Po odzyskaniu niepodległości Polska miała nie tylko zdezorganizowany aparat poboru podatków, ale również toczyła ciężką wojnę z Rosją Radziecką. Trudno to dokładnie policzyć według dzisiejszych standardów, ale można szacować, że co roku rząd odnotowywał deficyt budżetowy rzędu kilkunastu procent, a w 1920 r. ponad dwudziestu procent PKB. Przy bardzo niskiej wiarygodności polskiego państwa, któremu żaden prywatny inwestor nie chciał pożyczać pieniędzy, nie było innego sposobu finansowania tego deficytu niż przez dodruk pieniędzy. Ponieważ odziedziczona po niemieckiej okupacji marka polska była walutą, która nie miała żadnego pokrycia w złocie czy rezerwach dewizowych, można więc ją było dowolnie dodrukowywać. Ograniczeniem nie była nawet dostępność papieru, bo w takich warunkach banknoty się przestemplowuje, zmieniając ich nominał i np. banknot o nominale tysiąc może z odpowiednim stemplem banku emisyjnego służyć jako banknot milionowy. No i dodatkowo z powodu wojny i inflacji bardzo osłabł mechanizm zbierania podatków. Dlatego pierwszym zadaniem Grabskiego nie było wprowadzanie nowej waluty, tylko uporządkowanie finansów państwa.
Czytaj też: Grabski zaczął wojnę z Niemcami, którą Polska wygrała
W jaki sposób walczy się z taką inflacją, która zmienia tysiące w miliony?
W warunkach tak wysokiej inflacji już zwykłe opóźnienie płatności podatku o miesiąc czy dwa sprawia, że de facto podatnik płaci znacznie mniej. Żeby to uniemożliwić, Grabski wprowadził przymusową waloryzację podatków. Wprowadził też podatek majątkowy i szereg innych działań zwiększających efektowność systemu podatkowego. Jednocześnie ograniczał wydatki państwa. Nie zdziwi się pan, jeśli powiem, że to nie są rzeczy budzące entuzjazm w społeczeństwie. I rzeczywiście Grabski był dość znienawidzony za swoje reformy finansów publicznych, bo oszczędności nigdy się nie podobają. To była jednak niezbędna podstawa do wprowadzenia kolejnego kroku. Najpierw musiał radykalnie zmniejszyć lub najlepiej wyeliminować deficyt, a także związany z nim dodruk pustego pieniądza. Dopiero w tym momencie miało sens zwiększenie zaufania do pieniądza poprzez emisję nowej waluty, która miałaby oparcie w solidnych rezerwach. Złoty co prawda, wbrew nazwie nie był wymienialny na złoto, ale jego emisja miała pokrycie w rezerwach złota, dolarów i funtów. To spowodowało, że stał się stabilną walutą, która zyskała zaufanie. Pierwotnie celowano w to, by złoty był równy wartością frankowi szwajcarskiemu, ostatecznie okazał się wart nieco mniej. Ale inflację udało się pokonać, tak że polska waluta do czasu wybuchu II wojny światowej nie straciła już na wartości.
Czytaj też: 5 największych hiperinflacji w dziejach
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS