Wskazuje na to odczyt PKB za trzeci kwartał, który wskazuje tempo wzrostu gospodarczego zaledwie na poziomie 2,7 proc. Ekonomiści spodziewali się wyniku oscylującego wokół 2,9-3 proc. Przyczyn dopatrują się w pogorszeniu sytuacji w handlu detalicznym.
CZYTAJ TAKŻE: Czekają nas chude lata, każdą złotówkę trzeba będzie obejrzeć trzy razy. Polska musi gdzieś znaleźć 100 mld zł
Konsumenci bardzo ostrożni
Wzrost konsumpcji gospodarstw domowych stracił dynamikę. Spadł z 4,7 proc. w poprzednim kwartale w okolice 3 proc. Ekonomiści są przekonani, że spowolnienie wynika wprost z obniżenia się tempa wzrostu dochodu rozporządzalnego Polaków, co z kolei jest efektem wzrostu inflacji. Na to nałożyło się stopniowe hamowanie nominalnego wzrostu płac oraz wzrost rachunków za prąd i gaz po częściowym odmrożeniu cen.
– Spowolnienie wydatków konsumpcyjnych było większe, niż sugerowały dochody – zauważa Adam Antoniak, ekonomista ING Banku Śląskiego. – Pod koniec września mieliśmy do czynienia m.in. z powodzią, co mogło również wpłynąć na zachowania konsumenckie lub jakość danych statystycznych – dodaje. Sądzi jednak, że to przejściowe zjawisko, rok 2025 przyniesienie lekkie odbicie koniunktury. – Polska może opierać się stagnacji w Eurolandzie i ryzykom, jakie niesie protekcjonistyczna polityka Trumpa – przekonuje Adam Antoniak.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS