Teatr Czwarte Miasto od kilku lat konsekwentnie przybliża najmłodszym widzom literaturę dla dzieci. Najnowsza premiera poświęcona jest chłopcu, który stara się zrozumieć otaczający go świat. “Kajtuś Czarodziej” Janusza Korczaka w pomysłowym przedstawieniu Macieja Konopińskiego, granym w Teatrze na Plaży w Sopocie, podbija serca młodych widzów, którzy kończą spektakl zabawą na scenie.
W niespełna godzinnym spektaklu zawarto niewielką część przygód Kajtusia Czarodzieja z książki Janusza Korczaka. Wyjątkowa wyobraźnia i zmysł obserwacji autora pozwoliły twórcom spektaklu przenieść fragmenty książki niemal w stosunku jeden do jednego. Reżyser spektaklu Maciej Konopiński zadbał o to, aby treści sprzed blisko 100 lat (książka powstała w latach 30. XX wieku) były do dziś aktualne. Sięgając po komizm przygód Kajtusia, wyeksponowano ich walory edukacyjne, podkreślone dowcipnymi piosenkami, napisanymi przez Martynę Janczewską, jedną z aktorek spektaklu.
Spektakle dla dzieci, grane w najbliższym czasie
Kluczowy jest tutaj główny bohater. Aktorzy Teatru Czwarte Miasto zaczynają przedstawienie właśnie od wyboru Kajtusia. Dlaczego mało kto się chce podjąć tego wyzwania, rozumiemy dopiero po jakimś czasie. To bardzo trudne i odpowiedzialne zadanie. Cały spektakl zbudowany jest na postaci głównego bohatera – aktor grający Kajtusia ma pełne ręce roboty, a pozostali wchodzą w szereg ról drugoplanowych i epizodycznych współtworząc świat Kajtusia. Jednak właśnie za Kajtusiem podąża uwaga widzów, którzy po chwili mogą zanurzyć się w niezwykłą prozę Korczaka.
Przez cały czas towarzyszymy małemu chłopcu, który poznaje świat metodą prób i błędów, usiłując zrozumieć otaczającą go rzeczywistość. Możemy przyjrzeć się światu oczami dziecka, którego rozpiera energia i ciekawi wszystko, co go otacza. Kajtuś wszędzie szuka odpowiedzi na nurtujące go kwestie – w czasie niezbyt rozsądnych zakładów z kolegami, podczas licznych psikusów, czy szkolnych bójek zakończonych wizytą ojca w szkole i burą w domu.
Naturalnym środowiskiem dla wrażliwego dziecka, któremu nie poświęca się dostatecznie dużo uwagi, jest jego własna wyobraźnia. Zwłaszcza, jeśli proza życia bywa trudna do zniesienia, a wyobraźnia daje nieskończone pole do popisu. Kajtuś wierzy, że jest czarodziejem. Wraz z nim podczas przedstawienia Teatru Czwarte Miasto wierzą w to dzieci, czarujące razem z bohaterem najprzeróżniejsze rzeczy – może to być na przykład 50 groszy albo głupia mina rodziców.
Z ujmującą naturalnością, dzięki charyzmie i energii, w rolę wszędobylskiego urwisa wchodzi Mateusz Feliński. Jego Kajtuś jest naturalnym liderem spektaklu, przypominającym dorosłym czasy, gdy byli dzieckiem, a do dzieci trafia od razu, bo zachowuje się i reaguje jak jedno z nich. Kajtuś Felińskiego ma wiele wdzięku, gdy tłumaczy swoje psoty, jest też przekonujący w roli chłopca, który czegoś się wstydzi lub boi, chociaż ciekawość pcha go nieustannie tam, gdzie czekają na niego kłopoty.
Pozostała czwórka aktorów sprawdza się w licznych mniejszych i większych aktorskich epizodach. Surowego Ojca, ale też kolegę ze szkolnej ławy czy pana aptekarza przekonująco odgrywa Jakub Piprowski. W lamentującą Mamę, przypadkowo spotkaną Zosię czy wytatuowaną dziewczynę ze sklepu z papierosami wciela się Martyna Janczewska. Dowcipnie sportretowaną Babcię, która kradnie show podczas opowieści o tajemniczym zegarze, gra z kolei Dorota Sadowska. Wreszcie Hanna Łubieńska z wdziękiem gra rolę Kolegi Kajtusia, towarzysza i inspiratora wielu jego przygód.
Wszystko to rozgrywa się w umownej przestrzeni, stworzonej przede wszystkim z dwóch wielkich krzeseł, przeważnie przykrytych narzutą. Dzięki temu scenografia Magdaleny Kurek odwołuje się do dziecięcej wyobraźni i zabawy w dom, umożliwiając błyskawiczną zmianę miejsca akcji dzięki nowym kostiumom i rekwizytom. Dlatego dom rodzinny po chwili stać się może przestrzenią sklepów z najprzeróżniejszym towarem lub szkołą, w której dzieciaki siedzą na olbrzymich, za ciężkich dla nich tornistrach.
Z boku sceny umieszczono skromną perkusję, na której gra Piotr Brajewski (współautor – razem z Janem Wyrwińskim – aranżacji muzyki przygotowanej przez Martynę Janczewską i Macieja Konopińskiego). Dzięki temu w spektaklu cały czas coś się dzieje i pomimo wrażenia chaosu i pewnego przytłoczenia, szczególnie na początku przedstawienia, całość poprowadzona jest z wyczuciem i nie gubi dowcipu tekstu Janusza Korczaka.
Reżyser sięgnął tylko po pierwsze kilka rozdziałów książki “Kajtuś Czarodziej”, zatrzymując się w momencie, gdy Kajtuś odkrywa swoje czarodziejskie moce. Dlatego przedstawienie nie ma wyraźnej puenty i pozostawia widzów z pewnym niedosytem i – nie da ukryć – finałową piosenką na ustach, bo teksty Martyny Janczewskiej świetnie uzupełniają prozę Korczaka.
Teatry w Trójmieście
Młodzi widzowie chłoną historię Kajtusia, identyfikując się z jej bohaterem. Otrzymują dużą dawkę zabawnego, pomysłowo zrobionego teatru, opartego na bardzo mądrej literaturze z wyraźnym przekazem dla rodziców, by swoim dzieciom poświęcali jak najwięcej uwagi. Dlatego “Kajtuś Czarodziej” to spektakl, który równie dobrze trafi dla dzieci w wieku 5-10 lat, jak i do jego rodziców.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS