Jaki?
Jeszcze przez pandemią, w 2019 r., spełniliśmy rodzinne marzenie o podróży dookoła świata z dziećmi, ale zamiast wracać do Polski w połowie roku szkolnego, postanowiliśmy spędzić osiem miesięcy gdzieś na południu Europy.
Gdzie konkretnie?
Gdzie świeci słońce i jest morze lub ocean. Braliśmy pod uwagę cztery kraje: Francję, Hiszpanię, Portugalię i Włochy. Pierwsza opcja odpadła szybko, bo chcieliśmy żyć w miejscu, gdzie będziemy swobodnie porozumiewać się po angielsku. Hiszpanię uwielbialiśmy, ale uznaliśmy, że wolimy nieco niższe temperatury i lżejszą kuchnię, a Włochy w tym okresie nie dawały, w naszej ocenie, odpowiedniego komfortu związanego z bezpieczeństwem. Została więc Portugalia. Ten wybór nie był jednak oczywisty i musieliśmy się przekonać do tego miejsca.
Joanna Czapska, prezes agencji nieruchomości Partners International, zwykle jest jdwa tygodnie w Polsce z rodziną oraz w polskim oddziale firmy, a kolejne dwa tygodnie pracuje zdalnie z Portugalii, prezentując tamtejsze nieruchomości klientom
Fot.: Katarzyna Englert / Materiały zewn
W jaki sposób?
Ponownie zdecydował przypadek, bo nasz bliski znajomy, mieszkający pod Lizboną, namówił mnie do odwiedzenia stolicy i jej okolic. Miałam w planach kilkudniowy rekonesans, ale już pierwszego dni poczułam, że to jest moje miejsce. Urzekła mnie przyroda, świetne jedzenie i przede wszystkim mili ludzie, np. właścicielka restauracji, do której wybrałam się na lunch. Błyskawicznie nawiązała ze mną relację, wysłała mi numery do agentów nieruchomości, załatwiła transport i jeszcze pomogła ze znalezieniem hotelu. I tak się działo wszędzie, gdziekolwiek się ruszyłam. W ogóle Portugalczycy bardzo mi się spodobali jako naród. Są trochę jak Polacy – gościnni – mówią świetnie po angielsku i mają w sobie sporo luzu. Nie miałam żadnych problemów komunikacyjnych: ani w sklepie, ani w taksówce, ani na ulicy. Do tego temperatura: mała sinusoida, bo latem w rejonie Lizbony jest 28°C, a zimą 16°C. Dobrze się tam żyje pod względem ciśnienia, temperatury, wiatru. Kolejna rzecz – jedzenie. Portugalska kuchnia to nie makarony czy pizza, ale owoce morza i ryby. I zdrowy tryb życia, bo prawie wszyscy uprawiają jakiś sport. Surfują od najmłodszych lat, grają w golfa, biegają, jeżdżą na rowerach, ale też uprawiają mój ukochany sport, czyli jeździectwo. Stajnie są prawie w każdej miejscowości, jest też mnóstwo jakościowych koni i utytułowanych trenerów.
Czytaj też: Odskocznia w siodle
Szybko pani rozkręciła w Portugalii firmę?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS