Mimo że kolejną rewolucję techniczną w Rajdowych Mistrzostwach Świata zapowiedziano dopiero na 2027 rok, samochody Rally1 w obecnie znanej postaci wcześniej znikną z oesów.
W obawie o wzrost kosztów obsługi zestawu hybrydowego i co za tym idzie całego rajdowego programu, FIA w porozumieniu z zespołami producenckimi postanowiła zrezygnować w sezonie 2025 z komponentu elektrycznego. Samochody Rally1 będą więc napędzane wyłącznie silnikiem spalinowym, zasilanym w pełni syntetycznym paliwem.
Usunięcie zestawu hybrydowego pociągnęło za sobą zmniejszenie masy minimalnej. Ta spadła z 1260 kg na 1180 kg. Jednak na tym nie poprzestano i zapowiedziano także zmniejszenie zwężki w układzie dolotowym – z 36 mm na 35 mm. Zdaniem przedstawicieli federacji zabieg ten pozwoli utrzymać stosunek masy do mocy na poziomie obecnych, hybrydowych Rally1.
Hyundai w ramach testów po raz kolejny zdecydował się niedawno wystawić swoje samochody w lokalnym rajdzie o randze krajowej. Tym razem postawiono na hiszpański Rally La Nucia Mediterraneo. Thierry Neuville i Martijn Wydaeghe użyli i20 N Rally1 pozbawionego zestawu hybrydowego, natomiast „pełnowartościowym” samochodem pojechali Andreas Mikkelsen i Torstein Eriksen.
Podczas spotkania z mediami w Japonii – przed ruszającym dziś finałem sezonu – Neuville wyraził swoje obawy o osiągi w pełni spalinowych Rally1 i wezwał FIA do porzucenia pomysłu zmniejszenia zwężki.
– Jechałem samochodem bez hybrydy i oczywiście bez dodatkowej masy. Zwężkę mieliśmy tę aktualną i wyczucie było całkiem dobre – opowiadał Neuville w rozmowie z Motorsport.com. – Wykonaliśmy z Andreasem w trakcie rajdu kilka przejazdów, nazwijmy to kwalifikacyjnych, i byłem 0,2 s szybszy. Było więc blisko.
– Dlatego też obawiam się trochę, że przyszłoroczne samochody będą zbyt wolne. Poinformowałem FIA. Nie wydaje mi się, aby wzięli to pod uwagę i to trochę frustrujące, ale wiadomość została przekazana.
– Wyjmujemy oczywiście 80 kilogramów, co pomoże w niektórych zakrętach, ale tracimy też 130 koni. Nie wiem, jak będzie na szutrze, ale na asfalcie fajnie byłoby mieć tę moc.
W podobnym tonie wypowiedział się Cyril Abiteboul dowodzący zespołem Hyundaia.
– Oczywiście nie jestem zbyt entuzjastycznie nastawiony do perspektywy utraty tej hybrydy – stwierdził Abiteboul. – Jednak jak już wielokrotnie mówiłem, musimy do sytuacji w naszym sporcie podchodzić pragmatycznie, także pod względem możliwości dostawców oraz niezawodności produktu.
– Będziemy naciskać na FIA, aby zerknęła jeszcze na plany związane z mocą. Chcielibyśmy zachować tę samą zwężkę. Porozmawiamy o tym z FIA. Rozumiem obawy o bezpieczeństwo. Myślę jednak, że samochód sobie z tym poradzi. A musimy uważać, aby nie stracić tego, co mamy obecnie, czyli całkowitej mocy tego auta. Poprosiłbym więc FIA, żeby to rozważyła i mamy zamiar współpracować w tej kwestii.
Mniej obaw mają w Toyocie i sugerują, że Hyundai chce po prostu zyskać przewagę, mając już gotowe rozwiązania, związane, na przykład, z mapowaniem silnika.
– Na pewno chcemy mocy, ale uważam, że redukcja masy to dobry kompromis – powiedział Elfyn Evans. Oczywiście, nie jechałem jeszcze tym samochodem, więc trudno do końca wyrokować, ale uważam, że powinno być w porządku.
Z kolei Sebastien Ogier dodał: – Na pewno taka zmiana na ostatnią chwilę nie jest idealna, zwłaszcza, gdy nie posiada się jokerów homologacyjnych.
– Jeśli Hyundai ciśnie, aby zachować obecną zwężkę, to widzą w tym swoją korzyść. Z tego co słyszałem, symulacje pokazują, że dzięki mniejszej o 80 kg masie utrata mocy nie będzie znacząca. Powinno być w porządku, ale nie wiem na pewno.
Swój głos dorzucił także Adrien Fourmaux z M-Sport Ford. Francuz żałuje z kolei, że trzeba było zrezygnować z hybryd.
– Szkoda, bo lepiej byłoby dokończyć z nimi obecną erę techniczną. To trochę jak wyjąć jeden cylinder. Już postanowiono, więc musimy się dostosować. Będziemy jeździć i dobrze się bawić.
Polecane video:
Oglądaj: Czas na Rajd Japonii 2024
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS