Sejm podjął kolejną próbę częściowej
liberalizacji prawa aborcyjnego, która zakłada dekryminalizację przerywania
ciąży za zgodą kobiety oraz dekryminalizację pomocy w samodzielnej aborcji.
Było to możliwe dzięki posłom PSL, z których większość, inaczej niż w lipcu,
opowiedziała się za kontynuowaniem prac nad nowymi przepisami.
Projekt jest daleki od zapowiedzi radykalnej liberalizacji, która znajduje się
w programie politycznym Lewicy, będącej głównym motorem zmian i nacisków na
dość nieokreśloną w tej kwestii koalicję pod przewodnictwem Donalda Tuska.
Aborcja staje się niewygodna zarówno dla PO, jak i PIS
Piątkowe odrzucenie wniosku PiS, który chciał zablokować dalsze procedowanie
projektu, oczywiście nie przesądza o dalszych jego losach. Strategia polityczna
w tej sprawie nie jest jeszcze jasna. Czy koalicja zdecyduje się na szybkie
uchwalenie nowych przepisów, co niemal na pewno spotka się z wetem prezydenta
lub skierowaniem ustawy do Trybunału Konstytucyjnego? Czy też będzie
chciała przeciągnąć prace nad projektem do kampanii prezydenckiej, czyniąc z
tego jeden z głównych punktów debaty politycznej przed wyborami? To
wyostrzyłoby spór w tej kwestii i teoretycznie mogłoby sprzyjać postępowemu
kandydatowi rządzących. Dla PiS, który stracił wyborców wskutek inspirowanego
wyroku Trybunału Konstytucyjnego ograniczającego możliwości aborcji, będzie to
kwestia niewygodna.
Czytaj więcej
Nad wszystkim unosi się jednak spory znak zapytania, czy
ledwo uzbierane głosy popierające prace nad projektem utrzymają się za pół
roku, zwłaszcza że wśród posłów Lewicy może pojawić się pokusa, aby forsować radykalniejsze poprawki.
Patrząc szerzej, … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS