A A+ A++

„Drill, Baby, drill!” (ang. „Wierć, dziecinko, wierć!”) – tak brzmiał jeden ze sloganów wyborczych Donalda Trumpa. Podczas kampanii obiecywał on, że jego nowa administracja będzie prowadziła bardzo przyjazną politykę wobec przemysłu naftowego. Pierwsze nominacje dokonywane przez prezydenta elekta potwierdzają, że realizacja tego zadania będzie traktowana niezwykle poważnie. Na nowego sekretarza energii wyznaczył on biznesmena z branży naftowej Chrisa Wrighta, prezesa spółki Liberty Energy. Wright był jednym z pionierów pozyskiwania ropy ze złóż łupkowych. Nie wierzy w kryzys klimatyczny i uważa, że większe wydobycie ropy jest potrzebne do tego, by walczyć z biedą na świecie. W 2019 r. wypił przed kamerami płyn wykorzystywany w procesie szczelinowania hydraulicznego, by pokazać, że nie jest on szkodliwy dla ludzi.

Czytaj więcej

Kreml tworzy groźny megakoncern naftowy. Putin przejmuje kontrolę

W nowej administracji ma on mieć wsparcie nowego sekretarza ds. wewnętrznych, czyli Douga Burguma, probiznesowo nastawionego guberantora Dakoty Północnej. Burgum ma również kierować nową Narodową Radą Energii, której oficjalnym zadaniem będzie ustanowienie na świecie „amerykańskiej dominacji energetycznej”. Zapowiadają się więc znakomite czasy dla firm naftowych z USA.

Przebudzona potęga

Polityka zapowiadana przez Trumpa mocno kontrastuje z tą, jaką prób … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWyglądało to fatalnie. Siatkarka zniesiona z parkietu
Następny artykułTajner wchodził na mównicę. Na żart z sali zareagował Hołownia