SPORT. To był owocny tydzień dla Steam Hemarpolu Norwida Częstochowa. Po zwycięstwie nad Bogdanką LUK Lublin z Wilfredo Leonem w składzie. Sympatycy klubu z Częstochowy otrzymali kolejną dobrą informację. Kontrakt z klubem przedłużył najlepiej punktujący zawodnik ligi – Patrik Indra. Czech będzie przez kolejne dwa sezony kontynuował swoją karierę pod Jasną Górą. W piątek 15 Listopada rewelacja rozgrywek miała kolejne wyzwanie. Tym razem podopieczni Cezara Douglasa Silvy podejmowali Indykpol AZS Olsztyn.
Tak bawili się kibice na meczu Steam Hemarpol Norwid Częstochowa – kliknij TUTAJ
To był owocny tydzień dla Steam Hemarpolu Norwida Częstochowa. Po zwycięstwie nad Bogdanką LUK Lublin z Wilfredo Leonem w składzie. Sympatycy klubu z Częstochowy otrzymali kolejną dobrą informację. Kontrakt z klubem przedłużył najlepiej punktujący zawodnik ligi – Patrik Indra. Czech będzie przez kolejne dwa sezony kontynuował swoją karierę pod Jasną Górą. W piątek 15 Listopada rewelacja rozgrywek miała kolejne wyzwanie. Tym razem podopieczni Cezara Douglasa Silvy podejmowali Indykpol AZS Olsztyn.
Patrząc w ligową tabelę można byłoby stwierdzić, iż zdecydowanym faworytem meczu winni być gospodarze. Jednak każdy kto obserwuje ligowe zmagania wie, że zespół z Olsztyna pomimo problemów zaczyna wracać na lepsze siatkarskie tory. Przykładem progresu zawodników AZS-u było spotkanie z Projektem Warszawa, gdzie zawodnicy z Warmii byli bliscy sprawienia niespodzianki i zwycięstwa z wyżej notowanym rywalem.
To spotkanie można było zapowiadać jako starcie czeskich atakujących. Po jednej stronie siatki doświadczony 33-letni Jan Hadrava, z drugiej strony objawienie ligi – Patrik Indra. Nie trzeba powtarzać, że od gry swoich liderów, bardzo mocno zależna jest gra obu zespołów. Indra to najlepiej punktujący ligi, a Hadrava przez lata udowadniał swoją pozycję w PlusLidze.
Od początku spotkania było widać, że goście z Olsztyna tanio skóry nie sprzedadzą. AZS wypracowało dwupunktową przewagę, którą w środkowej fazie seta Norwid odrobił i wyszedł na prowadzenie. Szczególne pochwały można było posłać w kierunku Indry, który nie schodził z poziomu, do którego przyzwyczaił w tym sezonie. Olsztynianie nie odpuszczali i dzięki mocnej zagrywce wypracowali dwupunktową przewagę. Podopieczni Silvy próbowali to zniwelować. Na boisku pojawili się Kowalski w miejsce Isaacsona na podwyższenie bloku, a w polu serwisowym Popiele zastąpił Kogut. Norwid miał piłkę w górze, jednak Ebadipour został zatrzymany przez potrójny blok (22:24). O czas poprosił Brazylijczyk. Nie wybiło to z uderzenia Nicolasa Szerszenia, który ustrzelił Bartłomieja Lipińskiego, dzięki czemu goście zapisali na swoim koncie pierwszego seta.
AZS Olsztyn równie mocno otworzył drugiego seta. Od początku nadając rytm grze. Po Norwidzie było widać delikatne zaskoczenie jakością gry podopiecznych Marcina Mierzejewskiego. Po raz kolejny w polu serwisowym ukąsił Szerszeń, w następnej wymianie pomylił się Ebadipour i o przerwę poprosił trener gospodarzy (7:10). Po 30 sekundach ponownie dwa razy z zagrywki uderzył przyjmujący AZS-u. Błyskawicznie drugi czas poprosił Silva (7:12). Spiker na hali próbował zagrzać do dopingu publiczność, a to zaczęło przynosić skutek. Najpierw krótką z tyłu na kontrze skończył Adamczyk, w międzyczasie na boisku pojawił się Kowalski zastępując Isaacsona, kilka akcji później z zagrywki dołożył Indra, a Lipiński skutecznie kiwnął na kontrze. Wtedy o przerwę poprosił Marcin Mierzejewski (14:15). Po przerwie gospodarze zatrzymali Hadrave i mieliśmy remis. Po błędzie przejścia linii 3 metra przy ataku z szóstej strefy Karlitzka Norwid wyszedł na prowadzenie. Potem pomylił się Szerszeń, jednak AZS poprosił o wideoweryfikacje. To przyniosło skutek, bo punkt powędrował dla zespołu ze stolicy Warmii (18:18). Kolejne trzy akcje wygrali gospodarze i na boisku pojawił się Armoa w miejsce Karlitzka. Po chwili na zagrywkę powędrował były zawodnik Norwida – Paweł Cieślik. Te roszady nie przyniosły efektu. Gospodarze powiększyli przewagę i zwyciężyli 25:19.
Oba zespoły trzeciego seta rozpoczęły z roszadami w „szóstkach”. W Częstochowie pozostał Kowalski, a w zespole z Olsztyna na środku pojawił się Paweł Cieślik. Ten set miał bardzo podobny przebieg, co inauguracyjna odsłona meczu. Prowadzenie zmieniało się co chwilę. AZS Olsztyn odskoczył na trzy punkty (16:19). Norwid zdołał jednak odrobić straty (21:21), a to zapowiadało arcyciekawą końcówkę. Przy stanie 22:22 skutecznym atakiem popisali się Olsztynianie, jednak Norwid poprosił o challenge. I to był strzał w dziesiątkę. Przejście linii środkowej orzekli arbitrzy i 23. punkt powędrował na konto częstochowian. Lipiński zepsuł jednak zagrywkę. A po drugiej stronie w polu serwisowym pojawił się Daniel Gąsior. Rezerwowy atakujący posłał piłkę w siatkę, a to oznaczało piłkę setową. Silva postanowił wzmocnić zagrywkę i posłał w bój Damiana Koguta, jednak ten też uderzył w pół siatki (24:24). Tym razem za Kowalskiego na zagrywce pojawił się Isaacson, ale on też zagrał w siatkę. Do trzech razy sztuka zdali się myśleć kibice zgromadzeni w Hali Sportowej Częstochowa. Gości z prawego skrzydła uratował Hadrava. Po chwili na blok nadział się Indra i to goście mieli piłkę setową (26:27). Zareagował Silva proszą o drugą przerwę.
Goście zwietrzyli swoją szansę i na potrójnym bloku partie zakończył Karlitzek, co oznaczało, że co najmniej jeden duży punkt pojedzie do Olsztyna.
W czwartym secie lepsze otwarcie zaliczyli gospodarze. Prowadzenie 3:0 zmusiło trenera Mierzejewskiego do pierwszej przerwy. Ta trzypunktowa zaliczka utrzymywała się przez większą część seta. Akademicy z Olsztyna próbowali odrabiać straty, jednak bardzo dobra gra Tomasza Kowalskiego, im to utrudniała. Trener Mierzejewski chciał przełamać ten impas robiąc podwójną zmianę. Na parkiecie pojawili się Jankiewicz i Gąsior. Nie wybiło to z rytmu nakręconych gospodarzy, którzy systematycznie powiększali przewagę doprowadzając do tiebreaka.
Oba zespoły miały chęć na zwycięstwo. Początek tie-breaka to akcje punkt za punkt. Norwid odskoczył na 3 punkty (10:7). Kiedy wydawało się, że Norwid zaliczy 9 zwycięstwo w sezonie Olsztynianie odrobili straty i wyszli na prowadzenie (10:11). Częstochowianie wyszli na prowadzenie 14:13. Piłkę w górze miał Hadrava, ale wytrzymał presję i skończył atak (14:14). Przy drugiej piłce meczowej Hadrava nie przedarł się przez blok i 2 punkty zostały w Częstochowie.
Norwid w kolejnym spotkaniu zmierzy się w Gorzowie z Cuprum Stilonem, natomiast Indykpol AZS Olsztyn podejmie u siebie Bogdankę LUK Lublin.
Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 3:2 Indykpol AZS Olsztyn (22:25, 25:19, 26:28, 25:17, 16:14)
MVP: Tomasz Kowalski (Steam Hemarpol Norwid Częstochowa)
Steam Hemarpol Norwid Częstochowa: Adamczyk, Ebadipour, Isaacson, Indra, Lipiński, Popiela, Makoś (libero) oraz Kogut, Kowalski
Indykpol AZS Olsztyn: Hadrava, Jakubiszak, Karlitzek, Macjchrzak, Szerszeń, Tervapoortti, Hawryluk (libero) oraz Armoa, Cieślik, Gąsior, Jankiewicz
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS