A A+ A++

Amerykański indeks S&P500 pędzi w tym roku jak szalony. Niemal w każdym miesiącu odnotowywaliśmy rekord, a podczas wczorajszej sesji pobity został poziom 6000 pkt. Co ciekawe, jeszcze 9 lutego 2024 świętowaliśmy pokonanie 5000 pkt, a to oznacza, że kolejny tysiąc został pobity w zaledwie 190 dni sesyjnych.

"Rajd Trumpa". S&P 500 na fali wznoszącej. Kolejny 1000 pkt zaledwie w 190 sesji
"Rajd Trumpa". S&P 500 na fali wznoszącej. Kolejny 1000 pkt zaledwie w 190 sesji
fot. Shutterstock AI / / Shutterstock

Hossa na amerykańskim rynku trwa w najlepsze. Indeks S&P 500 od początku roku zyskał już 25,82%, w niemal każdym miesiącu bijąc kolejne rekordy. Wczoraj przebiliśmy poziom 6000 pkt, choć przy niewielkiej zmianie dziennej +0,1%.

“Po ubiegłotygodniowych wyborach prezydenckich w USA oraz posiedzeniu Fed, sytuacja na Wall Street się stabilizuje, a futures na S&P500 pozostaje powyżej 6000 pkt. Wczorajsza sesja przyniosła zauważalne wzrosty tylko w przypadku przemysłowego Dow Jonesa. Naturalnym jest, że po wygranej Trumpa poprawia się sentyment wobec spółek z tego sektora. Po pierwszej euforii rynek zaczyna oceniać, jak mogą wyglądać pierwsze miesiące sprawowania władzy przez Trumpa” – komentują analitycy mBanku.

“Minęły szalone cztery dni od wyborów, a rynek bierze oddech” – powiedział cytowany przez Reuters Jake Dollarhide, dyrektor generalny Longbow Asset Management w Tulsie w stanie Oklahoma. “Ale trend zmierza w górę. Nie zdziwiłbym się, gdyby rajd Trumpa przerodził się w rajd Świętego Mikołaja” – dodał.

S&P 500 na fali wznoszącej

Od czasu zwycięstwa Trumpa w poprzedni wtorek indeks S&P 500 wzrósł o prawie 4%. Przyjrzyjmy się mu jednak pod kątem kamieni milowych.

Historia indeksu S&P 500 sięga prawie wieku. Oryginalna nazwa indeksu z 1923 r. to “Composite index”, w którego skład wchodziło kilka spółek. Trzy lata później (w 1926 roku) “Indeks złożony” powiększył się do 90 spółek, a w 1957 roku do obecnych 500, no prawie, bo wraz z ostatnimi zmianami indeks obejmuje 503 akcje. Dlaczego tak się stało, tłumaczył Michał Kubicki w artykule pt. “Nowi gracze w S&P500. Najważniejszy giełdowy indeks to portfel ponad 500 akcji”.

Prawie 100 lat temu indeks S&P 500 oscylował w okolicach kilku/kilkunastu punktów. Historyczny dołek odnotowano podczas Wielkiego kryzysu w czerwcu 1932 roku – wyniósł on 4,43 pkt. W 1982 r. osiągnął po raz pierwszy w historii 100 punktów.

Pierwszy 1000 pkt indeks S&P 500 zdobył w 10 303 sesji. Potem poszło z górki

Pierwszy 1000 pkt padł 2 lutego 1998 roku – na jego zdobycie potrzeba było aż 10 303 dni sesyjnych. Długa była też walka o poziom 2000 pkt, zakończona 26 sierpnia 2014 roku – jak można obliczyć, pokonanie kolejnego 1000 pkt zajęło S&P 500 4 168 dni sesyjnych. Później poszło już z górki.

Notowania S&P500 w latach 1928-2024 (Macrotrends)

12 czerwca 2019 roku amerykańscy inwestorzy świętowali pokonanie przez S&P 500 poziomu 3000 pkt (na co potrzeba było 1 227 dni sesyjnych. Kolejny rekord, 4000 pkt padł 1 kwietnia 2021 roku podczas pocovidowego odbicia. (Raptem 434 dni sesyjne od poprzedniego okrągłego tysiąca).

W tym roku padły 2 “tysięczne” kamienie milowe: 5000 pkt. S&P 500 trwale osiągnął 9 lutego 2024 roku (chwilowo przebił go podczas sesji 8 lutego), zaś 11 listopada 2024 roku został pobity poziom 6000 pkt. Oznacza to, że kolejny 1000 pkt przybył w zaledwie 190 dni sesyjnych.

6000 pkt i co dalej?

Legendarny inwestor Warren Buffett, radzi ulokować 10 proc. środków w krótkoterminowe obligacje rządowe, ale 90 proc. w fundusz odwzorowujący S&P500, bo jak mówi “nie ma lepszego zakładu niż Ameryka”.

Analitycy Goldman Sachs podtrzymują swoją 12-miesięczną prognozę dla indeksu S&P500. Ich zdaniem indeks na koniec 2024 roku znajdzie się na poziomie 6300 pkt, czyli oferuje jeszcze 9 proc. zarobku, patrząc z obecnego poziomu wycen.

Niemniej, dostrzegalne jest wygaszanie “efektu Trumpa”. Teraz uwaga amerykańskich inwestorów skupi się na środowej publikacji danych o inflacji CPI, pierwszej z kilku publikacji w tym tygodniu, które wskażą kierunek polityki amerykańskiej Rezerwy Federalnej.

Rynki już obniżyły oczekiwania dotyczące obniżek stóp procentowych w przyszłym roku, biorąc pod uwagę mocne dane ekonomiczne i możliwy wpływ inflacyjny niektórych działań Trumpa. Według CME FedWatch inwestorzy nadal wyceniają duże prawdopodobieństwo (prawie 69%) obniżki stóp procentowych o 25 punktów bazowych na grudniowym posiedzeniu Rezerwy Federalnej – odnotowuje Reuters.

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzwartek Jazzowy z Gwiazdą. Piotr Schmidt i Wojciech Niedziela już w najbliższy czwartek
Następny artykułPrezes firmy zbrojeniowej i polityk PO na celowniku służb. CBA nagrało rozmowę