A A+ A++

rozwiń

Volkswagen ID.7 Tourer – test

Można powiedzieć, że po premierze podzespołów z najnowszej serii, elektryczne modele Volkswagena nabrały wiatru w żagle. Nieco bardziej pojemne baterie, nowe, energooszczędne silniki i inne ulepszenia na pokładzie samochodów z rodziny ID korzystnie wpłynęły na wrażenia z jazdy. Zaprezentowany rok temu Volkswagen ID.7 w wersji liftback imponuje oszczędnym napędem, nie zawodzi pod względem komfortu i podczas jazd testowych dał się poznać jako dobry kompan dalekich podróży – oczywiście jeśli porównujemy go z innymi autami elektrycznymi.

Wersja Tourer właśnie wjeżdża do salonów i proponuje naprawdę mocny komplet zalet. Trzy wersje napędowe, zasięg WLTP na poziomie 690 km i nowy wariant GTX, który z mocą 340 KM powinien zadowolić również tych, którzy do nowego ID.7 zamierzają przesiąść się z równie mocnego auta. Na papierze wszystko wygląda znakomicie. A w praktyce? Warunki testu udowodniły, że do zasięgu WLTP należy podchodzić z dużą rezerwą.

Oto nowy Volkswagen ID.7 Tourer

Nowe elektryczne kombi ma być bardziej praktycznym wydaniem elektrycznego flagowca w gamie Volkswagena. Flagowca, bowiem to właśnie w ID.7 zadebiutowały nowe rozwiązania z zakresu systemu infotainment i nowe podzespoły z silnikiem AP550 na czele. To jednostka elektryczna, która mocno różni się od tych stosowanych wcześniej – mniejszy pobór prądu i większy moment obrotowy sprawiły, że ID.7 w wersji liftback, w sprzyjających warunkach pozostaje wyjątkowo oszczędnym autem. Volkswagen dowiódł tego również w drogowych warunkach – zespół pod przywództwem specjalisty, Felixa Egolfa (nazwisko pokazuje, że to właściwy człowiek na właściwym miejscu) pokonał modelem ID.7 Pro S aż 794 km na jednym ładowaniu. Próba odbyła się na drogowa pętla o długości 81 km, w warunkach normalnego ruchu ulicznego, a osiągnięte zużycie na 100 km wyniosło na koniec pomiarów 10,3 kWh.


Volkswagen ID.7 Tourer

/

Materiały prasowe

/

Volkswagen