A A+ A++

Po wyborach zapytali ją o pensję. Tak odpowiedziała

Instagram / Na zdjęciu: Otylia Jędrzejczak

Niebawem Otylia Jędrzejczak powalczy o to, by pozostać prezesem Polskiego Związku Pływackiego (PZP). Z kolei po tym, jak została wybrana do pełnienia tej funkcji, w “Przeglądzie Sportowym” odniosła się do kwestii swojego wynagrodzenia.

W tym artykule dowiesz się o:

Otylia Jędrzejczak

Obecnie funkcję prezesa Polskiego Związku Pływackiego (PZP) pełni Otylia Jędrzejczak. Wiadomo już, że nasza mistrzyni olimpijska powalczy o kolejną kadencję. W wyborach jej rywalem będzie Paweł Słomiński.

Pod jego wodzą Jędrzejczak odnosiła wielkie sukcesy, lecz od wielu lat są oni skonfliktowani. Słomiński, który pełnił funkcję prezesa PZP w latach 2016-2021, zamierza teraz ponownie stanąć na czele związku, o czym opowiedział w wywiadzie dla WP SportoweFakty.

40-latka zastąpiła Słomińskiego w 2021 roku. Wówczas została zapytana o to, czy tak samo, jak jej poprzednik, będzie pobierać wynagrodzenie. – Ja też będę. (…) Według statutu prezes i członkowie zarządu mogą być wynagradzani – powiedziała na łamach “Przeglądu Sportowego”.

Jędrzejczak nigdy nie ujawniła jednak kwoty, jaką otrzymywała za pełnienie swojej funkcji. Warto jednak podkreślić, że oprócz pracy w pływackim związku jest również wiceszefową PKOl.

– Nie pobieram żadnego wynagrodzenia z Polskiego Komitetu Olimpijskiego – wyznała swego czasu legendarna pływaczka w Radiu RMF24.

Nitras o nowej ustawie. "Stał się cud"

Nitras o nowej ustawie. “Stał się cud”

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znów jest z Neymarem?! Brazylijska modelka zachwyca urodą

Źródło artykułu: WP SportoweFakty

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDziennik Ustaw z 8 listopada 2024 r. (poz. 1635-1642)
Następny artykułSet do zera w półfinale WTA Finals. Potem faworytki musiały się namęczyć