Od wizyty w Przemyślu rozpoczął cykl spotkań z młodzieżą siatkarski mistrz świata 2014 Krzysztof Ignaczak. Towarzyszyła mu Milena Sadurek – była rozgrywająca reprezentacji Polski, brązowa medalistka mistrzostw Europy. Goście przeprowadzili na hali POSiR trening z uczniami klas sportowych przemyskiej „Piętnastki”, a następnie przenieśli się na obiekty II Liceum Ogólnokształcącego.
Krzysztof Ignaczak pochodzi z Rzeszowa, stąd projekt „Drugie Śniadanie z Mistrzem” obejmuje swoim zasięgiem w pierwszej kolejności Podkarpacie. Byli reprezentanci Polski w siatkówce zaplanowali do końca tego roku 16 spotkań z podopiecznymi szkół podstawowych i średnich 8 miast: Przemyśla, Jarosławia, Mielca, Dębicy, Jasła, Krosna, Tarnobrzega, Stalowej Woli. Podstawą wydarzenia zarówno w hali POSiR z uczniami SP nr 15, jak i w II Liceum Ogólnokształcącym w Przemyślu był profesjonalny trening pod okiem mistrzów poprzedzony rozgrzewką.
– Dla początkujących zawodników, uczniów klasy mistrzostwa sportowego, spotkanie z gwiazdami, które mają na szyi medale z imprez rangi międzynarodowej, które rozegrały setki oficjalnych meczów w reprezentacji Polski, z pewnością będzie stanowiło motywację do dalszej pracy. Była to okazja do zetknięcia się z ludźmi, z których warto czerpać wzór
– stwierdził Robert Gierlach, nauczyciel wychowania fizycznego w SP nr 15 w Przemyślu oraz trener siatkówki.
Zacząłem grać w siatkówkę, bo nie lubiłem biegać…
Mistrzowie opowiedzieli uczniom o początkach, rozwoju i trudach ich karier sportowych. M. Sadurek zdradziła, że jej przygoda z siatkówką rozpoczęła się w 3 klasie szkoły podstawowej, a popchnęła ją do tego sportu matka. Zaczęła zatem uczęszczać na SKS, początkowo niechętnie, z uwagi na fakt, iż była najmłodsza w grupie. Szybko jednak prześcignęła starsze koleżanki dzięki własnej determinacji oraz sile perswazji nauczyciela wychowania fizycznego. Z kolei K. Ignaczak przyznał, iż że zaczynał od biegania, którego nigdy nie lubił. Poszedł następnie w stronę siatkówki – sportu, który tej aktywności aż tak nie wymaga. Wspomniał również, że przy wzroście 187 cm miał w drużynie ksywkę Mały – część spotkania była bowiem poświęcona uzmysłowieniu młodym ludziom, jak ważna jest wiara we własne możliwości oraz wytrwałość w dążeniu do celu, a przede wszystkim realizowanie się w tym, co się kocha.
– Do medali zawiodła nas pasja, nie wiedzieliśmy, czy będziemy najlepsi, czy średni…
– stwierdził mistrz…
Płatny dostęp do treści
Przeczytałeś tylko fragment tekstu.
Chcesz przeczytać całość i inne artykuły premium?
Nieograniczony dostęp do pełnych tekstów od 19 groszy dziennie!
Masz już wykupiony dostęp? Zaloguj się
Pozostało 55% tekstu do przeczytania.
Wykup dostęp
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS