Maciej Piskorz to iluzjonista i twórca internetowy, który dzieli się sztuczkami na TikToku, Instagramie oraz YouTubie. Wieloletnie doświadczenie sceniczne pozwoliło mu do perfekcji opanować sztukę iluzji i manipulacji uwagą. Dzięki temu jest w stanie nie tylko oczarować publikę, lecz także… ostrzegać nas przed czyhającymi zagrożeniami. W końcu odwracanie uwagi jest kluczową techniką, z której korzystają m.in. kieszonkowcy. Jak działają oszuści i jak nie dać się okraść na wakacjach?
Doświadczeni kieszonkowcy opanowali “sztukę” kradzieży do perfekcji. Trudno zorientować się, w którym momencie znika portfel lub telefon. Czy można zatem powiedzieć, że korzystają z podobnych sztuczek co magicy? Jak to możliwe, że nie jesteśmy tego świadomi?
Zdecydowanie warto podkreślić, że kieszonkowcy to nie magicy. Owszem, zarówno jedni, jak i drudzy nauczyli się manipulować naszym zmysłem uwagi i wykorzystują każdą chwilę, w której tej uwagi może nam zabraknąć, ale na tym podobieństwa się kończą. Sztuka iluzji opiera się na zaufaniu między widzem a magikiem i w tym przypadku wszystko dzieje się za obopólną zgodą, w atmosferze rozrywki. Kieszonkowcy działają natomiast zupełnie inaczej – ich celem jest wyłącznie szybkie i niezauważalne zdobycie zawartości naszych kieszeni i torebek. Kieszonkowcy mistrzowsko korzystają z tzw. misdirection, czyli odwracania uwagi.
Kieszonkowiec może na przykład lekko trącić cię ramieniem, poprosić o pomoc lub stworzyć małe zamieszanie, aby odciągnąć twoją uwagę od tego, co masz w kieszeniach. Działa szybko i dyskretnie, często w zatłoczonych miejscach. Dworce i komunikacja miejska to raj dla złodziei kieszonkowych.
Kolejny przykład: z jednej strony ściska cię jeden z oszustów, sprawiając wrażenie zatłoczenia. W tym czasie drugi wyciąga rzeczy z twoich kieszeni, dociskając cię z drugiej strony. To wykorzystanie faktu, że ucisk całego ciała usypia naturalne systemy obronne. W ten sposób oszuści potrafią wyciągnąć portfel albo telefon, zanim zdążysz się zorientować, że coś jest nie tak. To nie magia, to po prostu sprytna manipulacja ludzką uwagą.
Co ciekawe, różnicę między kieszonkowcem a iluzjonistą można łatwo rozpoznać po tym, które kieszenie są obiektem zainteresowania. Uwaga kieszonkowca koncentruje się przede wszystkim na tylnych kieszeniach. Dla iluzjonisty znacznie łatwiejsze i bardziej pożądane jest natomiast odwrócenie uwagi od tego, co pozornie jest bardziej na widoku, czyli w przednich kieszeniach.
Można wyróżnić najpopularniejszą sztuczkę, z której korzystają kieszonkowcy?
Absolutnie! Jedną z najbardziej popularnych “sztuczek” kieszonkowców jest tzw. podwójny atak. Wyobraź sobie tłum na festiwalu – jeden ze złodziei zaczyna rozmowę lub przypadkowo potyka się o ciebie, przyciągając twoją uwagę. W tym czasie drugi z nich powoli wyjmuje twoje pieniądze lub telefon z kieszeni.
Aby odwrócić uwagę, oszuści czasem korzystają nawet z pomocy dzieci albo posługują się rekwizytami – gazetami lub mapami zasłaniają ręce, skutecznie ukrywając prawdziwe zamiary. To tak zwana zasłona (ang. cover). Wyobraź sobie, że siedzisz w tramwaju z rozsuniętą torebką na kolanach. W takiej sytuacji oszust może podejść do ciebie z mapą, udając turystę i podetknąć ci ją pod nos, a w tym samym czasie pod nią wyciągnąć z torebki, co się da.
Nawet w pojedynkę najczęstszą metodą kieszonkowców jest wykorzystanie tłumu i naturalnych sytuacji. Przede wszystkim takich, w których bliskość między ludźmi jest czymś normalnym, np. w środkach transportu. Korzystając z tłoku wokół, wpadają na ofiarę. Następnie wykorzystują zamieszanie podczas podnoszenia się i szybko wyciągają to, co się da z kieszeni, otwartej torby lub plecaka.
A jak ustrzec się przed kradzieżą? O czym powinniśmy pamiętać w trakcie urlopu?
Kluczem jest świadomość – na urlopie łatwo się rozluźnić, ale warto pamiętać, że kieszonkowcy tylko czekają na taki moment. Cenne rzeczy najlepiej trzymać w wewnętrznych kieszeniach, trudno dostępnych dla postronnych osób. Najważniejsze jest jednak to, by w tłumie nie spuszczać z oka swoich rzeczy – kieszonkowcy korzystają z rozproszenia i nieuwagi. Podstawowa zasada to minimalizowanie ryzyka poprzez trzymanie dokumentów blisko ciała, a większych sum pieniędzy w kilku różnych miejscach.
Kieszonkowcy celują w chwile, gdy jesteśmy rozproszeni lub zaaferowani, dlatego warto zachować czujność, zwłaszcza w tłumie. Jeśli ktoś nagle zaczyna nas zagadywać, coś pokazuje lub w jakiś sposób nawiązuje kontakt fizyczny (np. dotyk ramienia albo mocne wejście w naszą strefę fizycznego komfortu), to od razu warto podwójnie upewnić się, gdzie jest nasz portfel albo telefon.
Pamiętajmy, że złodzieje często nie mają żadnych zahamowań – wprawienie ofiary w zakłopotanie zachowaniem jest dla nich bardzo pożądane. Należy więc zapobiegać wszelkim niepożądanym kontaktom fizycznym.
Na twoim tiktokowym profilu można natknąć się na serię dotyczącą niebezpiecznych gier ulicznych. To kolejny sposób, by łatwo stracić pieniądze w trakcie podróży. Czy turyści powinni wystrzegać się wszelkich gier ulicznych?
To bardzo poważny problem, na który nie ma prostej recepty. Temat jest dla mnie szczególnie wrażliwy, bo oszuści wykorzystują sztukę manipulacji, żeby wyciągnąć od niczego nieświadomych przechodniów naprawdę duże sumy pieniędzy. Rekordziści gry w trzy kubki łącznie potrafią wyciągnąć od nieświadomych przechodniów nawet 10 tysięcy złotych dziennie!
Problem jest jednak znacznie szerszy niż sama słynna gra w trzy karty. Gra w trzy kubki albo konkursy wiszenia na obrotowym drążku mają jedną wspólną cechę z hazardem – mają sprawić, że osoba grająca będzie czuła, że ma duże szanse na wygraną. Często zaczyna się od małych kwot. Oszust może zaproponować zagranie za symboliczne 10 złotych, które kilkukrotnie pozwoli pomnożyć, żeby wzbudzić zaufanie ofiary.
Należy jednak pamiętać o tym, że to nigdy nie jest gra o sumie zerowej. Dzięki sztuczkom psychologicznym usypiana jest nasza nieufność, a kiedy stawka jest wystarczająco wysoka, przegrywamy, ponieważ oszust od początku kontrolował grę.
No właśnie, w ostatnich latach w Polsce zrobiło się szczególnie głośno o grze w trzy kubki. Czy da się w nią wygrać? W jaki sposób piłeczka “magicznie znika” z kubeczka?
Gra w trzy kubki, choć sprawia wrażenie uczciwej rywalizacji, jest w pełni kontrolowana przez oszustów. Mogłoby się wydawać, że uważny gracz potrafi śledzić ruchy piłki pod kubkami, ale to tylko złudzenie. Oszuści używają wyćwiczonych trików manipulacyjnych, które sprawiają, że nasz mózg nie nadąża za zmianami.
Oczywiście piłeczka nigdy nie znika naprawdę, a jest sprytnie przenoszona w wewnętrznej części dłoni. To pozwala oszustowi na sprawienie wrażenia, że jest pod kubkiem, a w rzeczywistości nie ma jej pod żadnym z nich. Technika wykorzystywana w tym przypadku to tzw. palming – oszust ukrywa piłkę w środkowej części dłoni, sprawiając wrażenie, że dłoń jest pusta i otwarta. Jest to technika równie często wykorzystywana przez iluzjonistów.
Tutaj również trzeba mieć na uwadze to, że magicy używają takich sztuczek wyłącznie na scenie i za zgodą widzów. Oszust natomiast traktuje je jako narzędzie do wyłudzenia pieniędzy od ofiar. Warto pamiętać o tym, że kieszonkowiec liczy tylko na to, by pozbawić nas naszej własności, podczas gdy prawdziwy magik chce nam dać chwilę dziecięcej radości.
Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.
Przeczytaj też: Lecisz do tego popularnego miasta? Polska stewardesa ostrzega: Myślałam, że mam wszystko pod kontrolą.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS