Czy Lechia zyskała przewagę nad Piastem?

Lechia Gdańsk już po raz trzeci w tym sezonie pokonała Piasta Gliwice, tym razem 1:0. 11 marca zagra z tym rywalem u siebie w Pucharze Polski. Czy to oznacza, że sprawa awansu do półfinału jest już rozstrzygnięta, bo biało-zieloni mają nad rywalem kolosalną przewagę psychologiczną? – Nie ma nic takiego. Natomiast jak gramy swoją, najlepszą piłkę, naprawdę ciężko nas pokonać – podkreśla Dusan Kuciak, który na oficjalny mecz bez straconego gola czekał blisko pięć miesięcy.

Gliwice: Superpuchar Polski 3:1, ekstraklasa 2:1. Gdańsk: ekstraklasa 1:0. Tak przedstawiają się wyniki Lechii Gdańsk w meczach z Piastem Gliwice, wciąż aktualnym mistrzem kraju, w tym sezonie. To doskonały prognostyk przed 11 marca, kiedy to biało-zieloni zagrają z tym rywalem o awans do półfinału Pucharu Polski. Zwykło się mawiać, że ten co wygrywał wcześniej, osiąga przewagę psychologiczną.

– Nie ma nic takiego. Natomiast jak gramy swoją, najlepszą piłkę, naprawdę ciężko nas pokonać. Małymi kroczkami idziemy do przodu. Skupiamy się na każdym najbliższym meczu. Gdybyśmy koncentrowali się tylko na obronie Pucharu Polski byłaby to taka gra na alibi, minimalistyczne podejście. O europejskie puchary możemy nadal powalczyć poprzez ekstraklasę. Różnice w tabeli są niewielkie. Wystarczy złapać serię, wygrać 3-4 mecze i już jesteśmy w innym miejscu. Nie wiem, dlaczego przed rozpoczęciem wiosny wielu nas skreślało. Ja ani przez moment nie pomyślałem nawet, że możemy stać się chłopcami do bicia – zapewnia Dusan Kuciak, który z czystym kontem przetrwał kanonadę Piasta w piątkowy wieczór.

Raport Lechia Gdańsk – Piast Gliwice 1:0
Raport fitness

Goście 14 lutego strzelali dwa razy częściej niż Lechia (uderzenia na bramkę w ogóle 21:10, celne 6:3). Mimo to Dusanowi udało się zagrać na zero po raz trzeci w sezonie. Na taki mecz czekał od 21 września ubiegłego roku i zwycięstwa u siebie na Wisłą Płock 2:0. Natomiast biało-zieloni przełamali się po serii trzech meczów bez wygranej. Ostatni ubiegłoroczny sukces święcili, gdy też nie stracili gola przed własną publicznością (2:0 z Wisłą Płock). Wówczas między słupkami stał Zlatan Alomerović.

– W Lechii nie ma powiedziane, kto jest bramkarzem numer 1. Nie było rozmowy o tym także przed rozpoczęciem rundy wiosennej. Można powiedzieć, że nie znamy dnia ani godziny, kiedy coś w tym względzie się zmieni – zdradza nam słowacki golkiper.

Natomiast jego konkurent do gry między słupkami też w piątkowy wieczór przez moment znalazł się w centrum wydarzeń. Mimo że siedział na ławce rezerwowych, otrzymał żółtą kartkę.

– Tylko zapytałem sędziego technicznego: “Ty widzisz, że Rymaniak trzyma Maldenovicia?” A następnie powiedziałem, dlaczego nie idzie tego zgłosić sędziemu głównemu? – tak o okolicznościach nałożonej kary mówi Alomerović.

W ostatnim tygodniu do Lechii dołączyło pięciu piłkarzy, ale wszyscy do ofensywy.

– Rzeczywiście często mówiłem: “Cześć, jestem Dusan”. To prawda, że przyszli ofensywni gracze, ale w defensywie też mamy na każdą pozycję po dwóch zawodników. Zresztą nie było tak, że Lechia nie miała kim grać. Teraz skład jest jeszcze szerszy, ale dopiero czas pokaże, czy otrzymaliśmy realne wzmocnienia – ocenia słowacki bramkarz.
Przy tak dużych zmiana w kadrze pierwszej drużyny jeszcze bardziej rośnie znaczenie doświadczonych zawodników. Wyznaczony został już nowy piłkarzy, który po Lukasie Haraslinie przejął oprawę muzyczną w szatni. Być może wielu zaskoczy, kto przejął tę rolę.

– Wziął to na siebie Flavio Paixao. I bardzo dobrze. Teraz w szatni jest spokojniejsza muzyka. A atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Nowym będzie jeszcze łatwiej wejść do Lechii, gdy złapiemy dobrą serię wyników i będziemy wygrywać. Skupiamy się bowiem na tym, co my mamy robić, a nie na rzeczach, na które nie mamy wpływu – kończy Dusan Kuciak.

Reakcja

0%0Pozytywnie0%0Neutralnie 0%0Negatywnie

Twoje emocje

0%0Lubię to!

0%0Super0%0Ekscytujący 0%0Ciekawy0%0Smieszny0%0Smutny0%0Wściekły0%0Przerażony0%0Szokujący0%0Wzruszający0%0Rozczarowany0%0Zaskoczony

Co sądzisz?

0%0Prawda0%0Manipulacja0%0Fake news

0

0Ulub

Oryginalne źródło ZOBACZ