A A+ A++
Radiowóz policji, fot: fotolia.com

W ręce policjantów z ogniwa do spraw nieletnich i patologii oraz wywiadowców otwockiej Komendy, wpadł po kilku miesiącach poszukiwań, 17-latek, który jak ustalili policjanci, ukrył się w domu swojej babci w powiecie wołomińskim.

Policjanci z ogniwa do spraw nieletnich i patologii od kilku miesięcy namierzali poszukiwanego przez sąd rodzinny i nieletnich, który nie zgłosił się w terminie do zasądzonego wobec niego Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego.

Policjanci sprawdzali miejsca oraz adresy, w których mógł pojawiać się poszukiwany. Docierali do znajomych, bliskich, jednak miejsce pobytu uciekiniera pozostawało nieznane.

W końcu policjanci wpadli na trop 17-latka, który kryjówkę miał urządzić sobie u swojej babci w powiecie wołomińskim. Policjanci nie chcieli jednak spłoszyć nieletniego, dlatego też swoją akcję zaplanowali z niezwykłą precyzją.

Po posesji, którą dokładnie obstawili, biegało kilka psów. Dlatego, aby nie robić niepotrzebnego hałasu i nie dopuścić do ewentualnej ucieczki nastolatka, policjanci czekali na moment, kiedy ten opuści dom babci i znajdzie się poza furtką. Z policyjnych ustaleń wynikało, że 17-latek pracował przy remontach, a wcześnie rano wychodził do pracy.

Kiedy na ganku babcinego domu pojawiła się znajoma policjantom postać nastolatka, funkcjonariusze przygotowali się do zatrzymania. Kiedy 17-latek znalazł się poza posesją, rozpoczęła się policyjna akcja.

Błyski policyjnego radiowozu i kilku policjantów, którzy błyskawicznie dobiegli do poszukiwanego, świadczyły o sukcesie funkcjonariuszy. Tego samego dnia, 17-latka w policyjnym konwoju, odwieziono do placówki wychowawczej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Kresy Świata”: Chciał spędzić noc w jurcie. Gdy dotarł na miejsce, już jej nie było
Następny artykułZwiązki energetyków: nie przerzucać winy za stan górnictwa na sektor energetyczny