InPost i giełda
Wszedł na nią z przytupem w styczniu 2021 roku i wyceną 20 euro za akcję. Entuzjazm wobec dalszych perspektyw handlu elektronicznego szybko zaczął jednak gasnąć, a wraz z nim kurs InPostu, który w marcu 2022 roku zanurkował do 4,5 euro. Inwestorzy szybko doszli do przekonania, że to już mocna przesada. I od tego czasu notowania paczkomatowej firmy zaczęły systematycznie rosnąć, a gdy tej wiosny dobrnęły do 17 euro, cały zły urok i większość przeceny prysły.
Rzecz jasna nie była to wyłącznie kwestia giełdowych sentymentów. Inwestorzy po prostu podążali za biznesem spółki, który w tym czasie się podwoił. Największego postępu InPost dokonał w 2022 roku, gdy przychody wzrosły z 4,6 do 7,1 mld zł. Szybko zaowocowało przeprowadzone rok wcześniej przejęcie francuskiego Mondial Relay, którego wpływy skoczyły z 1,1 do 2,7 mld zł. Firma specjalizowała się jednak w dostawach przesyłek do punktów odbioru, a nie paczkomatów i dochodowość tego biznesu była mało satysfakcjonująca. Kiedy marża EBITDA w polskim, dobrze działającym InPoście sięgała 43 proc., tam spadła z 14 do 12, a w 2023 roku nawet do 11 proc.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS