy rejs po Morzu Śródziemnym, zwiedzając m.in. Marsylię, Barceloną i Majorkę. Dwa dni przed końcem wycieczki na pokładzie rozniosła się wieść, że dwóch turystów z Chin ma gorączkę i problemy z oddychaniem. Kobieta i jej partner przybyli do Włoch z Macau i wsiedli na pokład wycieczkowca w Savonie. Wszystkim 6 tysiącom pasażerów zabroniono opuszczenia pokładu. Chińczykom umieszczono w izolatce, do czasu wyników badań laboratoryjnych. Statek został unieruchomiony w porcie, w pobliżu Rzymu. Było zdenerwowanie, na pokładzie wiele osób założyło maseczki.
– Na rejs po morzu wybraliśmy większą grupą, z dziećmi. Pływamy co roku, ale pierwszy raz spotkała nas taka historia – mówi „Regionalnej” mieszkanka Żar. – Gdy po pokładzie rozeszła się informacja o podejrzeniu koronawirusa u Chińczyków, zakazano wychodzenia nam na ląd. Czekaliśmy w niepokoju na wyniki badań, choć sami nie mieliśmy żadnych objawów tej choroby. Staraliśmy się o tym nie myśleć, relaksując w kawiarni czy na basenach. Odetchnęliśmy z ulgą, gdy chińscy turyści nie mają tego śmiercionośnego wirusa. Ostatecznie skończyło się na strachu i tym, że z programu wycieczki wypadło zwiedzanie krzywej wieży w Pizie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS