Z sześcioletnim opóźnieniem amerykańska baza tarczy antyrakietowej w Redzikowie na Pomorzu została oficjalnie otwarta. W ceremonii wzięli udział m.in. prezydent Andrzej Duda, szef Ministerstwa Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, ambasador Stanów Zjednoczonych Mark Brzezinski.
– To wydarzenie i symboliczne, i przełomowe – ocenił w “Poranku Radia TOK FM” gen. Mieczysław Bieniek. Podkreślił, że “baza świadczy o głębokim zakorzenieniu obecności Stanów zjednoczonych na terenie Sojuszu Północnoatlantyckiego a szczególnie na terenie Polski”.
Trzy elementy systemu antyrakietowego
Były zastępca dowódcy strategicznego NATO, a obecnie doradca ministra obrony narodowej przypomniał w rozmowie z Maciejem Głogowskim, że baza w Redzikowie była budowana jako ochrona przed pociskami balistycznymi nadlatującym z Bliskiego Wschodu. – Iran posiada już takie pociski średniego i dalekiego zasięgu, ale projekt ten ewoluował i dziś jest włączony w system ochrony i obrony przeciw rakietowej NATO – mówił.
Cały system składa się z trzech części. Dwóch baz rakietowych, jednej w Polsce, drugiej w Rumunii i z radaru, który znajduje się w na południu Turcji. – Ten radar ma bardzo duże możliwości, głębokiego spojrzenia na wiele celów, w głąb terytorium ewentualnego przeciwnika, również na teren Federacji Rosyjskiej – podkreślił gen. Bieniek. Trzecia część to system dowodzenia, który znajduje się w Niemczech. – To jest lądowa część systemu, jest jeszcze część morska. Na pokładach niszczycieli znajdują się rakiety SM3 – zaznaczył.
Atak na bazę w Redzikowie – atak na NATO
Doradca ministra obrony narodowej dodał, że gdyby doszło do ataku amerykańskiej bazy, to byłby to traktowane jak atak na cały Sojusz Północnoatlantycki.
– Wyobraźmy sobie, że z terytorium Federacji Rosyjskiej, gdzieś tam głęboko z Uralu zostanie wystrzelony pocisk. I leciałby on trajektorią nad naszym terytorium, czy ewentualnie w pobliżu jakiegoś państwa europejskiego – może zostać strącony – podkreślił. Ponadto, jak dodał, baza jest przystosowana, by wystrzeliwać z niej rakiety zwalczające m.in. Iskandery. – Widzimy, że możliwości jest dużo. O tym nasz adwersarz wie i my wiemy, że on wie, czyli jest to element odstraszania. Mam nadzieję – dodał.
System odstraszania NATO
Generał podkreślił, że od kilkunastu miesięcy “budujemy bardzo mocny system odstraszania”. – Wbrew pozorom pierwsza kadencja Donalda Trumpa paradoksalnie uczyniła NATO silniejsze, bo jego wpływ na to, aby państwa europejskie bardziej zwrócił uwagę na systemy obronne, na wkład w rozwój swoich sił zbrojnych, na obronność, spowodowała, że dzisiaj mamy 20 z 32 państw, które przeznaczają powyżej 2 proc. PKB na obronność. No więc to jest pewien postęp – podkreślił. Drugi ważna spraw, to uaktualnione plany operacyjne Sojuszu oraz wzrost liczby wspólnych ćwiczeń.
– To wszystko planujemy, aby nigdy nie wejść do walki zbrojnej, ale jeśli już wejdziemy, to żebyśmy byli na tyle przygotowani, aby w sposób sojuszniczy odeprzeć tę ewentualną inwazję – podkreślił gość “Poranka Radia TOK FM”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS