Nie milkną echa niedzielnej rywalizacji w Meksyku pomimo tego, że od Grand Prix na Autodromo Hermanos Rodriguez minęło już kilka dni, a świat Formuły 1 przemieścił się z Meksyku do deszczowej Brazylii.
Podczas zeszłotygodniowego wyścigu między pretendentami do mistrzostwa doszło do bardzo ostrej walki, w której Max Verstappen przekroczył przepisy wypychając dwukrotnie Lando Norrisa poza tor. Za swoje postępowanie został za to ukarany dwoma 10 sekundowymi karami.
Holender nie zgodził się z przyznanymi dla niego karami twierdząc, że najwidoczniej ma w padoku zły paszport, odnosząc się do narodowości obu kandydatów do mistrzostwa świata.
Zawodnik McLarena jest jednak innego zdania. Po przyjeździe na Interlagos stwierdził, że nie ma sobie nic do zarzucenia, i jeżeli ktoś miałby w sobie coś zmienić, to powinien być to jego rywal, a nie on.
– Zawsze chciałem ścigać się uczciwie i czysto. Prawdopodobnie powiedziałem to w ostatni weekend, że być może byłem zbyt uprzejmy, czy to atakując, czy broniąc się. Mam jednak wrażenie, że z tej strony zawsze podejmowałem dobre decyzje.
– Max wie, co musi zrobić. W głębi duszy na pewno zdaje sobie sprawę, że postąpił źle. I to on powinien się zmienić, nie ja.
Na odpowiedź Holendra nie trzeba było długo czekać. Podczas wywiadu dla holenderskiego Viaplay Verstappen jednoznacznie odpowiedział, że posiada w swoim dorobku trzy mistrzostwa świata i nie musi zmieniać swojego stylu jazdy.
– Jestem potrójnym mistrzem świata, nie muszę niczego zmieniać. Dlaczego miałbym zmieniać styl jazdy? Bardzo dobrze wiem, co mogę robić, a czego nie, albo co mi wolno, a czego nie wolno. Zdarza mi się mówić do siebie: Czasem wygrywasz, a czasem przegrywasz.
– Myślę, że on również rozumie, że walczymy o mistrzostwo świata, a nie rywalizujemy o to, kto będzie szybszy biegając wokół kościoła.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS