W Sejmie odbyło się głosowanie ws. wniosku o wyrażenie wotum nieufności Izabeli Leszczynie. Ministra Zdrowia pozostanie na stanowisku – zabrakło 30 głosów do jej odwołania.
Wotum nieufności wobec Izabeli Leszczyny odrzucone
W czwartkowy wieczór, w Sejmie, w trakcie bloku głosowań, odbyło się m.in. głosowanie ws. wniosku o wyrażenie wotum nieufności ministrze Izabeli Leszczynie. 208 posłów zagłosowało za tym wnioskiem, a 238 przeciw. Nikt się nie wstrzymał.
Przypomnijmy, że wniosek o odwołanie Ministry Zdrowia złożył Klub PiS 2 tygodnie temu. O planach takich lider Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, poinformował pod koniec października na konferencji prasowej.
– Służba zdrowia nie jest dzisiaj w stanie wykonywać swoich obowiązków (…) I to w tej chwili jest stan, w którym ta reakcja zdecydowana jest naprawdę potrzebna. Nie mamy tutaj innego instrumentu niż tylko zażądać zmiany ministra zdrowia, a takie żądanie jest w naszej sytuacji prawnej po prostu niczym innym, jak wnioskiem o wotum nieufności dla pani minister. I my takie wotum złożymy na najbliższym posiedzeniu sejmu, z czego wynika, że albo na kolejnym, albo jeszcze na kolejnym, będzie musiało zgodnie sprawę być rozpatrywane.
Kaczyński zapowiada na dziś wniosek o odwołanie minister zdrowia
Dlaczego chciano odwołać Izabelę Leszczynę?
Jak mówiła podczas debaty sejmowej Katarzyna Sójka (PiS) za odwołaniem Izabeli Leszczyny “świadczy dosłownie wszystko, czego dotknęła swoją magiczną różdżką”. Oprócz tego dodawała, że jedyna rzecz, jaka łączy Ministrę Zdrowia z systemem ochrony zdrowia, jest dżuma.
– Kto jak kto, ale myślę, że ani lekarz, ani finansista nie zrozumie tej symboliki tak dobrze, jak polonistka, która ani ekonomistą, ani medykiem nie jest, ale na pewno zna świetnie powieść Alberta Camusa – mówiła była ministra zdrowia.
Oprócz jednak mało merytorycznych argumentów, pojawiły się te poważniejsze, zarówno ze strony PiS-u, jak i partii Razem czy Konfederacji. Zarzucano Izabeli Leszczynie, że przez jej działania dochodzi do:
- odwoływania planowych zabiegów pacjentom przez szpitale,
- rosnących kolejek do specjalistów,
- braku płatności za nadwykonania,
- zwiększania zadłużeń szpitali,
- zawieszania funkcjonowania oddziałów szpitalnych,
- niewypłacanie środków na leczenie dzieci chorujących na SMA
- zmniejszenie limitów na studia lekarskie (chodzi o nieprzyznanie limitów uczelniom, które dostały negatywne opinie PKA).
Katarzyna Sójka odniosła się również do realizowania zdrowotnych obietnic wyborczych z listy 100 Konkretów KO.
– Nie zrealizowaliście żadnej nieideologicznej obietnicy, której obiecywaliście Polkom i Polakom. Nie ma systemu rezerwacji na NFZ skracającego kolejki, nie ma bonu stomatologicznego dla dzieci, nie ma zniesionych limitów NFZ w lecznictwie szpitalnym. Nie ma utworzonych powiatowych centrów zdrowia. Nie ma zwrotu pieniędzy za wizytę prywatną powyżej 60 dni oczekiwania na wizytę. Nie ma telefonów koordynatorów do pacjentów. I gdzie to jest? Nie ma i nie będzie – tak jak pieniędzy w NFZ – punktowała posłanka PiS.
“Zdrowotne konkrety”, czyli jak rządowi Tuska poszła realizacja obietnic wyborczych w ochronie zdrowia
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS