Od jakiegoś czasu Aston Martin imponuje swoim rozmachem z jakim wybudował nową fabrykę, która jest wyposażona m.in. w najnowszy tunel aerodynamiczny.
We wrześniu z kolei, świat obiegła informacja, że dla ekipy z Silverstone będzie pracować najbardziej pożądany inżynier w padoku F1, Adrian Newey, dla którego stworzono posadę zarządzającego partnera technicznego.
Brytyjczyk ma zarabiać 30 milionów funtów rocznie, a ponadto został udziałowcem Astona Martina.
Jednak jednym z największych problemów właściciela zespołu, Lawrence’a Strolla, są kierowcy, a szczególnie jeden z nich.
Błąd Lance’a Strolla, który podczas okrążenia formującego uderzył swoim AMR24 w bariery z opon na Interlagos, był wystarczającym sygnałem, że jeśli Aston Martin poważnie myśli o zostaniu czołowym zespołem F1, to konieczne musi zastanowić się nad składem kierowców.
Kierowca potem tłumaczył mediom, że miał problemy z hamulcami i doszło do zablokowania tylnych kół, chociaż mógłby również zrzucić winę na ulewny deszcz, a nawet nierówną, wyboistą nawierzchnię, na którą narzekali inni kierowcy.
Najbardziej jednak zdumiewające nie było to, że uderzył w opony, ale że potem wjechał prosto na żwir, przez co nie mógł wystartować w wyścigu.
Choć to też mało prawdopodobne, ale taki błąd mógł się przytrafić np. Oliverowi Bearmanowi lub Franco Colapinto, którzy mają za sobą dopiero kilka Grand Prix. Stroll jednak zaliczył w swojej karierze 163 starty w ciągu ośmiu sezonów.
Nie zmienia to faktu, że kierowcy zespołu, który aspiruje w niedalekiej przyszłości do zdobycia mistrzostwa świata, takie błędy nie powinny się przytrafiać.
Stroll zajmuje 13. miejsce w klasyfikacji kierowców z 24 punktami na koncie. Jego kolega z zespołu, Fernando Alonso, ma 62 punkty.
Lance Stroll jest synem wielce utalentowanego biznesmena Lawrence’a Strolla i chyba tylko dlatego w zespole przymyka się oko i ignoruje brak osiągnięć jednego z kierowców.
Zespół, który tak pozytywnie zaczął sezon 2023, w tym roku jest jedną z najsłabszych ekip, więc wszystko wskazuje na to, że Aston Martin będzie musiał podjąć radykalne kroki w tej sytuacji.
Nie da się ukryć, że w Silverstone mają teraz poważny problem i choć jest on niewygodny dla szefa zespołu, musi on podjąć decyzję o zastąpieniu syna innym kierowcą, jeśli zespół ma poczynić postępy, maksymalizując liczbę punktów zdobytych w każdym wyścigu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS